Więc tak wygląda bycie dominowanym? Wolałbym nigdy nie wiedzieć. Czułem jakby coś rozrywało mnie od środka. Tym czymś były palce Adriana. Trzy ruchające mnie palce, a ja nawet nie mam jak wyrazić swojego sprzeciwu. Przeszkadzają mi bokserki chłopaka w ustach. Nie może tego długo robić, przecież co mu to daje, myślałem. Niestety, dowiedziałem się po chwili.
- Co jest misiu, nie mów że to cię boli? Przecież to dopiero początek! -
Poczułem wtedy błogą ulgę. Wyjął je. W moim odbycie nie było już niechcianych intruzów. Adrian zszedł z mojego brzucha. Był tak lekki, że ledwie zauważyłem różnicę. Wyjął bokserki z moich ust, po czym przysunął swoje krocze bliżej mojej twarzy.
- To teraz zrób lodzika, dla swojego Pana. - Powiedział. Nie zdążyłem nawet się zgodzić, jego kutas momentalnie zanurkował w moich ustach. Mimo że był chudy, to był dość długi. Nienawidzę robić lodów. Długi kawał ciała, który obija się o moje policzki, by tylko wejść mi w gardło. Nie sprawia mi to ani trochę przyjemności. Po twarzy Adriana wywnioskowałem, że jemu daje to więcej satysfakcji niż mi. Po chwili zaczął swymi biodrami przyspieszać. Czułem teraz jego kutasa dobrze w swoich ustach. Jego smak, jego kształt, jego zapach. Swoje ciałko miał całe wygolone, choć myślę że nie musiał. Był tak młody, że włosy mu jeszcze nie rosły. Jedynie nad kutasem miał drobne owłosienie, które było nieodczuwalne. Mimo swojego młodego wieku, Adrian ruchał mnie w usta niczym zawodowiec. Na moich wargach pojawiły się strumienie śliny. Nastolatek nie zwracał nawet uwagi, wydaję mi się, że nawet go to podnieciło. Parokrotnie czułem odruch wymiotny, lecz chłopak nie zwracał na to najmniejszej uwagi.Gdy zaczynałem myśleć, to się nigdy nie skończy. On wyjął swojego chuja z moich ust.
- Dobry z ciebie lachociąg, pedale. - Powiedział.
- Adrian, błagam cię wypuść mnie, zrobię dla ciebie wszystko! -
- Głupia cioto, przecież ty i tak wszystko dla mnie zrobisz. -
- Adrian, jeśli nie przestaniesz... - Chciałem stawić opór, lecz on odwrócił się i usiadł mi na twarzy. Pod nosem miałem jego śliczny tyłeczek. Uciszył mnie! Swoimi pośladami zakrywał mi twarz. Po prostu siedział na moich policzkach. Zapomniałem o zamierzonym strajku, i jak oszalały zacząłem lizać jego dziurkę. Czułem że była ciasna. Mój język ledwie tam przechodził, widocznie jeszcze nikt go nie ruchał. Gdybym miał ręce wolne, mój kutas już dawno zanurzyłby się w dziewiczej dziurce Adiego. Krzyczałby jak mała suczka, którą jest. Szkoda, że ten cwel nie zna swojego miejsca. Robiłem najprawdopodobniej najlepszego rimma w całym jego życiu, myślałem że da się przekonać, że język to nie jedyna rzecz. która może być w jego dziurce.
- Myślisz zapewne, że jesteś takim zajebistym aktywem, którego każdy pasyw jest zaspokojony, czyż nie? - Zaczął mówić, ujeżdżając mój język. - Powiem ci jedno, tak nie jest. Wydaje ci się, że umiesz dominować, tak? A jednak spójrz, to ty leżysz związany, a ja tobą władam jak chcę. Możesz tego nie zauważać, lecz to ty jesteś uległy, a ja dominuję. Niezależnie od twojej masy, siły, wyglądu czy wieku, jesteś suczką chcącą cwelenia. To widać po zachowaniu. Widzę w tobie sukę. Pogódź się z tym, że twoje miejsce jest w roli pasywa. Uległej szmaty. A jeżeli dawanie dupy nie sprawia ci przyjemności, niech lepiej zacznie sprawiać, bo musisz się do tego przyzwyczaić. Za chwilę obudzę w tobie suczkę, którą od zawsze byłeś i już zawsze będziesz. - Skończył gadać pierdoły. Nie wierzę w ani jedno jego słowo. Żebym był pasywem, musiałbym lubić w dupę, co nie?!
Wstał z mojego języka. Jego dziurka była już bardzo nawilżona, zaś moje policzki całe we własnej ślinie.
- Czas na zmienienie cię w suczkę! -
Nie wiedziałem co powiedzieć. Nawet gdybym zaprzeczył, byłoby to bezsensowne, Adrian mógł ze mną robić co chciał. Klęknął między moimi nogami, oparł moje uda o swoje uda. Moja dziurka była naprzeciwko jego kutasa. Dzieliły je centymetry. Ani trochę mi się to nie podobało. Poczułem na pośladkach jego żołądź, jak przebijał się by dotrzeć do dziurki. Czułem go. Jeszcze nie był we mnie. Najgorsze dopiero przede mną. Jeden ruch, a jego kutas byłby we mnie. Nie widziałem go, lecz wiedziałem że stał. Był twardy.
- Więc jak, jesteś moją suczką? - Zapytał.
- Chłopie, nie rób tego, błagam. -
- Błagasz... Jak na sukę przystało. - Powiedział.
Nie zdążyłem odpowiedzieć. A raczej nie dokładnie. Moją odpowiedzią był donośny krzyk. Nigdy tak głośno nie zawyłem. Adrian wsadzał mi kutasa, coraz to głębiej i nie miał zamiaru przestać. Coraz głośniej krzyczałem, lecz jego kutas stawał się przez to twardszy. Czułem jakby był coraz większy i większy. Nie miałem pojęcia jak można to lubić! Wtedy zatrzymał się. Czułem jego jaja na pośladkach, twarz miałem czerwoną od bólu, rękami trzymałem mocno lin, zaś nogi z całych sił próbowałem złączyć, lecz bezskutecznie. Był całym swoim kutasem w mojej ciasnej dziurce. Czułem jak jego fiut pulsował we mnie. Ból powoli ustępował, lecz wiedziałem, że zaraz będzie boleć jeszcze mocniej. Oczekiwałem, że chłopak zacznie mnie ostro ruchać, lecz ku mojemu zdziwieniu nic takiego się nie działo. Po prostu trzymał we mnie swojego kutasa. "Może jest tak młody, że nie wie jak się rucha?" pomyślałem.
- Podoba ci się, suczko? Trzymanie kutasa pana w dupce? - Zapytał.
To pytanie było dla mnie kłopotliwe, ponieważ... Gdy ból ustąpił, całe moje ciało zaczęło obejmować przyjemne uczucie, zaś centrum tego uczucia byłą moja dziurka. Dziurka wypełniona młodym kutasem. Czy mi się podoba bycie ruchanym?! Niemożliwe! Na pewno mi się wydaje!
- Ekhm... Nie! - Odpowiedziałem.
- Ha! - Zaśmiał się. - Kłamiesz. W takim razie zasługujesz na karę. -
Po powiedzeniu tego zdania wziął swoje żółte majteczki, po czym wsadził mi je do ust.
- Odknebluję cię, gdy będziesz chciał mówić prawdę. - Powiedział.
Wtedy zaczął robić coś, czego się obawiałem. Chłopak powoli odsuwał się, by się przysunąć ponownie. Powtarzał tą czynność, coraz szybciej i szybciej. Co najdziwniejsze - gdy nie odczuwałem bólu z tym związanego, zacząłem doświadczać zupełnie czegoś nowego. Chłopak nie dobijał do mnie jajami, co zmniejszało mój ból, jednocześnie masował swoim kutasem kawałek ciała w moim odbycie. Uderzał go. coraz mocniej. Chyba odkrył mój punkt G... Kurwa! Dlaczego to jest takie przyjemne?! Moja cała dziurka pragnie więcej! Pragnie by wsadzano w nią kutasa! Chcę szybciej, więcej, mocniej! Nigdy nie widziałem siebie w roli pasywa, któremu bycie ruchanym sprawia przyjemność, zawsze myślałem ze pasywkom podoba się ból z tym związany, a tu proszę! Jestem ruchany i sprawia mi to tonę przyjemności. Moja twarz przybrała normalnego koloru, ręce przestały tak mocno trzymać liny, zaś nogi miałem już luźno położone.
- Widzę, że suczce się podoba, co?! -
Bałem się do tego przyznać. Kurwa, przecież on jest młodszy! Młodszy ode mnie chłopak, słabszy i gorzej zbudowany nie może przecież mną dominować! Poruszyłem głową, tak by odpowiedzieć "nie".
- Czyli mam przestać? - Zapytał perswazyjnie.
Nie wiedziałem jak na to pytanie odpowiedzieć. Z jednej strony cierpiała moja godność, lecz z drugiej... Było mi zajebiście przyjemnie. Lecz, tak naprawdę, czy bycie...suką czyni mnie gorszym? To przecież ja dostarczam mu przyjemność! To dzięki mnie nie musi sobie walić konia! Ja mógłbym łatwo wsadzić sobie palca w dupę, lub znaleźć innego pana... To znaczy aktywa! Nie jestem żadną jebaną suką! Jestem swoim własnym panem i na pewno nie dam się zdominować dzieciakowi!
Wtedy zaczął mnie ruchać, jak ja jeszcze nikogo nie ruchałem. Mocniej i szybciej się chyba nie dało. Czułem jakby nasze skrzypiące łóżko było słychać na całym obozie, zaś moje (mimo że stłumione) jęki można było usłyszeć na drugim końcu Polski. Kurwa, ale to przyjemne! Jeszcze z nikim nie miałem tak dobrego seksu! Błagam, niech nie skończy za szybko!
Wtedy wyjął ze mnie swojego kutasa. Zaczął nim bić moje pośladki. Szybkim ruchem nakierowałem na niego swój zawiedziony wzrok, z ust jeszcze wylatywały mi jęki. Nie chcę żeby przestawał! Mimo, że bycie bitym przez nastolatka po mojej dupci jest bardzo przyjemne, nie chcę by przestawał mnie ruchać! Było to chyba widać całym mną, bo następnym jego ruchem było danie mi klapsa i wyciągnięcie majtek z moich ust. Zacząłem głęboko oddychać.
- To co, mam przestać? - Zapytał.
Czułem, że następne zdanie z trudem przejdzie mi przez usta.
- Nie przestawaj mnie ruchać! - Wykrzyczałem.
Po tych słowach uśmiechnął się. Kolejny klaps poleciał na moje rozruchane poślady. Swym penisem dotykał mojej dziurki. Wiedziałem, że chce kontynuować jebanie. Wiedziałem, że wiedział, że też tego chcę.
- Na pewno? - Zapytał retorycznie.
- Tak, błagam... Panie. -
Gejowskie opowiadania erotyczne
Chcesz zwalić? Zapraszam.
poniedziałek, 27 lutego 2017
sobota, 3 września 2016
Słodki master cz. 2
Co do chuja się właśnie stało? Leżę nago przywiązany do łóżka, umięśniony, przystojny 19-latek znający sztuki walki, zniewolony przez spedalonego, chudego i drobnego 14-latka. Nie umiem myśleć logicznie. Przechytrzył mnie. I to nie raz. Jakimś sposobem dowiedział się, że jestem gejem, wykorzystał to, że byłem pijany i wszedł mi do łóżka, mówiąc mi że się przespaliśmy, mimo iż tego nie zrobiliśmy, wyjawił mi swoją sekretną, zmyśloną fantazję po czym liczył na łaskę losu, bym się na to zgodził. A ja jak głupi tego nie zauważyłem. I teraz mam za swoje! Jestem bezbronny. Mój los zależy od jakiegoś pedała, który siedzi na moim brzuchu i bawi się telefonem, jak gdyby nigdy nic! Czuję na pępku jego dziurkę... Kurwa, ale chciałbym go w nią wyjebać! Mam nadzieję, że to tylko droczenie i zaraz mnie odwiąże i da się wyruchać... Mój penis lekko się wzdrygnął, co Adrian zauważył. Spojrzał na mnie zza telefonu, po czym go odłożył. Zaczął powoli masować mój sześciopak.
- Co, podoba się pedale? - Zapytałem. Niech wie kto tu ma być górą. Może on chce być zdominowany?
Wtedy chłopakowi uśmiech zszedł z ust.
- Jak mnie nazwałeś? - Zapytał złowrogo.
- Dobra, Adrian. Było zabawnie, ale teraz odwiąż mnie. Jeżeli chcesz, to zrobię ci loda, wyliżę dupsko, czy wyrucham. Naprawdę, cokolwiek! Ale teraz rozwiąż mnie, okej? - Starałem się być potulny.
- Ty psie! - Odrzekł. - Ty chyba czegoś nie rozumiesz. Należysz teraz kurwa do mnie! Teraz to ja decyduję o twoim losie, czy to jest dla ciebie niezrozumiałe? -
- Adrian, serio. To już nie jest ani trochę zabawne. -
- Ha! Myślisz, że to są żarty? Dobrze, najwyraźniej brak ci dowodów. - Wtedy zrozumiałem w co się wkopałem. Ten chłopak nie żartuje... Mój los naprawdę zależy teraz od niego! - Tylko jak by ci to udowodnić? Hmmm... Może wykorzystamy twój tyłek, co psie? -
Przestraszyłem się. Mój tyłek należy tylko do mnie! Z zabaw analnych stosowanych na mnie odczuwam jedynie ból. Jestem stuprocentowym aktywem, anal na mnie nie wchodzi w grę.
- Nie, nie, nie, nie! Błagam, tylko nie tyłek. -
- Ha! Zabawne. Myślisz, że masz jakiś wybór? To jest żałosne. -
- Proszę cię, Adrian. Nie lubię analu. Jestem aktywem! -
Chłopak zbliżył swoją twarz do mojej, po czym słodko mnie cmoknął w usta. Następnie swym uroczym, młodzieńczym głosikiem powiedział: "Mareczku, czy myślisz, że mnie to obchodzi?". Nie czekał na moją odpowiedź. Usiadł między moimi łydkami. Nasze kutasy ocierały się o siebie. Leżałem na plecach, ale mimo to Adrian miał dostęp do kawałka moich pośladów, w tym dziurki. Zacząłem się porządnie bać, co ten psychol mi zrobi. W tej chwili poczułem na swoich pośladkach dotyk jego rąk, które niebezpiecznie szybko zbliżały się do mojego odbytu.
- Przestań! Będę krzyczeć! - Zagroziłem, tracąc tym samym kawałek swojej godności. 5 lat młodszy chłopiec robi ze mną co chce, a jedyne co ja mogę zrobić to krzyczeć i błagać o litość. Adrian lekko zachichotał.
- Jeżeli chcesz, by twoi nowi koledzy zobaczyli cię w takiej sytuacji, to mogę ich sam zawołać. - Mówił pewny siebie, palcami zbliżając się do mojej dziurki. Miał rację. Ale kiedyś mnie musiał rozwiązać! A jak już by to zrobił to popamiętałby mnie!
Jego młodzieńcze palce spotkały moje włosy łonowe, które chroniły odbyt.
- O nie nie nie, to jest nie do zaakceptowania. - Powiedział oburzony. - Owłosiony tyłek?! I jak ja mam cię wyruchać z owłosionym tyłkiem?! -
- Co?! Adrian, błagam, wszystko tylko nie to! - Miałem nadzieję, że na palcówce zabawa analna się skończy.
- Myślałeś, że jak ci włożę palec w dupę to to mi wystarczy? Hahaha! Niedoczekanie! - Szyderczo skomentował moje błagania. - Nie martw się psie, później cię ogolimy. -
Pomyślałem, że może to i dobrze. W końcu nieowłosiony odbyt jest podobno zdrowszy. A nigdy nie miałem chęci by to zrobić. Lecz wciąż obawiałem się, co Adrian planował zrobić z moim ciałem. Czułem jak jego palce jeżdżą po moich włosach, które chroniły odbyt. Mój oddech przyspieszył, jego podniecenie najwyraźniej wzrosło. Moja twarz przybrała bardzo zniesmaczony grymas. Czułem go na swej dziurce. Głaskał ją swoimi palcami. Wiedziałem, co zaraz nastąpi. Nie chciałem tego, lecz gimnazjalistę to nie obchodziło. Wtedy podniósł stamtąd swoją dłoń, po czym oblizał wszystkie palce, poza kciukiem. Wyprostował rękę, przez co przed twarzą miałem jego dłoń.
- Obliż dobrze. Zaraz je będziesz mieć w sobie. - Powiedział, po czym szyderczo się uśmiechnął.
Niechętnie wykonałem rozkaz. Posłusznie oblizałem każdy palec jego prawej dłoni. Następnie wrócił nią do mojego odbytu. Ponownie poczułem dotyk palca na swym odbycie, jednak teraz palec ten był wilgotny. Myślałem, że Adrian weźmie pod uwagę, że nigdy nie uprawiałem seksu analnego jako pasyw. Niestety, myliłem się. Natychmiast, z całym impetem włożył mi niemal cały swój palec środkowy. Krzyknąłem.
- Adrian, błagam. Ja naprawdę nie lubię analu! Wszystko byle nie to. - Błagałem o litość.
- Mam dość tego twojego psiego błagania. - Powiedział zdenerwowany. Ze złości wsadził środkowy palec jeszcze głębiej. Jęknąłem jeszcze głośniej. - Kiedy wchodziłem ci do łóżka i patrzyłem na ciebie, miałem nadzieję, że będziesz dojrzalszy. Nie dość, że pizda, to jeszcze niedorobiona. - Komentował mnie, wolno wsadzając swój palec środkowy coraz głębiej. Ból płynący z tego był nieopisany. Czułem, jakby coś okropnego rozrywało mnie od środka. A to dopiero był jeden palec... Adrian zaczął mnie nim ruchać. Zacząłem cicho jęczeć. Ból powoli znikał, zostawało tylko uczucie sporej niewygody, które powiększyło się, gdy nastolatek dołożył drugi palec, tym razem wskazujący. Gimnazjalista nie obślinił go, by nie przerywać ruchania analnego, przez co ból był jeszcze większy. Nie odczuwałem ani trochę rozkoszy. Nie wiem co ciotom może podobać się w tym. Póki co mój odbyt piecze i boli jak cholera. Moje myśli przerwał Adrian.
- Mam nadzieję, że teraz ci uświadomię, kto tu rządzi. - Powiedział cicho.
Zanim zdążyłem cokolwiek odrzecz, poczułem swoją karę. Trzeci, całkowicie suchy palec próbował zanurzyć się w moim odbycie. Zacząłem jęczeć, cicho krzyczeć i kląć. Bolało jakby ktoś mi tam wkładał armatę. Gdy mu się udało głośno krzyknąłem.
- Dość tego psie, nie chcę by ktokolwiek nam przerywał. - Mówił, nie przerywając palcowania mnie. Drugą ręką wziął z ziemi swoje malutkie, obcisłe, żółte bokserki, po czym zapchał nimi moje usta. - Spróbuj wypluć, a włożę ci całą rękę. - Zagroził.
Muszę przyznać - bałem się go. Bałem się kilkanaście kilogramów lżejszego, parę centymetrów mniejszego, kilka lat młodszego pedała. Cioty, która nie zrobiłaby dziesięciu pompek, podczas gdy ja - napakowany kolos potrafię zrobić ich 100 bez przerwy. Ten napakowany kolos był teraz pod władzą słabego pedała. I wcale mi się to nie podobało. Lecz, nawet gdybym chciał, nie mogłem tego powiedzieć. Przeszkadzały mi jego młodzieńcze bokserki. Nie wiem ile mnie palcował, lecz przez ból płynący z tego czułem, jakby minęła już godzina. Bałem się, że nigdy nie skończy. Mój odbyt stawał się coraz luźniejszy, dzięki czemu ból był coraz bardziej znośny. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że najgorsze miało dopiero nadejść...
Trochę taki drugi wstęp :) mam nadzieję, że wam się podoba, piszcie co wam się nie podoba i czy mam kontynuować!
- Adrian, serio. To już nie jest ani trochę zabawne. -
- Ha! Myślisz, że to są żarty? Dobrze, najwyraźniej brak ci dowodów. - Wtedy zrozumiałem w co się wkopałem. Ten chłopak nie żartuje... Mój los naprawdę zależy teraz od niego! - Tylko jak by ci to udowodnić? Hmmm... Może wykorzystamy twój tyłek, co psie? -
Przestraszyłem się. Mój tyłek należy tylko do mnie! Z zabaw analnych stosowanych na mnie odczuwam jedynie ból. Jestem stuprocentowym aktywem, anal na mnie nie wchodzi w grę.
- Nie, nie, nie, nie! Błagam, tylko nie tyłek. -
- Ha! Zabawne. Myślisz, że masz jakiś wybór? To jest żałosne. -
- Proszę cię, Adrian. Nie lubię analu. Jestem aktywem! -
Chłopak zbliżył swoją twarz do mojej, po czym słodko mnie cmoknął w usta. Następnie swym uroczym, młodzieńczym głosikiem powiedział: "Mareczku, czy myślisz, że mnie to obchodzi?". Nie czekał na moją odpowiedź. Usiadł między moimi łydkami. Nasze kutasy ocierały się o siebie. Leżałem na plecach, ale mimo to Adrian miał dostęp do kawałka moich pośladów, w tym dziurki. Zacząłem się porządnie bać, co ten psychol mi zrobi. W tej chwili poczułem na swoich pośladkach dotyk jego rąk, które niebezpiecznie szybko zbliżały się do mojego odbytu.
- Przestań! Będę krzyczeć! - Zagroziłem, tracąc tym samym kawałek swojej godności. 5 lat młodszy chłopiec robi ze mną co chce, a jedyne co ja mogę zrobić to krzyczeć i błagać o litość. Adrian lekko zachichotał.
- Jeżeli chcesz, by twoi nowi koledzy zobaczyli cię w takiej sytuacji, to mogę ich sam zawołać. - Mówił pewny siebie, palcami zbliżając się do mojej dziurki. Miał rację. Ale kiedyś mnie musiał rozwiązać! A jak już by to zrobił to popamiętałby mnie!
Jego młodzieńcze palce spotkały moje włosy łonowe, które chroniły odbyt.
- O nie nie nie, to jest nie do zaakceptowania. - Powiedział oburzony. - Owłosiony tyłek?! I jak ja mam cię wyruchać z owłosionym tyłkiem?! -
- Co?! Adrian, błagam, wszystko tylko nie to! - Miałem nadzieję, że na palcówce zabawa analna się skończy.
- Myślałeś, że jak ci włożę palec w dupę to to mi wystarczy? Hahaha! Niedoczekanie! - Szyderczo skomentował moje błagania. - Nie martw się psie, później cię ogolimy. -
Pomyślałem, że może to i dobrze. W końcu nieowłosiony odbyt jest podobno zdrowszy. A nigdy nie miałem chęci by to zrobić. Lecz wciąż obawiałem się, co Adrian planował zrobić z moim ciałem. Czułem jak jego palce jeżdżą po moich włosach, które chroniły odbyt. Mój oddech przyspieszył, jego podniecenie najwyraźniej wzrosło. Moja twarz przybrała bardzo zniesmaczony grymas. Czułem go na swej dziurce. Głaskał ją swoimi palcami. Wiedziałem, co zaraz nastąpi. Nie chciałem tego, lecz gimnazjalistę to nie obchodziło. Wtedy podniósł stamtąd swoją dłoń, po czym oblizał wszystkie palce, poza kciukiem. Wyprostował rękę, przez co przed twarzą miałem jego dłoń.
- Obliż dobrze. Zaraz je będziesz mieć w sobie. - Powiedział, po czym szyderczo się uśmiechnął.
Niechętnie wykonałem rozkaz. Posłusznie oblizałem każdy palec jego prawej dłoni. Następnie wrócił nią do mojego odbytu. Ponownie poczułem dotyk palca na swym odbycie, jednak teraz palec ten był wilgotny. Myślałem, że Adrian weźmie pod uwagę, że nigdy nie uprawiałem seksu analnego jako pasyw. Niestety, myliłem się. Natychmiast, z całym impetem włożył mi niemal cały swój palec środkowy. Krzyknąłem.
- Adrian, błagam. Ja naprawdę nie lubię analu! Wszystko byle nie to. - Błagałem o litość.
- Mam dość tego twojego psiego błagania. - Powiedział zdenerwowany. Ze złości wsadził środkowy palec jeszcze głębiej. Jęknąłem jeszcze głośniej. - Kiedy wchodziłem ci do łóżka i patrzyłem na ciebie, miałem nadzieję, że będziesz dojrzalszy. Nie dość, że pizda, to jeszcze niedorobiona. - Komentował mnie, wolno wsadzając swój palec środkowy coraz głębiej. Ból płynący z tego był nieopisany. Czułem, jakby coś okropnego rozrywało mnie od środka. A to dopiero był jeden palec... Adrian zaczął mnie nim ruchać. Zacząłem cicho jęczeć. Ból powoli znikał, zostawało tylko uczucie sporej niewygody, które powiększyło się, gdy nastolatek dołożył drugi palec, tym razem wskazujący. Gimnazjalista nie obślinił go, by nie przerywać ruchania analnego, przez co ból był jeszcze większy. Nie odczuwałem ani trochę rozkoszy. Nie wiem co ciotom może podobać się w tym. Póki co mój odbyt piecze i boli jak cholera. Moje myśli przerwał Adrian.
- Mam nadzieję, że teraz ci uświadomię, kto tu rządzi. - Powiedział cicho.
Zanim zdążyłem cokolwiek odrzecz, poczułem swoją karę. Trzeci, całkowicie suchy palec próbował zanurzyć się w moim odbycie. Zacząłem jęczeć, cicho krzyczeć i kląć. Bolało jakby ktoś mi tam wkładał armatę. Gdy mu się udało głośno krzyknąłem.
- Dość tego psie, nie chcę by ktokolwiek nam przerywał. - Mówił, nie przerywając palcowania mnie. Drugą ręką wziął z ziemi swoje malutkie, obcisłe, żółte bokserki, po czym zapchał nimi moje usta. - Spróbuj wypluć, a włożę ci całą rękę. - Zagroził.
Muszę przyznać - bałem się go. Bałem się kilkanaście kilogramów lżejszego, parę centymetrów mniejszego, kilka lat młodszego pedała. Cioty, która nie zrobiłaby dziesięciu pompek, podczas gdy ja - napakowany kolos potrafię zrobić ich 100 bez przerwy. Ten napakowany kolos był teraz pod władzą słabego pedała. I wcale mi się to nie podobało. Lecz, nawet gdybym chciał, nie mogłem tego powiedzieć. Przeszkadzały mi jego młodzieńcze bokserki. Nie wiem ile mnie palcował, lecz przez ból płynący z tego czułem, jakby minęła już godzina. Bałem się, że nigdy nie skończy. Mój odbyt stawał się coraz luźniejszy, dzięki czemu ból był coraz bardziej znośny. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że najgorsze miało dopiero nadejść...
Trochę taki drugi wstęp :) mam nadzieję, że wam się podoba, piszcie co wam się nie podoba i czy mam kontynuować!
niedziela, 21 sierpnia 2016
Brat przyjaciela cz. 4
15-letni Kuba był zamknięty w szafie swojego najlepszego przyjaciela, do której sam wszedł uciekając przed kolegą. Siedział tam nago, zaś pod sobą miał podbrzusze 10 lat starszego brata swojego kolegi, zaś pod nimi były ich ubrania. Dawid siedział oparty o tył szafy z nogami zgiętymi w kolanach, z lekkim rozkrokiem, przez co gdyby Piotrek otworzył drzwi do szafy ujrzałby łydki brata, za nimi jego penisa, zaś na końcu jego gołą klatę i głowę. Zauważyłby też tyłek, plecy oraz tył głowy Kuby, bowiem chłopak siedział odwrócony tyłem do drzwi szafy, przodem zaś do swego kochanka. Oboje słyszeli Piotrka, grającego w jakąś grę na laptopie. Mieli nadzieję, że chłopak nie zajrzy do szafy, oraz że niedługo wyjdzie z pokoju.
Mimo obecnej sytuacji oboje wciąż byli bardzo podnieceni i potrzebowali zakończyć zabawę finałem. Wtedy Kuba wpadł na bardzo niebezpieczny pomysł.
- Wciąż nie dokończyliśmy zabawy. - Wyszeptał, po czym złapał swą prawą dłonią kutasa Dawida, po czym kontynuował przerwaną zabawę. Penis 25-latka szybko odzyskał swój wzwód, poprzez dotyk chłopaka, który czuł na swym kutasie, jajkach oraz klacie. Dawid z początku bardzo podniecił pomysł chłopca, lecz po chwili przemyślał to jeszcze raz.
- Kuba, przecież Piotrek może nas zobaczyć... Może lepiej się ubierzmy, a jak on wyjdzie to my wyjdziemy stąd? - Zaproponował.
- Chcę zakończyć naszą zabawę. - Powiedział uwodzicielsko chłopak.
- Kub... - Dawid chciał coś powiedzieć, lecz gimnazjalista przerwał mu wypowiedź całując go namiętnie. - No dobra, ale co my tu możemy właściwie zrobić? - Zapytał, gdy skończyli się całować. Wtedy zauważył na twarzy nastolatka uwodzicielski uśmiech, który zapowiadał, że chłopak ma pomysł.
15-latek położył się na plecach, na brzuchu swego kochanka, czując tym samym wielkiego kutasa pod swymi łopatkami, zaś pod dolną częścią pleców czuł jego kaloryfer i umięśnioną klatę. Nogi miał oparte na tylnej ścianie, za to głowę między udami Dawida. Głowa mężczyzny również znajdowała się między nogami Kuby, przez co przed oczami miał teraz piękne i jędrne pośladki nastolatka. Jego głowa momentalnie zanurkowała między nimi, język szybko odnalazł drogę do dziurki chłopca. Ten wydał z siebie słodkie pomrukiwanie. Bardzo podnieciło to mężczyznę, przez co jego penis się wzdrygnął. Chłopak poczuł to na swych plecach. Uwielbiał czuć język brata swojego najlepszego kolegi w swoim odbycie. Jego kutas stanął mu równie szybko co jego kochankowi. Po chwili rozkoszy chłopak usiadł między nogami mężczyzny, by następnie zrobić ostatni krok do zakończenia zabawy. Dawid wiedział co teraz nastąpi. Chłopiec chce, by 25-latek go wyruchał. Nawet gdyby chciał, nie umiałby odmówić takiemu słodkiemu i uroczemu chłopcu, jakim był Kuba.
Chłopiec klęczał, a mężczyzna leżał między jego nogami. Nastolatek złapał za penisa Dawida i nakierował nim na swoją dopiero co wylizaną dziurkę. Swoim odbytem poczuł żołądź mężczyzny. Delikatnymi ruchami zbliżał się swoimi pośladkami do końca penisa swojego kochanka, co powodowało coraz większy ból, ale i coraz większą przyjemność. Powoli siadał na stojącym kutasie. Coraz więcej Dawida było w Kubie. Chłopiec zagryzł wargę, byleby nie wydać z siebie dźwięków rozkoszy. Piotrek z pewnością usłyszałby je, co nie skończyłoby się dobrze dla mężczyzn. Chłopiec zamknął oczy, po czym paroma ruchami, sprawił, że połowa kutasa dorosłego mężczyzny była już w jego dziurce, penetrując go powoli i dokładnie. Dawid uznał, że oboje potrzebują spuszczenia się. Wziął sprawy w swoje ręce. Przyspieszył tempo, łapiąc chłopca za biodra i dodając do nich siły. przez co Kuba energiczniej skakał na penisie kochanka. Czuł, że po tak długiej zabawie, oraz krótkiej przerwie, oboje dojdą szybko. Czuł, że ten moment się zbliża. Wiedział, że niedługo osiągnie orgazm, mimo że nie dotykał swojego penisa. Dawid ruchał go jak zawodowiec. Jego kutas prężył się. 25-latek skończy w nim, Kuba to czuł. Również przyspieszył, przez co oboje odczuwali nieopisaną przyjemność. Czuli, że zaraz nastąpi ta chwila, gdy nagle... Usłyszeli dźwięk kroków, oraz otwieranych drzwi. Oboje zamarli. Piotrek wyszedł z pokoju. To był moment na ich ucieczkę z uwięzienia. Szybkim ruchem wypadli z szafy, Dawid chwycił ich ubrania, na samym czubku leżały rozdarte fioletowe bokserki Kuby. Chłopiec uśmiechnął się, zawstydzony.
Kuba wolnym ruchem uchylił drzwi, po czym rozejrzał się po korytarzu. Nikogo nie było. Najbliższe drzwi prowadzą do łazienki, drzwi do niej są uchylone. Goli mężczyźni cicho wypadli z pokoju Piotrka i skradli się do łazienki. Kuba zamknął za sobą drzwi, zaś Dawid rzucił ich ubrania na podłogę i momentalnie poczuł, jak Kuba skacze na niego, oplatając go nogami w pasie, rękami na szyi. Na ustach poczuł smak jego warg. Pocałunek był szybki i jednoznaczny. Kuba chciał powiedzieć "Wyruchaj mnie". Dawid wiedział co ma robić. Zdjął z siebie gimnazjalistę, po czym obrócił go. Ten oparł się o wannę, wypinając się do swojego kochanka. Ten szybkim ruchem włożył mu znaczną część penisa i kontynuował ruchanie chłopca. Obaj wiedzieli, że to nie potrwa długo. Już po paru minutach penetrowania mężczyzna czuł, że zaraz spuści się w chłopca, który podobał mu się już od dłuższego czasu. Marzył o tej chwili już od dawna. Gimnazjalista tak samo, od długiego czasu chciał poczuć wielkiego kutasa 25-latka w sobie. I w tym momencie jego marzenie stało się rzeczywistością. Kuba czuł Dawida w sobie. Był jak zaczarowany. Nagle, Dawid zwolnił. Jego ruchy stały się bardziej dokładne.Już po sekundzie Kuba znał wytłumaczenie zwolnienia kochanka. W całym sobie poczuł ciepłą ciecz. Nigdy wcześniej nie czuł nic przyjemniejszego. Cicho jęczał, podobnie jak Dawid. Ten po chwili tryskania wyjął kutasa z dziury chłopca. Wraz z nim, z jego odbytu wyleciała sperma mężczyzny. Chłopiec czuł, jakby miał w sobie co najmniej litr nasienia faceta. Wtedy w swym odbycie poczuł coś innego. Język mężczyzny, który zlizywał jego własne nasienie, dodatkowo sprawiając ogromną przyjemność chłopcu. Kuba ledwie złapał za swojego kutasa i zadał mu dwa ruchy ręką, a wytrysnęła z niego fontanna spermy, zalewając tym samym wannę, o którą nastolatek się opierał. Jego jęki pogłośniły, po czym umilkły. Chłopiec wciąż miał głowę swojego kochanka między pośladkami, a jego język w lekko pulsującym odbycie. Popatrzył na niego, ten odwzajemnił spojrzenie. Wstał, a Kuba odwrócił się, po czym wtulili się w siebie. Po udach Kuby wolno płynęła sperma Dawida.
- To jest najlepszy nocleg w moim życiu. - Wyszeptał Kuba.
- I na pewno nie ostatni. - Odparł Dawid.
Piszcie które opowiadanie kontynuować / co zmienić :) Krytyka mile widziana
Mimo obecnej sytuacji oboje wciąż byli bardzo podnieceni i potrzebowali zakończyć zabawę finałem. Wtedy Kuba wpadł na bardzo niebezpieczny pomysł.
- Wciąż nie dokończyliśmy zabawy. - Wyszeptał, po czym złapał swą prawą dłonią kutasa Dawida, po czym kontynuował przerwaną zabawę. Penis 25-latka szybko odzyskał swój wzwód, poprzez dotyk chłopaka, który czuł na swym kutasie, jajkach oraz klacie. Dawid z początku bardzo podniecił pomysł chłopca, lecz po chwili przemyślał to jeszcze raz.
- Kuba, przecież Piotrek może nas zobaczyć... Może lepiej się ubierzmy, a jak on wyjdzie to my wyjdziemy stąd? - Zaproponował.
- Chcę zakończyć naszą zabawę. - Powiedział uwodzicielsko chłopak.
- Kub... - Dawid chciał coś powiedzieć, lecz gimnazjalista przerwał mu wypowiedź całując go namiętnie. - No dobra, ale co my tu możemy właściwie zrobić? - Zapytał, gdy skończyli się całować. Wtedy zauważył na twarzy nastolatka uwodzicielski uśmiech, który zapowiadał, że chłopak ma pomysł.
15-latek położył się na plecach, na brzuchu swego kochanka, czując tym samym wielkiego kutasa pod swymi łopatkami, zaś pod dolną częścią pleców czuł jego kaloryfer i umięśnioną klatę. Nogi miał oparte na tylnej ścianie, za to głowę między udami Dawida. Głowa mężczyzny również znajdowała się między nogami Kuby, przez co przed oczami miał teraz piękne i jędrne pośladki nastolatka. Jego głowa momentalnie zanurkowała między nimi, język szybko odnalazł drogę do dziurki chłopca. Ten wydał z siebie słodkie pomrukiwanie. Bardzo podnieciło to mężczyznę, przez co jego penis się wzdrygnął. Chłopak poczuł to na swych plecach. Uwielbiał czuć język brata swojego najlepszego kolegi w swoim odbycie. Jego kutas stanął mu równie szybko co jego kochankowi. Po chwili rozkoszy chłopak usiadł między nogami mężczyzny, by następnie zrobić ostatni krok do zakończenia zabawy. Dawid wiedział co teraz nastąpi. Chłopiec chce, by 25-latek go wyruchał. Nawet gdyby chciał, nie umiałby odmówić takiemu słodkiemu i uroczemu chłopcu, jakim był Kuba.
Chłopiec klęczał, a mężczyzna leżał między jego nogami. Nastolatek złapał za penisa Dawida i nakierował nim na swoją dopiero co wylizaną dziurkę. Swoim odbytem poczuł żołądź mężczyzny. Delikatnymi ruchami zbliżał się swoimi pośladkami do końca penisa swojego kochanka, co powodowało coraz większy ból, ale i coraz większą przyjemność. Powoli siadał na stojącym kutasie. Coraz więcej Dawida było w Kubie. Chłopiec zagryzł wargę, byleby nie wydać z siebie dźwięków rozkoszy. Piotrek z pewnością usłyszałby je, co nie skończyłoby się dobrze dla mężczyzn. Chłopiec zamknął oczy, po czym paroma ruchami, sprawił, że połowa kutasa dorosłego mężczyzny była już w jego dziurce, penetrując go powoli i dokładnie. Dawid uznał, że oboje potrzebują spuszczenia się. Wziął sprawy w swoje ręce. Przyspieszył tempo, łapiąc chłopca za biodra i dodając do nich siły. przez co Kuba energiczniej skakał na penisie kochanka. Czuł, że po tak długiej zabawie, oraz krótkiej przerwie, oboje dojdą szybko. Czuł, że ten moment się zbliża. Wiedział, że niedługo osiągnie orgazm, mimo że nie dotykał swojego penisa. Dawid ruchał go jak zawodowiec. Jego kutas prężył się. 25-latek skończy w nim, Kuba to czuł. Również przyspieszył, przez co oboje odczuwali nieopisaną przyjemność. Czuli, że zaraz nastąpi ta chwila, gdy nagle... Usłyszeli dźwięk kroków, oraz otwieranych drzwi. Oboje zamarli. Piotrek wyszedł z pokoju. To był moment na ich ucieczkę z uwięzienia. Szybkim ruchem wypadli z szafy, Dawid chwycił ich ubrania, na samym czubku leżały rozdarte fioletowe bokserki Kuby. Chłopiec uśmiechnął się, zawstydzony.
Kuba wolnym ruchem uchylił drzwi, po czym rozejrzał się po korytarzu. Nikogo nie było. Najbliższe drzwi prowadzą do łazienki, drzwi do niej są uchylone. Goli mężczyźni cicho wypadli z pokoju Piotrka i skradli się do łazienki. Kuba zamknął za sobą drzwi, zaś Dawid rzucił ich ubrania na podłogę i momentalnie poczuł, jak Kuba skacze na niego, oplatając go nogami w pasie, rękami na szyi. Na ustach poczuł smak jego warg. Pocałunek był szybki i jednoznaczny. Kuba chciał powiedzieć "Wyruchaj mnie". Dawid wiedział co ma robić. Zdjął z siebie gimnazjalistę, po czym obrócił go. Ten oparł się o wannę, wypinając się do swojego kochanka. Ten szybkim ruchem włożył mu znaczną część penisa i kontynuował ruchanie chłopca. Obaj wiedzieli, że to nie potrwa długo. Już po paru minutach penetrowania mężczyzna czuł, że zaraz spuści się w chłopca, który podobał mu się już od dłuższego czasu. Marzył o tej chwili już od dawna. Gimnazjalista tak samo, od długiego czasu chciał poczuć wielkiego kutasa 25-latka w sobie. I w tym momencie jego marzenie stało się rzeczywistością. Kuba czuł Dawida w sobie. Był jak zaczarowany. Nagle, Dawid zwolnił. Jego ruchy stały się bardziej dokładne.Już po sekundzie Kuba znał wytłumaczenie zwolnienia kochanka. W całym sobie poczuł ciepłą ciecz. Nigdy wcześniej nie czuł nic przyjemniejszego. Cicho jęczał, podobnie jak Dawid. Ten po chwili tryskania wyjął kutasa z dziury chłopca. Wraz z nim, z jego odbytu wyleciała sperma mężczyzny. Chłopiec czuł, jakby miał w sobie co najmniej litr nasienia faceta. Wtedy w swym odbycie poczuł coś innego. Język mężczyzny, który zlizywał jego własne nasienie, dodatkowo sprawiając ogromną przyjemność chłopcu. Kuba ledwie złapał za swojego kutasa i zadał mu dwa ruchy ręką, a wytrysnęła z niego fontanna spermy, zalewając tym samym wannę, o którą nastolatek się opierał. Jego jęki pogłośniły, po czym umilkły. Chłopiec wciąż miał głowę swojego kochanka między pośladkami, a jego język w lekko pulsującym odbycie. Popatrzył na niego, ten odwzajemnił spojrzenie. Wstał, a Kuba odwrócił się, po czym wtulili się w siebie. Po udach Kuby wolno płynęła sperma Dawida.
- To jest najlepszy nocleg w moim życiu. - Wyszeptał Kuba.
- I na pewno nie ostatni. - Odparł Dawid.
Piszcie które opowiadanie kontynuować / co zmienić :) Krytyka mile widziana
wtorek, 2 sierpnia 2016
Słodki master cz. 1
Kolejny długi wstęp, znów o dominacji. Piszcie jak wam się podoba!
Pierwszy lipca. Dobrze pamiętam ten dzień. Pierwszy dzień kolonii. Stałem na przystanku, czekałem na autobus. W ręce torba, na plecach plecak. Na sobie zniszczone trampki, krótkie jeansowe spodnie, biały podkoszulek i czapka z daszkiem. Trochę o mnie? Wysoki, umięśniony, obcięty na krótko brunet, z kwadratową szczęką. Powiadają, że przystojny. Twarz przyozdabia lekki zarost, zaś na prawym ramieniu jest wytatuowany zielony długi wąż. Nikt mi nie podskakiwał. Bo i po co? Każdy w szkole wiedział, że trenuję sztuki walki od 4 lat. Mam 19 lat, parę miesięcy temu napisałem maturę. Możliwe, że to była moja ostatnia szansa na wyrwanie się na kolonie. Od zawsze je uwielbiałem. Co rok nieznajome osoby, nowi przyjaciele, zabawne sytuacje. Co do...? Jakaś laska podeszła na przystanek i się na mnie patrzyła. Uśmiecha się... Ha! Myśli, że ma jakieś szanse! Stety niestety, jestem gejem. Ruchanie chłopaków jest milion razy lepsze. Zwłaszcza młodszych. Aktyw ze mnie jakich mało, to jest fakt. Lubię ostry seks. Oczywiście tylko ruchać, moja dupa jest moja i moją pozostanie. Oo, jak dobrze, autobus podjechał. Teraz tylko trzy przystanki i jestem na miejscu.
No i jestem! Dobrze widać, że zbierają na kolonie. Trzy autobusy, wszędzie płaczące bachory i już tęskniące matki... Mam tylko nadzieję, że nie będę siedział z dzieciarnią. Podszedłem do organizatorki i zapytałem.
- Dzień dobry! Marek Zeforski, zapisałem się niedawno. -
- Ahh, tak, tak, niech no sprawdzę. - Powiedziała blondynka, po czym zaczęła przeglądać strony dochodząc do ostatniej. - Marek! Załapałeś się do autobusu dla licealistów! -
- No to mam szczęście, zostawię bagaż i wsiadam. -
- Szerokiej drogi! -
- Dziękuję, nawzajem! -
No to autobus mam załatwiony. Teraz tylko miejsce... Wsiadam do autobusu. Z przodu siedzą po jedna-dwie osoby na dwa miejsca, zaś od połowy autobus się zapełnia. Nie ma głupich! Nie będę siedział z przodu. Idę do tyłu, w ostatnich rzędach pedalstwo z drugiej liceum. Dla nich jedyne normalne spodnie to rurki, kolana zaś zawsze przyozdabiają dziurawe spodnie. Takich to ja bym wyruchał, ale na pewno nie z nimi usiadł. Idąc na tyły trzech z nich popatrzyło się na mnie i zachwyciło. Nie dziwię się im. Zobaczyli samca alfa to im pewnie chujki na baczność stanęły. Za drugim wejściem jacyś bardziej muskularni, a i ubrania mają normalne.
- Siema! - Zagaduję. - Marek jestem. -
- No siema siema. Ja Piotrek, to jest Grzechu, Gruby i Krzychu. -
- Przesiadamy się na tyły? -
- Tam siedzą te pedały... - Odpowiedział Grzesiek.
- A czy to problem? - Powiedziałem, po czym podszedłem do chłopców. Oni nie musieli nawet słyszeć rozkazu by zejść ze swoich miejsc i przesiąść się do przodu. Dobrze, że wiedzą gdzie ich miejsce.
- Proszę bardzo! - Powiedziałem do moich nowych kumpli. Usiedliśmy wszyscy z tyłu. Minął kwadrans, po czym nasz bus odjechał. Jechaliśmy jako pierwsi, ponieważ autobusy z gimnazjum i podstawówką nie były do końca zorganizowane.
Trzy godziny podróży, lecz wreszcie jesteśmy! Wielki nadmorski kurort! Niestety bez młodszych nie mogliśmy rozpakować się po pokojach, za to mieliśmy czas by zwiedzić. Nie dość, że wszystko było parę metrów od morza, była tam restauracja, sklep, basen, boisko, domki no i oczywiście hotel! Masa pokoi ustawionych jeden koło drugiego, wspólny korytarz, wspólna łazienka. Bardzo dobrze, będzie na co popatrzeć po prysznicem. Po parunastu minutach oczekiwania, pani organizująca zawołała nas przed hotel.
- Witam wszystkich na tegorocznych koloniach! Uroczyście chciałabym rozpocząć 2 tygodniową zabawę! - Ogłosiła. - Teraz nastąpi rozdanie pokoi. Dzisiejszy dzień jest dniem wolnym. Grafik wraz z regulaminem znajdziecie przy łazienkach oraz przy pokojach wychowawców. Uczestników jest więcej niż przypuszczano, dlatego też ci, którzy zapisali się najpóźniej dostaną pokoje mieszające się wiekowo. Mam nadzieję, że nie przysporzy to kłopotów. - Powiedziała, po czym spojrzała na licealistów. Żaden nie pisnął słowem. Mimo swego wieku pani organizatorka budziła postrach nawet we mnie. Rok temu rozpuściłem plotki wśród podstawówkowiczów, iż kobieta ta zabiła swojego męża, zaś dziecko trzyma w piwnicy. Następnej nocy nie zmrużyli oka.
- Wyczytam nazwiska osób, po czym podejdziecie tu i weźmiecie swój klucz. - Oznajmiła. - Uwaga, czytam! -
I tak zaczęła wyczytywać imiona i nazwiska moich nowych kumpli, pedalstwa z autobusu oraz reszty. Lecz coś mi nie pasowało. Byłem jedynym nie wyczytanym licealistom.
- Zaś Zeforski... - Powiedziała, po czym zanurzyła się w kartkach nazwisk. - Ah! Ty masz pokój mieszany. Czekasz na zakończenie. - Rzekła i zaczęła czytać nazwiska gimnazjalistów. Zostało trzech. Ta sama śpiewka, teraz podstawówka. Zostało dwóch. Teraz przeczytała nazwiska dwóch gimnazjalistów i dwóch podstawówkowiczów. Zostałem ja i ten chłopak.
- Marek Zeforski. Adrian Kaszyncki. - Wyczytała nas na samym końcu. - Pokój numer 70 -
Kiedy to przeczytała wszyscy zdążyli się rozejść. Mieliśmy czteroosobowy pokój na samym końcu korytarza. Spojrzałem na niego. Pedalstwo od niego aż dało się wyczuć. Był okropnie chudy i niski. Miał na sobie rurki, jakieś białe, dziwne buty, różowo-czerwoną koszulkę oraz białą kamizelkę, na głowie miał okulary przeciwsłoneczne. Był okropnie drobny. Otworzyłem drzwi kluczem, rzuciłem swoje rzeczy na dolne łóżko i położyłem się na górnym. Chłopak zaczął rozpakowywać swoje ubrania do szafy i kosmetyki na stolik.
- Jestem Marek. - Przywitałem się, wołając z łóżka
- Adrian. - Bąknął chłopiec.
- Więc, którą to klasę skończyłeś? -
- Pierwszą gimnazjum... - Odpowiedział zawstydzony.
- Ha! No to nieźle to wymyślili, bo ja skończyłem trzecią liceum! - Mówiąc to usiadłem na skraju łóżka.
- Fajnie. - Odparł Adrian.
- To jak Adek. - Starałem się kontynuować rozmowę. Zszedłem z łóżka i podszedłem do szafy, do której chłopak wkładał ubrania. - Masz tu już jakichś kumpli? -
- Nie. - Odpowiedział. - I nie mów do mnie Adek. - Po tym zdaniu lekko mnie przepchnął by zasygnalizować chęć przejścia do łazienki.
- Co ci jest, chłopie! Próbuję się zaprzyjaźnić, w końcu spędzimy czternaście dni śpiąc w jednym pokoju. - Nie rozumiałem wrogiego nastawienia chłopca.
Wtedy gimnazjalista odwrócił się do mnie i powiedział pewnym siebie tonem: "Posłuchaj, nie jestem tu z własnej woli. Jedyne co chcę, to jak najszybciej się stąd wydostać. Już jutro będę spać we własnym domu, nie mam zamiaru tu mieszkać przez dwa tygodnie.". Wszystko to mówił zdecydowanie i pewny siebie. Taki chuderlak, a nie boi się 5 lat starszej góry mięśni. Już wiedziałem, że różni się od tych wszystkich ciot.
- To... Po co się rozpakowujesz? - Nie umiałem wydusić z siebie innego zdania.
- Bo lubię schludność. - Odpowiedział spokojnym tonem, po czym odwrócił się na piętach i wrócił do rozpakowywania się.
- To ja... Idę do kumpli. - Powiedziałem zdezorientowany, wycofując się.
- Mhm. - Odparł.
Wyszedłem i pewnym krokiem zmierzałem do pokoju numer 9, w którym zakwaterowani byli moi kumple. A tam już z górki. Piwo, fajki, wódka. Kiedy do nich wchodziłem słońce zachodziło za horyzontem i powoli robiło się ciemno. Impreza mijała na luzie. Gadaliśmy o wszystkim, lecz chłopaki zaczęli drążyć temat lasek. Szybko mnie to znudziło, dlatego też wlewałem w siebie coraz to większą ilość alkoholu.
I tyle pamiętam z tej całej nocy. Dopiero widok, który ujrzałem po obudzeniu się mnie zadziwił. Leżałem nago w swoim łóżku, a przede mną był... Adrian! Obejmowałem go swym ramieniem. Szybkie spojrzenie w dół - Tak, oboje jesteśmy całkowicie nago. Nie zaprzeczam, byłem zszokowany tą sytuacją. Tyle pytań, a ja wpatruję się w jego goły tyłek. Czy my to zrobiliśmy? Jak znalazłem się w pokoju? Skąd wiedział, że jestem gejem? Muszę sprawdzić godzinę... 5:19, zbiórka jest o 9. Czyli jest jeszcze sporo czasu... To dziwne, dobrze mi się obejmuje Adriana... Chyba mógłbym jeszcze na chwilę zasnąć.... Ale chwila, co jest? Adrian się budzi. Odwraca się w moją stronę.
- O dzień dobry misiu. - Powiedział tonem, którego u niego jeszcze nie słyszałem. Był taki... Słodki. - Jak się spało? -
- Czy my to zrobiliśmy? - Zignorowałem pytanie chłopaka i zadaję własne.
- Misiu nie pamiętasz? Było nam świetnie. - Powiedział, po czym wtulił się w moją lekko owłosioną, umięśnioną klatę.
- Ale... Ja nic nie pamiętam. -
- Oj no nic dziwnego, jak wróciłeś to byłeś lekko pijany. - Mówił uroczo uśmiechając się. - Ale za to jak mnie zdobyłeś, to porządnie. - Powiedział po czym lekko się zaśmiał.
- Oh... Dobrze ci było? - Zapytałem.
Obrócił mnie tak, że leżałem na plecach a on na mojej klacie. Nasze penisy w wzwodzie dotykały się. Byłem okropnie podniecony tą sytuacją.
- Dobrze? Było idealnie. - Mówił, kładąc się na mojej klacie. - Właściwie to... Prawie idealnie. Bo widzisz... A nie ważne, i tak się nie zgodzisz. -
- Co takiego? - Zaciekawił mnie ten chłopak.
- No bo... Mam taką ukrytą fantazję... Ale pewnie i tak nie będziesz chciał tego zrobić. - Mówiąc to, sprawił wrażenie smutnego.
- No powiedz, może się zgodzę! -
- Bo ja zawsze chciałem obciągnąć komuś... Związanemu! - Mówił to, jakby się tego wstydził. Tego się nie spodziewałem. Ten chłopak ma nieźle zrytą banię! Podoba mi się to!
- Czyli... Chciałbyś mnie związać i obciągnąć? - Zapytałem niepewnie.
- Tak... - Powiedział wstydliwie. Pomyślałem, skoro i tak mi stoi... To czemu nie! Szalony pomysł, ale takie właśnie lubię!
- Okej! Zwiąż mnie, tylko odwiąż jak skończysz. - Rzekłem.
- Haha, o to się nie bój misiu. - Po tych słowach Adrian wstał i podszedł do plecaka.
- Tylko czym chcesz mnie... - Nie dokończyłem, bo chłopak wyciągnął linę ze swojego plecaka. - Widzę, że się przygotowałeś na ten wyjazd. -
- To w razie, jakbym wolał tu zostać na dłużej. - Po czym wszedł na mnie. - A zostanę na pewno! -
Przywiązał moje ręce do ram łóżka, tak samo z nogami. Trochę zaniepokoiła mnie ta sytuacja. Co jeżeli mnie nie rozwiąże? Niee, przecież jest taki potulny. Na pewno chce mi zrobić loda i mnie odwiąże. Po związaniu mnie zdjął ze mnie kołdrę. Mój kutas już był w formie. Czekał na usta młodszego o 6 lat chłopaka. Wszedł na mnie i usiadł na moim brzuchu. Dopiero wtedy zauważyłem jego kutasa. Był znacznie mniejszy od mojego, lecz jak na jego wiek był ogromny. Co racja to racja, kutas jest ważny, mimo że ruchać się nie daję. Od niechcenia loda bym mu zrobił.
- Czas na zabawę, kochanie. - Powiedział, po czym usiadł niżej na kolanach. Wreszcie, wziął go do rąk. Zaraz włoży go do ust, jeszcze chwila i... Co jest? Zamarł?
- Czekaj chwilę! - Mówił. - Skoro jesteś związany, to teraz ja ustalam zasady! -
- Co ty gadasz, Adrian? -
- Hahaha! - Zaśmiał się szyderczo i złowieszczo. - Myślisz, że naprawdę mnie wyruchałeś? Nonsens! Wykorzystałem, to że byłeś pijany. Teraz będziesz robić wszystko co ci każę! Zrozumiano? -
Byłem zszokowany! Nie rozumiałem co się dzieje.
- Adrian, ty chyba nie mówisz poważnie? - Nie dowierzałem w to, co się dzieje. - Przestań się zgrywać i mnie rozwiąż. -
Wziął telefon, po czym nastawił swojego kutasa i mnie całkiem nagiego do zdjęcia.
- Spróbuj mi się sprzeciwić, a pożałujesz. Zdjęcia są już na moim mailu. Sprzeciwisz się? Będą na całym fejsie! - Mówił stanowczym tonem.
Nie mogłem w to uwierzyć. Ja, 19 letni aktyw, dałem się zdominować... 14-latkowi?!
Piszcie co myślicie na temat nowego opowiadania :) Pomysły oraz krytyka mile widziane!
Pierwszy lipca. Dobrze pamiętam ten dzień. Pierwszy dzień kolonii. Stałem na przystanku, czekałem na autobus. W ręce torba, na plecach plecak. Na sobie zniszczone trampki, krótkie jeansowe spodnie, biały podkoszulek i czapka z daszkiem. Trochę o mnie? Wysoki, umięśniony, obcięty na krótko brunet, z kwadratową szczęką. Powiadają, że przystojny. Twarz przyozdabia lekki zarost, zaś na prawym ramieniu jest wytatuowany zielony długi wąż. Nikt mi nie podskakiwał. Bo i po co? Każdy w szkole wiedział, że trenuję sztuki walki od 4 lat. Mam 19 lat, parę miesięcy temu napisałem maturę. Możliwe, że to była moja ostatnia szansa na wyrwanie się na kolonie. Od zawsze je uwielbiałem. Co rok nieznajome osoby, nowi przyjaciele, zabawne sytuacje. Co do...? Jakaś laska podeszła na przystanek i się na mnie patrzyła. Uśmiecha się... Ha! Myśli, że ma jakieś szanse! Stety niestety, jestem gejem. Ruchanie chłopaków jest milion razy lepsze. Zwłaszcza młodszych. Aktyw ze mnie jakich mało, to jest fakt. Lubię ostry seks. Oczywiście tylko ruchać, moja dupa jest moja i moją pozostanie. Oo, jak dobrze, autobus podjechał. Teraz tylko trzy przystanki i jestem na miejscu.
No i jestem! Dobrze widać, że zbierają na kolonie. Trzy autobusy, wszędzie płaczące bachory i już tęskniące matki... Mam tylko nadzieję, że nie będę siedział z dzieciarnią. Podszedłem do organizatorki i zapytałem.
- Dzień dobry! Marek Zeforski, zapisałem się niedawno. -
- Ahh, tak, tak, niech no sprawdzę. - Powiedziała blondynka, po czym zaczęła przeglądać strony dochodząc do ostatniej. - Marek! Załapałeś się do autobusu dla licealistów! -
- No to mam szczęście, zostawię bagaż i wsiadam. -
- Szerokiej drogi! -
- Dziękuję, nawzajem! -
No to autobus mam załatwiony. Teraz tylko miejsce... Wsiadam do autobusu. Z przodu siedzą po jedna-dwie osoby na dwa miejsca, zaś od połowy autobus się zapełnia. Nie ma głupich! Nie będę siedział z przodu. Idę do tyłu, w ostatnich rzędach pedalstwo z drugiej liceum. Dla nich jedyne normalne spodnie to rurki, kolana zaś zawsze przyozdabiają dziurawe spodnie. Takich to ja bym wyruchał, ale na pewno nie z nimi usiadł. Idąc na tyły trzech z nich popatrzyło się na mnie i zachwyciło. Nie dziwię się im. Zobaczyli samca alfa to im pewnie chujki na baczność stanęły. Za drugim wejściem jacyś bardziej muskularni, a i ubrania mają normalne.
- Siema! - Zagaduję. - Marek jestem. -
- No siema siema. Ja Piotrek, to jest Grzechu, Gruby i Krzychu. -
- Przesiadamy się na tyły? -
- Tam siedzą te pedały... - Odpowiedział Grzesiek.
- A czy to problem? - Powiedziałem, po czym podszedłem do chłopców. Oni nie musieli nawet słyszeć rozkazu by zejść ze swoich miejsc i przesiąść się do przodu. Dobrze, że wiedzą gdzie ich miejsce.
- Proszę bardzo! - Powiedziałem do moich nowych kumpli. Usiedliśmy wszyscy z tyłu. Minął kwadrans, po czym nasz bus odjechał. Jechaliśmy jako pierwsi, ponieważ autobusy z gimnazjum i podstawówką nie były do końca zorganizowane.
Trzy godziny podróży, lecz wreszcie jesteśmy! Wielki nadmorski kurort! Niestety bez młodszych nie mogliśmy rozpakować się po pokojach, za to mieliśmy czas by zwiedzić. Nie dość, że wszystko było parę metrów od morza, była tam restauracja, sklep, basen, boisko, domki no i oczywiście hotel! Masa pokoi ustawionych jeden koło drugiego, wspólny korytarz, wspólna łazienka. Bardzo dobrze, będzie na co popatrzeć po prysznicem. Po parunastu minutach oczekiwania, pani organizująca zawołała nas przed hotel.
- Witam wszystkich na tegorocznych koloniach! Uroczyście chciałabym rozpocząć 2 tygodniową zabawę! - Ogłosiła. - Teraz nastąpi rozdanie pokoi. Dzisiejszy dzień jest dniem wolnym. Grafik wraz z regulaminem znajdziecie przy łazienkach oraz przy pokojach wychowawców. Uczestników jest więcej niż przypuszczano, dlatego też ci, którzy zapisali się najpóźniej dostaną pokoje mieszające się wiekowo. Mam nadzieję, że nie przysporzy to kłopotów. - Powiedziała, po czym spojrzała na licealistów. Żaden nie pisnął słowem. Mimo swego wieku pani organizatorka budziła postrach nawet we mnie. Rok temu rozpuściłem plotki wśród podstawówkowiczów, iż kobieta ta zabiła swojego męża, zaś dziecko trzyma w piwnicy. Następnej nocy nie zmrużyli oka.
- Wyczytam nazwiska osób, po czym podejdziecie tu i weźmiecie swój klucz. - Oznajmiła. - Uwaga, czytam! -
I tak zaczęła wyczytywać imiona i nazwiska moich nowych kumpli, pedalstwa z autobusu oraz reszty. Lecz coś mi nie pasowało. Byłem jedynym nie wyczytanym licealistom.
- Zaś Zeforski... - Powiedziała, po czym zanurzyła się w kartkach nazwisk. - Ah! Ty masz pokój mieszany. Czekasz na zakończenie. - Rzekła i zaczęła czytać nazwiska gimnazjalistów. Zostało trzech. Ta sama śpiewka, teraz podstawówka. Zostało dwóch. Teraz przeczytała nazwiska dwóch gimnazjalistów i dwóch podstawówkowiczów. Zostałem ja i ten chłopak.
- Marek Zeforski. Adrian Kaszyncki. - Wyczytała nas na samym końcu. - Pokój numer 70 -
Kiedy to przeczytała wszyscy zdążyli się rozejść. Mieliśmy czteroosobowy pokój na samym końcu korytarza. Spojrzałem na niego. Pedalstwo od niego aż dało się wyczuć. Był okropnie chudy i niski. Miał na sobie rurki, jakieś białe, dziwne buty, różowo-czerwoną koszulkę oraz białą kamizelkę, na głowie miał okulary przeciwsłoneczne. Był okropnie drobny. Otworzyłem drzwi kluczem, rzuciłem swoje rzeczy na dolne łóżko i położyłem się na górnym. Chłopak zaczął rozpakowywać swoje ubrania do szafy i kosmetyki na stolik.
- Jestem Marek. - Przywitałem się, wołając z łóżka
- Adrian. - Bąknął chłopiec.
- Więc, którą to klasę skończyłeś? -
- Pierwszą gimnazjum... - Odpowiedział zawstydzony.
- Ha! No to nieźle to wymyślili, bo ja skończyłem trzecią liceum! - Mówiąc to usiadłem na skraju łóżka.
- Fajnie. - Odparł Adrian.
- To jak Adek. - Starałem się kontynuować rozmowę. Zszedłem z łóżka i podszedłem do szafy, do której chłopak wkładał ubrania. - Masz tu już jakichś kumpli? -
- Nie. - Odpowiedział. - I nie mów do mnie Adek. - Po tym zdaniu lekko mnie przepchnął by zasygnalizować chęć przejścia do łazienki.
- Co ci jest, chłopie! Próbuję się zaprzyjaźnić, w końcu spędzimy czternaście dni śpiąc w jednym pokoju. - Nie rozumiałem wrogiego nastawienia chłopca.
Wtedy gimnazjalista odwrócił się do mnie i powiedział pewnym siebie tonem: "Posłuchaj, nie jestem tu z własnej woli. Jedyne co chcę, to jak najszybciej się stąd wydostać. Już jutro będę spać we własnym domu, nie mam zamiaru tu mieszkać przez dwa tygodnie.". Wszystko to mówił zdecydowanie i pewny siebie. Taki chuderlak, a nie boi się 5 lat starszej góry mięśni. Już wiedziałem, że różni się od tych wszystkich ciot.
- To... Po co się rozpakowujesz? - Nie umiałem wydusić z siebie innego zdania.
- Bo lubię schludność. - Odpowiedział spokojnym tonem, po czym odwrócił się na piętach i wrócił do rozpakowywania się.
- To ja... Idę do kumpli. - Powiedziałem zdezorientowany, wycofując się.
- Mhm. - Odparł.
Wyszedłem i pewnym krokiem zmierzałem do pokoju numer 9, w którym zakwaterowani byli moi kumple. A tam już z górki. Piwo, fajki, wódka. Kiedy do nich wchodziłem słońce zachodziło za horyzontem i powoli robiło się ciemno. Impreza mijała na luzie. Gadaliśmy o wszystkim, lecz chłopaki zaczęli drążyć temat lasek. Szybko mnie to znudziło, dlatego też wlewałem w siebie coraz to większą ilość alkoholu.
I tyle pamiętam z tej całej nocy. Dopiero widok, który ujrzałem po obudzeniu się mnie zadziwił. Leżałem nago w swoim łóżku, a przede mną był... Adrian! Obejmowałem go swym ramieniem. Szybkie spojrzenie w dół - Tak, oboje jesteśmy całkowicie nago. Nie zaprzeczam, byłem zszokowany tą sytuacją. Tyle pytań, a ja wpatruję się w jego goły tyłek. Czy my to zrobiliśmy? Jak znalazłem się w pokoju? Skąd wiedział, że jestem gejem? Muszę sprawdzić godzinę... 5:19, zbiórka jest o 9. Czyli jest jeszcze sporo czasu... To dziwne, dobrze mi się obejmuje Adriana... Chyba mógłbym jeszcze na chwilę zasnąć.... Ale chwila, co jest? Adrian się budzi. Odwraca się w moją stronę.
- O dzień dobry misiu. - Powiedział tonem, którego u niego jeszcze nie słyszałem. Był taki... Słodki. - Jak się spało? -
- Czy my to zrobiliśmy? - Zignorowałem pytanie chłopaka i zadaję własne.
- Misiu nie pamiętasz? Było nam świetnie. - Powiedział, po czym wtulił się w moją lekko owłosioną, umięśnioną klatę.
- Ale... Ja nic nie pamiętam. -
- Oj no nic dziwnego, jak wróciłeś to byłeś lekko pijany. - Mówił uroczo uśmiechając się. - Ale za to jak mnie zdobyłeś, to porządnie. - Powiedział po czym lekko się zaśmiał.
- Oh... Dobrze ci było? - Zapytałem.
Obrócił mnie tak, że leżałem na plecach a on na mojej klacie. Nasze penisy w wzwodzie dotykały się. Byłem okropnie podniecony tą sytuacją.
- Dobrze? Było idealnie. - Mówił, kładąc się na mojej klacie. - Właściwie to... Prawie idealnie. Bo widzisz... A nie ważne, i tak się nie zgodzisz. -
- Co takiego? - Zaciekawił mnie ten chłopak.
- No bo... Mam taką ukrytą fantazję... Ale pewnie i tak nie będziesz chciał tego zrobić. - Mówiąc to, sprawił wrażenie smutnego.
- No powiedz, może się zgodzę! -
- Bo ja zawsze chciałem obciągnąć komuś... Związanemu! - Mówił to, jakby się tego wstydził. Tego się nie spodziewałem. Ten chłopak ma nieźle zrytą banię! Podoba mi się to!
- Czyli... Chciałbyś mnie związać i obciągnąć? - Zapytałem niepewnie.
- Tak... - Powiedział wstydliwie. Pomyślałem, skoro i tak mi stoi... To czemu nie! Szalony pomysł, ale takie właśnie lubię!
- Okej! Zwiąż mnie, tylko odwiąż jak skończysz. - Rzekłem.
- Haha, o to się nie bój misiu. - Po tych słowach Adrian wstał i podszedł do plecaka.
- Tylko czym chcesz mnie... - Nie dokończyłem, bo chłopak wyciągnął linę ze swojego plecaka. - Widzę, że się przygotowałeś na ten wyjazd. -
- To w razie, jakbym wolał tu zostać na dłużej. - Po czym wszedł na mnie. - A zostanę na pewno! -
Przywiązał moje ręce do ram łóżka, tak samo z nogami. Trochę zaniepokoiła mnie ta sytuacja. Co jeżeli mnie nie rozwiąże? Niee, przecież jest taki potulny. Na pewno chce mi zrobić loda i mnie odwiąże. Po związaniu mnie zdjął ze mnie kołdrę. Mój kutas już był w formie. Czekał na usta młodszego o 6 lat chłopaka. Wszedł na mnie i usiadł na moim brzuchu. Dopiero wtedy zauważyłem jego kutasa. Był znacznie mniejszy od mojego, lecz jak na jego wiek był ogromny. Co racja to racja, kutas jest ważny, mimo że ruchać się nie daję. Od niechcenia loda bym mu zrobił.
- Czas na zabawę, kochanie. - Powiedział, po czym usiadł niżej na kolanach. Wreszcie, wziął go do rąk. Zaraz włoży go do ust, jeszcze chwila i... Co jest? Zamarł?
- Czekaj chwilę! - Mówił. - Skoro jesteś związany, to teraz ja ustalam zasady! -
- Co ty gadasz, Adrian? -
- Hahaha! - Zaśmiał się szyderczo i złowieszczo. - Myślisz, że naprawdę mnie wyruchałeś? Nonsens! Wykorzystałem, to że byłeś pijany. Teraz będziesz robić wszystko co ci każę! Zrozumiano? -
Byłem zszokowany! Nie rozumiałem co się dzieje.
- Adrian, ty chyba nie mówisz poważnie? - Nie dowierzałem w to, co się dzieje. - Przestań się zgrywać i mnie rozwiąż. -
Wziął telefon, po czym nastawił swojego kutasa i mnie całkiem nagiego do zdjęcia.
- Spróbuj mi się sprzeciwić, a pożałujesz. Zdjęcia są już na moim mailu. Sprzeciwisz się? Będą na całym fejsie! - Mówił stanowczym tonem.
Nie mogłem w to uwierzyć. Ja, 19 letni aktyw, dałem się zdominować... 14-latkowi?!
Piszcie co myślicie na temat nowego opowiadania :) Pomysły oraz krytyka mile widziane!
sobota, 30 lipca 2016
Brat przyjaciela cz. 3
Kuba przyszedł do swojego najlepszego przyjaciela, Piotrka, na noc. Przy wspólnej zabawie towarzyszył im starszy o 10 lat brat Piotrka - Dawid. Niestety chłopak musiał pilnie wyjść, przez co mężczyzna został sam z nastolatkiem. Okazało się, że obaj czują do siebie coś o wiele większe uczucie niż chęć zaprzyjaźnienia się.
Teraz Kuba był w pozycji na czworaka nago na łóżku swojego najlepszego przyjaciela i cicho pojękiwał. Miedzy pośladkami miał twarz 25 latka, zaś na kutasie czuł dotyk jego ręki, która powoli nim ruszała w dół i w górę, zadowalając tym chłopaka. W swoim odbycie czuł język umięśnionego mężczyzny, który leżał teraz za chłopcem na brzuchu. Gimnazjalista spojrzał za siebie i ujrzał swój ideał, który masuje jego odbyt swym językiem. Nastolatkowi było świetnie. Całkowicie się rozluźnił. Wtedy właśnie Dawid przestał oblizywać odbyt chłopaka. Dorosły był na kolanach. Swoimi nogami i gołym tyłkiem dotykał poduszek brata. Nie myślał o tym fakcie. Teraz najważniejszy był Kuba, a nie niepościelone łóżko. Nastolatek odwrócił się i obdarował swego kochanka soczystym i namiętnym pocałunkiem. Ich języki ponownie tańczyły razem w ustach obydwu. Złapali się za ręce.
Wtedy gimnazjalista położył ręce na szyi ratownika, ten zaś powoli opadał na chłopca, w końcu kładąc go na jego plecach. Podniósł się, przerywając tym samym ich pocałunek. 10 lat młodszy chłopak w który mu się okropnie podobał leżał teraz przed nim, całkiem goły i całkowicie zrelaksowany. Położył teraz jego nogi na swoich barkach. Przed penisem 25-latka była dziura 15-latka, gotowa na bycie wyruchaną. Przybliżał się do chłopca. Wtedy Dawid poczuł na swym kutasie inne ciało, dotykające je z obu stron. Były to pośladki Kuby. Wzrok obu mężczyzn spotykał się. Patrzyli na siebie podnieceni, żądni zbliżenia. Dawid ustawił swoją rękę nad ramię Kuby, drugą zaś trzymał swojego penisa celując nim prosto w dziurę chłopca. Wtedy właśnie nastolatek poczuł długiego, stojącego kutasa na swojej całej dziurce. Żołądź mężczyzny jego marzeń był już w nim, zanurzając coraz dalszą część penisa. Ból przeszył chłopaka. Mimo wcześniejszego rozmasowania i rozluźnienia, był to moment rozdziewiczenia chłopca. Poczuł ogromny ból w dolnej części pleców, a zwłaszcza w swej dziurce. Mięśnie momentalnie naprężyły się, zaś z ust wydał z siebie niegłośny krzyk, okazujący odczuwany ból. Lecz ten ból sprawiał chłopcu przyjemność. Jego umysł nie oddał się odruchom, a uczuciom i emocjom, dzięki czemu dawało mu to coraz większą satysfakcję. Brat jego najlepszego kolegi wsadzał mu teraz kutasa coraz głębiej, po czym go wyciągał, by ponownie zanurzyć go w chłopcu, tym razem jeszcze dalej. Oddechy obu z nich przyspieszyły, łącząc się i tworząc dwa piękne dźwięki, sygnalizujące męskie zadowolenie. Kuba nie umiał opanować swojego szczęścia. Myślał, że nie ma najmniejszych szans z Dawidem, 10 lat starszym ratownikiem, bratem jego najlepszego przyjaciela. A jednak, ten sam Dawid był w tym momencie w nim. Ruchał go, z chwili na chwilę, zaś ból sprzyjający temu z chwili na chwilę ustępował, dając miejsce błogiej satysfakcji. Czegoś tak przyjemnego Kuba nie czuł jeszcze nigdy wcześniej. Czuł, że do orgazmu nie musi się już masturbować. Penis Dawida coraz mocniej dotykał jego analnego punkt G. Czuł, że penis twardnieje mu jak jeszcze nigdy wcześniej. Przyciszył wcześniejsze jęczenie, i zamienił je na słodkie sapanie, ukazujące zaspokojenie go. Póki co wzrok miał wbity w podbrzusze swego kochanka, lecz teraz spojrzał na jego twarz. Miał lekko otwarte usta, co chwila przygryzał wargi. Z początku patrzył na swego kutasa, który co chwila wychodził z Kuby, by po chwili wrócić do jego odbytu. Dawid w swoim życiu ruchał już parę kobiet, lecz nigdy dotąd nie czuł takiej satysfakcji. Już w tym momencie wiedział, że zdecydowanie woli ruchać mężczyzn.
- Ooo tak. - Wyjęczał swym słodkim szeptem nastolatek. - Ruchaj mnie... Szybciej... -
- Obróć się. - Zarządził 25-latek.
Wtedy Dawid wyciągnął swgo kuasa z chłopca, po czym ten przyjął pozycję na pieska. Wypiął się swym tyłkiem do Dawida, chcąc go w pełni nim zadowolić. Chciał go jak najszybciej poczuć w sobie.
- Włóż go. - Poprosił chłopiec.
Jego życzenie szybko stało się rzeczywistością. Mężczyzna zanurzył swego penisa w chłopcu. Ten, znowu poczuł ból, lecz tym razem trwał on krócej i był mniej intensywny, zaś zmiana pozycji szybko zaowocowała jeszcze większym zadowoleniem u obu z nich. Starszy mężczyzna początkowo lekko kucał by ruchać chłopca, lecz po chwili także przyjął pozycję psa, dzięki czemu mógł zanurzyć w chłopcu prawie całego swego penisa. Swe ręce umieścił obok rąk chłopca, tak, że lekko się dotykały, zaś nogi dotykały nóg chłopca. Włosy na ich łydkach delikatnie się o siebie ocierały. Klatka piersiowa mężczyzny dotykała pleców chłopca, co sprawiało im obu dodatkową przyjemność. Szybkość oraz głośność sapania wzrastała wraz z prędkością bioder ratownika. Gimnazjalista wiedział, że obaj są już blisko.
- Dawid, Daawid. - Wysapał jedynie z siebie. Przez przyjemny dla niego ból płynący z bycia wyruchanym prawie odpływał. - Ja zaraz... -
- Wiem, ja też. - Odpowiedział 25-latek. -
- Skończ we mnie... Proszę... - Poprosił ledwo przytomny chłopiec.
Wtedy Dawid wyjął penisa z chłopca, podniósł siebie, po czym podniósł go. Widział, że o własnych siłach ledwo się podpiera, dlatego położył go na plecach.
- Tak ci będzie wygodniej. - Powiedział mężczyzna, po czym czule pocałował chłopca.
- Dziękuję. - Odparł.
Kiedy mężczyzna włożył w niego swego chuja, chłopiec prawie kompletnie nie czuł bólu. Był całkowicie rozluźniony i zrelaksowany. Ciche pojękiwanie doskonale to sygnalizowało.
Nagle, poczuł jak Dawid przyspiesza. Wiedział, że nadciąga gwóźdź programu. Było mu doskonale.
- Dawid, oh Dawid.. - Zaczął uroczo sapać jego imię. Mężczyzna przyspieszył. Podobało mu się to, Kuba to zauważył, więc nie przestawał. - Daawid, Dawid, mmm.. -
- Kuba, Kubuś, mmm... - Facet odpowiedział tym samym. - O tak, Kuba! -
- Dawid, Daawid... -
- Kubuś, Kubuś! -
- Dawid! -
- Kubuś! Kubuś! -
- Daawid, Kuubaa! - Nagle zdarzyło się coś, czego spodziewali się najmniej. Usłyszeli wołanie z parteru. To był Piotrek! Wrócił do domu, a oni leżeli nago na jego łóżku i uprawiali seks! Momentalnie się rozbudzili. Dawid zaprzestał ruchać chłopca. Piotrek nie mógł ich zobaczyć. Nie mogli wyjść na korytarz, tam był Piotrek. Trzeba znaleźć coś innego. Wzrok obu z nich wylądował na szafie, po czym spojrzeli na siebie. Dawid natychmiast podniósł chłopca, zebrał rozrzucone ubrania, po czym razem wylądowali w ciasnej szafie Piotrka. Szafa była za niska, by ktoś mógł w niej stanąć, dlatego mężczyzna siedział z nogami lekko podwiniętymi do siebie, zaś na sobie miał chłopca, który siedział mu na podbrzuszu. Zestresowani sytuacją natychmiast zapomnieli co zdarzyło się przed chwilą. Cała romantyczna atmosfera poszła na marne. Jedynie promyk światła, wpadający przez szparę na samej górze drzwi oświetlała ich. Wtedy usłyszeli jak Piotrek wchodzi do swojego pokoju.
- Chłopaki! - Krzyknął, lecz gdy się spostrzegł, że nikogo nie ma, jego ton głosu zaczął być zdziwiony. - Chłopaki? Gdzie jesteście? -
Wtedy usłyszeli dzwonek telefon Kuby, lecz ten leżał na biurku.
- Pewnie gdzieś poszli... Zaraz wrócą! - Powiedział gimnazjalista, po czym usiadł przy biurku i zaczął grać na swym laptopie.
Kochankowie byli teraz uwięzieni w szafie, do której sami weszli. Mimo całej tej sytuacji, wciąż byli okropnie podnieceni. Wtedy Dawid zauważył uśmiech na twarzy Kuby. Uśmiech sugerujący coś, czego później będą mogli żałować. 25-latek, zamknięty w szafie swojego młodszego brata, wraz z jego kolegą z klasy, poczuł wtedy dotyk dłoni na swym kutasie. Dłoń ta należała do Kuby. Chłopiec zaczął dotykać zwiotczałego penisa swego kochanka. Powoli masturbował go, dotykał jajek, masował klatkę. Podniecenie mężczyzny ponownie wzrosło.
- Wciąż nie dokończyliśmy zabawy. - Wyszeptał Kuba.
Trochę długo nie pisałem, ale w końcu jest kolejna część ;) piszcie jak wam się podobał taki obrót spraw, jestem ciekaw waszych opinii. Piszcie też czy chcecie kontynuacje!
Teraz Kuba był w pozycji na czworaka nago na łóżku swojego najlepszego przyjaciela i cicho pojękiwał. Miedzy pośladkami miał twarz 25 latka, zaś na kutasie czuł dotyk jego ręki, która powoli nim ruszała w dół i w górę, zadowalając tym chłopaka. W swoim odbycie czuł język umięśnionego mężczyzny, który leżał teraz za chłopcem na brzuchu. Gimnazjalista spojrzał za siebie i ujrzał swój ideał, który masuje jego odbyt swym językiem. Nastolatkowi było świetnie. Całkowicie się rozluźnił. Wtedy właśnie Dawid przestał oblizywać odbyt chłopaka. Dorosły był na kolanach. Swoimi nogami i gołym tyłkiem dotykał poduszek brata. Nie myślał o tym fakcie. Teraz najważniejszy był Kuba, a nie niepościelone łóżko. Nastolatek odwrócił się i obdarował swego kochanka soczystym i namiętnym pocałunkiem. Ich języki ponownie tańczyły razem w ustach obydwu. Złapali się za ręce.
Wtedy gimnazjalista położył ręce na szyi ratownika, ten zaś powoli opadał na chłopca, w końcu kładąc go na jego plecach. Podniósł się, przerywając tym samym ich pocałunek. 10 lat młodszy chłopak w który mu się okropnie podobał leżał teraz przed nim, całkiem goły i całkowicie zrelaksowany. Położył teraz jego nogi na swoich barkach. Przed penisem 25-latka była dziura 15-latka, gotowa na bycie wyruchaną. Przybliżał się do chłopca. Wtedy Dawid poczuł na swym kutasie inne ciało, dotykające je z obu stron. Były to pośladki Kuby. Wzrok obu mężczyzn spotykał się. Patrzyli na siebie podnieceni, żądni zbliżenia. Dawid ustawił swoją rękę nad ramię Kuby, drugą zaś trzymał swojego penisa celując nim prosto w dziurę chłopca. Wtedy właśnie nastolatek poczuł długiego, stojącego kutasa na swojej całej dziurce. Żołądź mężczyzny jego marzeń był już w nim, zanurzając coraz dalszą część penisa. Ból przeszył chłopaka. Mimo wcześniejszego rozmasowania i rozluźnienia, był to moment rozdziewiczenia chłopca. Poczuł ogromny ból w dolnej części pleców, a zwłaszcza w swej dziurce. Mięśnie momentalnie naprężyły się, zaś z ust wydał z siebie niegłośny krzyk, okazujący odczuwany ból. Lecz ten ból sprawiał chłopcu przyjemność. Jego umysł nie oddał się odruchom, a uczuciom i emocjom, dzięki czemu dawało mu to coraz większą satysfakcję. Brat jego najlepszego kolegi wsadzał mu teraz kutasa coraz głębiej, po czym go wyciągał, by ponownie zanurzyć go w chłopcu, tym razem jeszcze dalej. Oddechy obu z nich przyspieszyły, łącząc się i tworząc dwa piękne dźwięki, sygnalizujące męskie zadowolenie. Kuba nie umiał opanować swojego szczęścia. Myślał, że nie ma najmniejszych szans z Dawidem, 10 lat starszym ratownikiem, bratem jego najlepszego przyjaciela. A jednak, ten sam Dawid był w tym momencie w nim. Ruchał go, z chwili na chwilę, zaś ból sprzyjający temu z chwili na chwilę ustępował, dając miejsce błogiej satysfakcji. Czegoś tak przyjemnego Kuba nie czuł jeszcze nigdy wcześniej. Czuł, że do orgazmu nie musi się już masturbować. Penis Dawida coraz mocniej dotykał jego analnego punkt G. Czuł, że penis twardnieje mu jak jeszcze nigdy wcześniej. Przyciszył wcześniejsze jęczenie, i zamienił je na słodkie sapanie, ukazujące zaspokojenie go. Póki co wzrok miał wbity w podbrzusze swego kochanka, lecz teraz spojrzał na jego twarz. Miał lekko otwarte usta, co chwila przygryzał wargi. Z początku patrzył na swego kutasa, który co chwila wychodził z Kuby, by po chwili wrócić do jego odbytu. Dawid w swoim życiu ruchał już parę kobiet, lecz nigdy dotąd nie czuł takiej satysfakcji. Już w tym momencie wiedział, że zdecydowanie woli ruchać mężczyzn.
- Ooo tak. - Wyjęczał swym słodkim szeptem nastolatek. - Ruchaj mnie... Szybciej... -
- Obróć się. - Zarządził 25-latek.
Wtedy Dawid wyciągnął swgo kuasa z chłopca, po czym ten przyjął pozycję na pieska. Wypiął się swym tyłkiem do Dawida, chcąc go w pełni nim zadowolić. Chciał go jak najszybciej poczuć w sobie.
- Włóż go. - Poprosił chłopiec.
Jego życzenie szybko stało się rzeczywistością. Mężczyzna zanurzył swego penisa w chłopcu. Ten, znowu poczuł ból, lecz tym razem trwał on krócej i był mniej intensywny, zaś zmiana pozycji szybko zaowocowała jeszcze większym zadowoleniem u obu z nich. Starszy mężczyzna początkowo lekko kucał by ruchać chłopca, lecz po chwili także przyjął pozycję psa, dzięki czemu mógł zanurzyć w chłopcu prawie całego swego penisa. Swe ręce umieścił obok rąk chłopca, tak, że lekko się dotykały, zaś nogi dotykały nóg chłopca. Włosy na ich łydkach delikatnie się o siebie ocierały. Klatka piersiowa mężczyzny dotykała pleców chłopca, co sprawiało im obu dodatkową przyjemność. Szybkość oraz głośność sapania wzrastała wraz z prędkością bioder ratownika. Gimnazjalista wiedział, że obaj są już blisko.
- Dawid, Daawid. - Wysapał jedynie z siebie. Przez przyjemny dla niego ból płynący z bycia wyruchanym prawie odpływał. - Ja zaraz... -
- Wiem, ja też. - Odpowiedział 25-latek. -
- Skończ we mnie... Proszę... - Poprosił ledwo przytomny chłopiec.
Wtedy Dawid wyjął penisa z chłopca, podniósł siebie, po czym podniósł go. Widział, że o własnych siłach ledwo się podpiera, dlatego położył go na plecach.
- Tak ci będzie wygodniej. - Powiedział mężczyzna, po czym czule pocałował chłopca.
- Dziękuję. - Odparł.
Kiedy mężczyzna włożył w niego swego chuja, chłopiec prawie kompletnie nie czuł bólu. Był całkowicie rozluźniony i zrelaksowany. Ciche pojękiwanie doskonale to sygnalizowało.
Nagle, poczuł jak Dawid przyspiesza. Wiedział, że nadciąga gwóźdź programu. Było mu doskonale.
- Dawid, oh Dawid.. - Zaczął uroczo sapać jego imię. Mężczyzna przyspieszył. Podobało mu się to, Kuba to zauważył, więc nie przestawał. - Daawid, Dawid, mmm.. -
- Kuba, Kubuś, mmm... - Facet odpowiedział tym samym. - O tak, Kuba! -
- Dawid, Daawid... -
- Kubuś, Kubuś! -
- Dawid! -
- Kubuś! Kubuś! -
- Daawid, Kuubaa! - Nagle zdarzyło się coś, czego spodziewali się najmniej. Usłyszeli wołanie z parteru. To był Piotrek! Wrócił do domu, a oni leżeli nago na jego łóżku i uprawiali seks! Momentalnie się rozbudzili. Dawid zaprzestał ruchać chłopca. Piotrek nie mógł ich zobaczyć. Nie mogli wyjść na korytarz, tam był Piotrek. Trzeba znaleźć coś innego. Wzrok obu z nich wylądował na szafie, po czym spojrzeli na siebie. Dawid natychmiast podniósł chłopca, zebrał rozrzucone ubrania, po czym razem wylądowali w ciasnej szafie Piotrka. Szafa była za niska, by ktoś mógł w niej stanąć, dlatego mężczyzna siedział z nogami lekko podwiniętymi do siebie, zaś na sobie miał chłopca, który siedział mu na podbrzuszu. Zestresowani sytuacją natychmiast zapomnieli co zdarzyło się przed chwilą. Cała romantyczna atmosfera poszła na marne. Jedynie promyk światła, wpadający przez szparę na samej górze drzwi oświetlała ich. Wtedy usłyszeli jak Piotrek wchodzi do swojego pokoju.
- Chłopaki! - Krzyknął, lecz gdy się spostrzegł, że nikogo nie ma, jego ton głosu zaczął być zdziwiony. - Chłopaki? Gdzie jesteście? -
Wtedy usłyszeli dzwonek telefon Kuby, lecz ten leżał na biurku.
- Pewnie gdzieś poszli... Zaraz wrócą! - Powiedział gimnazjalista, po czym usiadł przy biurku i zaczął grać na swym laptopie.
Kochankowie byli teraz uwięzieni w szafie, do której sami weszli. Mimo całej tej sytuacji, wciąż byli okropnie podnieceni. Wtedy Dawid zauważył uśmiech na twarzy Kuby. Uśmiech sugerujący coś, czego później będą mogli żałować. 25-latek, zamknięty w szafie swojego młodszego brata, wraz z jego kolegą z klasy, poczuł wtedy dotyk dłoni na swym kutasie. Dłoń ta należała do Kuby. Chłopiec zaczął dotykać zwiotczałego penisa swego kochanka. Powoli masturbował go, dotykał jajek, masował klatkę. Podniecenie mężczyzny ponownie wzrosło.
- Wciąż nie dokończyliśmy zabawy. - Wyszeptał Kuba.
Trochę długo nie pisałem, ale w końcu jest kolejna część ;) piszcie jak wam się podobał taki obrót spraw, jestem ciekaw waszych opinii. Piszcie też czy chcecie kontynuacje!
sobota, 9 lipca 2016
Brat przyjaciela cz. 2
Druga część opowiadania erotycznego, ponownie nie o dominacji. Zapraszam!
Nareszcie, marzenia 15-letniego chłopaka spełniły się. Tuż przed twarzą miał kutasa. I to nie byle jakiego kutasa. Kutas ten należał do Dawida. 25-letniego pracownika basenu. Brat jego najlepszego przyjaciela już od dawna mu się podobał. Niejednokrotnie wyobrażał sobie jego penisa, lecz nigdy nie spodziewał się takiego giganta. Miał conajmniej 20 centymetrów, do tego był bardzo gruby i całkowicie ogolony. Jego wielkie kule błyszczały od niezarośniętej skóry. Jaja były tak wielkie, że gdy wziął je do ręki zajęły całą jej powierchnię. Kuba oniemiał z zachwytu. Szczęka mu opadła i nie umiał wydusić z siebie słowa. Wzrok miał wlepiony wklepiony w kutasa swego kochanka, jedną ręką wciąż trzymał bokserki, ściągnięte do połowy ud chłopaka, drugą bawił się jego jajkami.
- Coś się stało? - Przerwał ciszę zadowolony z siebie Dawid.
- Nie nic, tylko... - Kubie nie przechodziły te słowa przez gardło. - No bo, boję się że... -
- Jest za duży? - Odgadł mężczyzna. - Chodź tu do mnie. - Wtedy ratownik złapał gimnazjalistę za ramiona, przez co ten poleciał na jego ramiona. Nogi młodszego były pomiędzy nogami starszego, dodatkowo je oplatając. Kuba wciąż miał na sobie rozdarte na pośladkach majtki, a w nich wyraźną erekcję, która dotykała nagiego penisa jego kochanka. Ręce przywarł na gołej środek klatki piersiowej, zaskoczony tym, co robi Dawid. Ten, gdy chłopiec padł na jego klatę, przytulił go, z całych sił. Czuli swoje ciała, czuli swoje oddechy. Patrzyli sobie w oczy. Obydwoje widzieli w nich strach, podniecenie oraz podekscytowanie. Dodatkowo widzieli uczucie, kótre przewyższało wszystkie inne razem wzięte. Uczucie najwspanialsze ze wszystkich. Było nim szczęście. Dla obu było to jedno z najszczęśliwszych przeżyć w życiu, a przygoda ta dopiero się zaczynała. Nie umieliby opisać słowami szczęścia, które odczuwali. Za chwilę miało się zdarzyć coś, co zapamiętają na zawsze. Coś o czym obaj marzyli byli przed sobą teraz prawie cali nago. Tak wtuleni w siebie, ciszę przerwał Dawid.
- Marzyłem o tym. - Powiedział szeptem. - Nie bój się, wszystko będzie dobrze. -
Po tych słowach Kuba spojrzał się ratownikowi głęboko w oczy, po czym zaczął go gorączkowo całować. Po chwili wymiany śliny Dawid złapał chłopaka za włosy, od tyłu głowy i przekierował w dół, tak, że przed oczami miał wielkie kule dorosłego, jeszcze większego kutasa, umięśnioną i szczupłą klatę oraz twarz. Twarz w której zauroczył się od pierwszego wejrzenia. Chłopakowi nie przeszkadzało ciągnięcie za włosy. Podobało mu się. Lecz wtedy wiedział, że nadszedł ten czas. Nadszedł czas by rozpocząć zabawę. Był na czworaka. Całkiem goły, na sobie miał tylko fioletowe, rozerwane, obcisłe bokserki, w których ukrywał swoją erekcję.
Pod sobą zaś miał wielkiego penisa Dawida, którego mężczyzna powolnymi ruchami masował. Chłopak złapał mężczyznę za rękę i wspólnymi ruchami zaczęli masturbować ratownika. Wciąż patrząc sobie w oczy 25-latek uśmiechnął się, po czym złapał za tył głowy chłopca i wolnym ruchem ściągnął go niżej. Gimnazjalistę od kutasa ratownika dzieliło parę centymetrów. Z tego podniecenia Kuba zaczął walić Dawidowi jeszcze szybciej. Nie umiał powstrzymać swojego napalenia. Co dziwne, nie chciał siebie zaspokoić. Wystarczało mu zaspokojanie swego kochanka. Brata swojego kumpla. Starszego o 10 lat dorosłego i dojrzałego mężczyzny, który był równie napalony co chłopak. Wtem, Dorosły puścił swojego penisa, przez co Kuba był zdany tylko na siebie. Jego głowa była coraz bliżej kutasa. Wtedy nastolatek wyciągnął język, by spróbować penisa. Poczuł na nim tego kutasa. Jego smak był powalający. Szybko oplótł całego żołędzia swym językiem. Polizał go po całej długości penisa od dołu. Polizał go raz, potem drugi, trzeci, czwarty... Wzrok skierował na swego kochanka. Ich spojrzenia złączyły się. Kuba poczuł, jak kutas Dawida zadrgał z podniecenia. Podobało mu się, gdy Kuba na niego patrzył. Dobrze wiedzieć. To znaczyło, że chłopak mu się naprawdę podoba. Wciąż był w szoku, że Dawid coś do niego czuje. Obiekt jego marzeń, czuł do niego to samo... Coś niesamowitego. Jeszcze pół godziny temu ich znajomość opierała się tylko na Piotrku, bracie Dawida, zaś teraz łączyło ich rozpalające się uczucie, wręcz wiszące w powietrzu. Uczucie bliskości, namiętności i zauroczenia. Aura ta ogromnie podobała się Kubie.
Jego rozmyślania przerwała ręka na tyle jego głowy, która swoją siłą docisnęła chłopaka twarzą do kutasa. Mężczyzna się już niecierpliwił. Dobra, nadeszła ta chwila. Trzeba działać, pomyślał gimnazjalista.
Wtedy chłopak złapał kutasa ratownika jedną ręką, drugą obmacywał dorosłemu klatę. Na głowie czuł czułe głaskanie mężczyzny. Centralnie pod ustami miał go. Wielkiego kutasa. Po chwili wachania mial już żółędzia w ustach. Ten nieziemski smak kutasa Dawida sprawiał, że Kuba odpływał. Lecz to było za mało. Swoją głową kontynuował nadziewanie się na pałkę ratownika. Był już w połowie, gdy poczuł, że dalej nie da rady. Probował zanurować dalej, lecz bezskutecznie. Gdy poczuł dociskanie na swej głowie stanowczo zaprzeczył dalszemu nadziewaniu się, lecz spotulniał, gdy na ręce obmacującej tors mężczyzny poczuł jego dłoń. Ich ręce teraz się trzymały, na wznak wzajemnej namiętności. Chłopiec nie opierał się sile dłoni mężczyzny. Oddał się jej całkowicie. Jego głowa dochodzła do końca, lecz wtedy nastolatek zaczął się dławić. Jego kochanek stwierdził, iż tyle mu starczy. Wciąż trzymając za rękę mężczyzny, chłopiec wyjmował kutasa Dawida z ust, by następnie znów go tam włożył. Proces powtarzał parokrotnie, z czasem coraz szybciej. Czynność tą umilały mu ciche jęki mężczyzny jego marzeń, który właśnie przed nim leżał, całkowicie nago. Wtedy mężczyzna spojrzał się przed siebie. Widok na który czekał bardzo długo. 10 lat młodszy gimnazjalista, idealnie opisujący jego ideał. Prawie całkiem nago, miał na sobie jedynie fioletową bieliznę, z rozerwaną szparą na jego pośladkach. Ratownik wpadł na pomysł. Przestał czule głaskać i dociskać głowę chłopca, za to wziął palce do swych ust, dokładnie je oblizał, by po chwili znalazły się one między rozerwanymi bokserkami, masując szparkę. Chłopiec zaczął cicho jęczeć. Podobało mu się. Jęki ich obu łączyły się, tworząc nieregularnie pojawiające się dźwięki. Jeden głośny oddech, miesząjący się z jękiem, drugi zaś wyższy i stłumiony jęk, sygnalizujący zadowolenie. Dawid początkowo jeździł mokrym palcem po całej szparze chłopca. Wędrował od początku aż poczuł dwie lekko zarośnięte kule, by przejść tą drogę ponownie. Gdy natrafiał na dziurkę chłopca dokładnie ją masował, po czym ruszał dalej. Swoją drogę coraz bardziej zmiejszał, by dotykać jej środka coraz częściej i coraz częściej słyszeć jęki chłopca. Nastolatek zaś, wciąż robiąc loda mężczyźnie, mieścił w swym gardle coraz większą jego część. Co jakiś czas z ust leciało mu pare kropel śliny, lecz ani jemu, ani Dawidowi to nie przeszkadzało. Z krtani zaś co chwila wydobywał się cichy jęk, który nakręcał jego kochanka do dalszego masażu odbytu chłopca. Po chwili mężczyzna dotykał już tylko dziurki gimnazjalisty. Powolnym ruchem masował okrąg, by palcem zanurzać się coraz głebiej, w końcu wsadzając opuszek, po nim cały paznokieć, a po nim cały palec wskazujący. Chłopiec na chwilę zamarł i oniemiał. Już wcześniej robił sobie palcówki, lecz żadna z nich nie była tak świetna jak ta, którą robił mu teraz Dawid.
- Ooo... Taak... - Cicho jęknął. Dawid zaczął ruszać palcem w środku chłopca, by po chwili dodać tam palec środkowy. Nastolatkowi była tak dobrze, że nie był w stanie kontynuować obciągania kutasa mężczyznie. Ręką, którą wciąż trzymał chłopiec pociągnął go do siebie. Kuba w tym czasie swoją drugą ręką powoli masturbował mężczyznę, ten zaś kontynował robienie palcówki, przez rozdarte bokserki 15-latka. Wtedy obydwoje obdarowali siebie soczystym pocałunkiem. Ratownik dołożył trzeciego palca. Tym razem serdeczny. Wbił go w chłopca, tak mocno, iż głośniej krzyknął, lecz nie na tyle głośno, by ktoś spoza pokoju Piotrka mógł go usłyszeć. Dokończyli pocałunek po czym spojrzeli sobie głęboko w oczy. Widzieli w nich wszystkie odczuwane emocje. Zadowolenie, pożądanie oraz podniecenie. Oraz satysfakcja. Satysfakcja, była spowodowana tym, że byli wraz ze swoim ideałem, prawie cali nadzy, w jednym łóżku.
- Zdejmij. - Powiedział podniecony Dawid, łapiąc za bokserki, z tyłu wciąż robiąc palcówkę.
- Nie chcę... - Wysapał Kuba.
- Dlaczego? -
- Bo mój nie jest potrzebny... Twój jest o wiele większy, mój to nic.
Wtedy 25 latek zrobił coś niespodziewanego. Wstał tak, że chłopiec już na nim nie leżał. Teraz siedzieli na własnych łydkach przed sobą. Zdezorientowany chłopak ponownie nie wiedział co się dzieje. Ratownik również zaprzestał robienia palcówki. Wtedy Dawid chłopca... przytulił. Mocno oplótł go swymi umięśnionymi ramionami, po czym wyszeptał mu do ucha: "Twój penis jest równie ważny co mój misiaku. Jest częścią ciebie, a każda część ciebie jest wspaniała, niezależnie od długości i rozmiaru.".
Chłopiec oniemiał, lecz odwjalemnił przytulenie.
- Dobrze. - Odszepnął, po czym zdjął z siebie fioletowe ciasne bokserki. Oczom Dawida ukazał się krótszy od jego kutasa penis, około 13 centymetrowy, z krótkimi włosami łonowymi i znikomymi ilościami na jajkach. Penis pulsował. Był w pełnej erekcji, zaś chłopiec się zarumienił.
- Wiem, że mały... - Powiedział zawstydzony.
Dawid schylił się, przyjżał się kutasowi chłopca z bliska, po czym powiedział: "Jest idealny.", po czym jedną ręką zaczął ściskać tyłek nastolatka, drugą przytrzymał chuja chłopca. Zaś jego usta zanurkowały w penisie gimnazjalisty. Jego język wprawnie masował żołędzia, za to przez dłoń przelewały się lekko owłosione kule chłopaka. Towarzyszyły mu pojękiwania chłopca, które motywowały mężczyzne do robienia mu loda. Dzięki wielkośći penisa, dorosły po chwili miał go już całego w ustach. Mężczyzna nie przerywając wsadził z powrotem palec w tyłek chłopca, po nim drugi, na koniec opornie wsadził trzeci. Tak oto, zajmował się chłopcem z obu stron. Obydwu z nich bardzo się podobało.
- Wystarczy. - Powiedział mężczyzna, przestając ssać chłopcu kutasa. - Odwróć się. -
Nastolatek tak też uczynił. Pracownik basenów widział teraz dwa wielkie pośladki, a w pomiędzy szparkę z garską włosów. Pośrodku szparki była dziura. W tej dziurze znajdowały się trzy palce, należące do Dawida. Ich właściciel wyjął je, by na ich miejsce wsadzić chłopcu mokry i ciepły język. Już po chwili, chłopiec poczuł wilgoć i spływającą ślinę, na swoim tyłku. Było mu nieziemsko. A to był dopiero początek zabawy...
Tutaj zakończę część drugą. W tym opowiadaniu było dużo o niczym, wiem. W następnym będzie więcej akcji, obiecuję!. Jeżeli macie jakieś propozycje co może się dziać dalej, zostawiajcie je w komentarzach. Jeżeli macie pomysł na inne opowiadanie, również dostawcie komentarz. Dzięki, za przeczytanie, do następnego. :)
Nareszcie, marzenia 15-letniego chłopaka spełniły się. Tuż przed twarzą miał kutasa. I to nie byle jakiego kutasa. Kutas ten należał do Dawida. 25-letniego pracownika basenu. Brat jego najlepszego przyjaciela już od dawna mu się podobał. Niejednokrotnie wyobrażał sobie jego penisa, lecz nigdy nie spodziewał się takiego giganta. Miał conajmniej 20 centymetrów, do tego był bardzo gruby i całkowicie ogolony. Jego wielkie kule błyszczały od niezarośniętej skóry. Jaja były tak wielkie, że gdy wziął je do ręki zajęły całą jej powierchnię. Kuba oniemiał z zachwytu. Szczęka mu opadła i nie umiał wydusić z siebie słowa. Wzrok miał wlepiony wklepiony w kutasa swego kochanka, jedną ręką wciąż trzymał bokserki, ściągnięte do połowy ud chłopaka, drugą bawił się jego jajkami.
- Coś się stało? - Przerwał ciszę zadowolony z siebie Dawid.
- Nie nic, tylko... - Kubie nie przechodziły te słowa przez gardło. - No bo, boję się że... -
- Jest za duży? - Odgadł mężczyzna. - Chodź tu do mnie. - Wtedy ratownik złapał gimnazjalistę za ramiona, przez co ten poleciał na jego ramiona. Nogi młodszego były pomiędzy nogami starszego, dodatkowo je oplatając. Kuba wciąż miał na sobie rozdarte na pośladkach majtki, a w nich wyraźną erekcję, która dotykała nagiego penisa jego kochanka. Ręce przywarł na gołej środek klatki piersiowej, zaskoczony tym, co robi Dawid. Ten, gdy chłopiec padł na jego klatę, przytulił go, z całych sił. Czuli swoje ciała, czuli swoje oddechy. Patrzyli sobie w oczy. Obydwoje widzieli w nich strach, podniecenie oraz podekscytowanie. Dodatkowo widzieli uczucie, kótre przewyższało wszystkie inne razem wzięte. Uczucie najwspanialsze ze wszystkich. Było nim szczęście. Dla obu było to jedno z najszczęśliwszych przeżyć w życiu, a przygoda ta dopiero się zaczynała. Nie umieliby opisać słowami szczęścia, które odczuwali. Za chwilę miało się zdarzyć coś, co zapamiętają na zawsze. Coś o czym obaj marzyli byli przed sobą teraz prawie cali nago. Tak wtuleni w siebie, ciszę przerwał Dawid.
- Marzyłem o tym. - Powiedział szeptem. - Nie bój się, wszystko będzie dobrze. -
Po tych słowach Kuba spojrzał się ratownikowi głęboko w oczy, po czym zaczął go gorączkowo całować. Po chwili wymiany śliny Dawid złapał chłopaka za włosy, od tyłu głowy i przekierował w dół, tak, że przed oczami miał wielkie kule dorosłego, jeszcze większego kutasa, umięśnioną i szczupłą klatę oraz twarz. Twarz w której zauroczył się od pierwszego wejrzenia. Chłopakowi nie przeszkadzało ciągnięcie za włosy. Podobało mu się. Lecz wtedy wiedział, że nadszedł ten czas. Nadszedł czas by rozpocząć zabawę. Był na czworaka. Całkiem goły, na sobie miał tylko fioletowe, rozerwane, obcisłe bokserki, w których ukrywał swoją erekcję.
Pod sobą zaś miał wielkiego penisa Dawida, którego mężczyzna powolnymi ruchami masował. Chłopak złapał mężczyznę za rękę i wspólnymi ruchami zaczęli masturbować ratownika. Wciąż patrząc sobie w oczy 25-latek uśmiechnął się, po czym złapał za tył głowy chłopca i wolnym ruchem ściągnął go niżej. Gimnazjalistę od kutasa ratownika dzieliło parę centymetrów. Z tego podniecenia Kuba zaczął walić Dawidowi jeszcze szybciej. Nie umiał powstrzymać swojego napalenia. Co dziwne, nie chciał siebie zaspokoić. Wystarczało mu zaspokojanie swego kochanka. Brata swojego kumpla. Starszego o 10 lat dorosłego i dojrzałego mężczyzny, który był równie napalony co chłopak. Wtem, Dorosły puścił swojego penisa, przez co Kuba był zdany tylko na siebie. Jego głowa była coraz bliżej kutasa. Wtedy nastolatek wyciągnął język, by spróbować penisa. Poczuł na nim tego kutasa. Jego smak był powalający. Szybko oplótł całego żołędzia swym językiem. Polizał go po całej długości penisa od dołu. Polizał go raz, potem drugi, trzeci, czwarty... Wzrok skierował na swego kochanka. Ich spojrzenia złączyły się. Kuba poczuł, jak kutas Dawida zadrgał z podniecenia. Podobało mu się, gdy Kuba na niego patrzył. Dobrze wiedzieć. To znaczyło, że chłopak mu się naprawdę podoba. Wciąż był w szoku, że Dawid coś do niego czuje. Obiekt jego marzeń, czuł do niego to samo... Coś niesamowitego. Jeszcze pół godziny temu ich znajomość opierała się tylko na Piotrku, bracie Dawida, zaś teraz łączyło ich rozpalające się uczucie, wręcz wiszące w powietrzu. Uczucie bliskości, namiętności i zauroczenia. Aura ta ogromnie podobała się Kubie.
Jego rozmyślania przerwała ręka na tyle jego głowy, która swoją siłą docisnęła chłopaka twarzą do kutasa. Mężczyzna się już niecierpliwił. Dobra, nadeszła ta chwila. Trzeba działać, pomyślał gimnazjalista.
Wtedy chłopak złapał kutasa ratownika jedną ręką, drugą obmacywał dorosłemu klatę. Na głowie czuł czułe głaskanie mężczyzny. Centralnie pod ustami miał go. Wielkiego kutasa. Po chwili wachania mial już żółędzia w ustach. Ten nieziemski smak kutasa Dawida sprawiał, że Kuba odpływał. Lecz to było za mało. Swoją głową kontynuował nadziewanie się na pałkę ratownika. Był już w połowie, gdy poczuł, że dalej nie da rady. Probował zanurować dalej, lecz bezskutecznie. Gdy poczuł dociskanie na swej głowie stanowczo zaprzeczył dalszemu nadziewaniu się, lecz spotulniał, gdy na ręce obmacującej tors mężczyzny poczuł jego dłoń. Ich ręce teraz się trzymały, na wznak wzajemnej namiętności. Chłopiec nie opierał się sile dłoni mężczyzny. Oddał się jej całkowicie. Jego głowa dochodzła do końca, lecz wtedy nastolatek zaczął się dławić. Jego kochanek stwierdził, iż tyle mu starczy. Wciąż trzymając za rękę mężczyzny, chłopiec wyjmował kutasa Dawida z ust, by następnie znów go tam włożył. Proces powtarzał parokrotnie, z czasem coraz szybciej. Czynność tą umilały mu ciche jęki mężczyzny jego marzeń, który właśnie przed nim leżał, całkowicie nago. Wtedy mężczyzna spojrzał się przed siebie. Widok na który czekał bardzo długo. 10 lat młodszy gimnazjalista, idealnie opisujący jego ideał. Prawie całkiem nago, miał na sobie jedynie fioletową bieliznę, z rozerwaną szparą na jego pośladkach. Ratownik wpadł na pomysł. Przestał czule głaskać i dociskać głowę chłopca, za to wziął palce do swych ust, dokładnie je oblizał, by po chwili znalazły się one między rozerwanymi bokserkami, masując szparkę. Chłopiec zaczął cicho jęczeć. Podobało mu się. Jęki ich obu łączyły się, tworząc nieregularnie pojawiające się dźwięki. Jeden głośny oddech, miesząjący się z jękiem, drugi zaś wyższy i stłumiony jęk, sygnalizujący zadowolenie. Dawid początkowo jeździł mokrym palcem po całej szparze chłopca. Wędrował od początku aż poczuł dwie lekko zarośnięte kule, by przejść tą drogę ponownie. Gdy natrafiał na dziurkę chłopca dokładnie ją masował, po czym ruszał dalej. Swoją drogę coraz bardziej zmiejszał, by dotykać jej środka coraz częściej i coraz częściej słyszeć jęki chłopca. Nastolatek zaś, wciąż robiąc loda mężczyźnie, mieścił w swym gardle coraz większą jego część. Co jakiś czas z ust leciało mu pare kropel śliny, lecz ani jemu, ani Dawidowi to nie przeszkadzało. Z krtani zaś co chwila wydobywał się cichy jęk, który nakręcał jego kochanka do dalszego masażu odbytu chłopca. Po chwili mężczyzna dotykał już tylko dziurki gimnazjalisty. Powolnym ruchem masował okrąg, by palcem zanurzać się coraz głebiej, w końcu wsadzając opuszek, po nim cały paznokieć, a po nim cały palec wskazujący. Chłopiec na chwilę zamarł i oniemiał. Już wcześniej robił sobie palcówki, lecz żadna z nich nie była tak świetna jak ta, którą robił mu teraz Dawid.
- Ooo... Taak... - Cicho jęknął. Dawid zaczął ruszać palcem w środku chłopca, by po chwili dodać tam palec środkowy. Nastolatkowi była tak dobrze, że nie był w stanie kontynuować obciągania kutasa mężczyznie. Ręką, którą wciąż trzymał chłopiec pociągnął go do siebie. Kuba w tym czasie swoją drugą ręką powoli masturbował mężczyznę, ten zaś kontynował robienie palcówki, przez rozdarte bokserki 15-latka. Wtedy obydwoje obdarowali siebie soczystym pocałunkiem. Ratownik dołożył trzeciego palca. Tym razem serdeczny. Wbił go w chłopca, tak mocno, iż głośniej krzyknął, lecz nie na tyle głośno, by ktoś spoza pokoju Piotrka mógł go usłyszeć. Dokończyli pocałunek po czym spojrzeli sobie głęboko w oczy. Widzieli w nich wszystkie odczuwane emocje. Zadowolenie, pożądanie oraz podniecenie. Oraz satysfakcja. Satysfakcja, była spowodowana tym, że byli wraz ze swoim ideałem, prawie cali nadzy, w jednym łóżku.
- Zdejmij. - Powiedział podniecony Dawid, łapiąc za bokserki, z tyłu wciąż robiąc palcówkę.
- Nie chcę... - Wysapał Kuba.
- Dlaczego? -
- Bo mój nie jest potrzebny... Twój jest o wiele większy, mój to nic.
Wtedy 25 latek zrobił coś niespodziewanego. Wstał tak, że chłopiec już na nim nie leżał. Teraz siedzieli na własnych łydkach przed sobą. Zdezorientowany chłopak ponownie nie wiedział co się dzieje. Ratownik również zaprzestał robienia palcówki. Wtedy Dawid chłopca... przytulił. Mocno oplótł go swymi umięśnionymi ramionami, po czym wyszeptał mu do ucha: "Twój penis jest równie ważny co mój misiaku. Jest częścią ciebie, a każda część ciebie jest wspaniała, niezależnie od długości i rozmiaru.".
Chłopiec oniemiał, lecz odwjalemnił przytulenie.
- Dobrze. - Odszepnął, po czym zdjął z siebie fioletowe ciasne bokserki. Oczom Dawida ukazał się krótszy od jego kutasa penis, około 13 centymetrowy, z krótkimi włosami łonowymi i znikomymi ilościami na jajkach. Penis pulsował. Był w pełnej erekcji, zaś chłopiec się zarumienił.
- Wiem, że mały... - Powiedział zawstydzony.
Dawid schylił się, przyjżał się kutasowi chłopca z bliska, po czym powiedział: "Jest idealny.", po czym jedną ręką zaczął ściskać tyłek nastolatka, drugą przytrzymał chuja chłopca. Zaś jego usta zanurkowały w penisie gimnazjalisty. Jego język wprawnie masował żołędzia, za to przez dłoń przelewały się lekko owłosione kule chłopaka. Towarzyszyły mu pojękiwania chłopca, które motywowały mężczyzne do robienia mu loda. Dzięki wielkośći penisa, dorosły po chwili miał go już całego w ustach. Mężczyzna nie przerywając wsadził z powrotem palec w tyłek chłopca, po nim drugi, na koniec opornie wsadził trzeci. Tak oto, zajmował się chłopcem z obu stron. Obydwu z nich bardzo się podobało.
- Wystarczy. - Powiedział mężczyzna, przestając ssać chłopcu kutasa. - Odwróć się. -
Nastolatek tak też uczynił. Pracownik basenów widział teraz dwa wielkie pośladki, a w pomiędzy szparkę z garską włosów. Pośrodku szparki była dziura. W tej dziurze znajdowały się trzy palce, należące do Dawida. Ich właściciel wyjął je, by na ich miejsce wsadzić chłopcu mokry i ciepły język. Już po chwili, chłopiec poczuł wilgoć i spływającą ślinę, na swoim tyłku. Było mu nieziemsko. A to był dopiero początek zabawy...
Tutaj zakończę część drugą. W tym opowiadaniu było dużo o niczym, wiem. W następnym będzie więcej akcji, obiecuję!. Jeżeli macie jakieś propozycje co może się dziać dalej, zostawiajcie je w komentarzach. Jeżeli macie pomysł na inne opowiadanie, również dostawcie komentarz. Dzięki, za przeczytanie, do następnego. :)
czwartek, 30 czerwca 2016
Brat przyjaciela cz. 1
Wstęp do opowiadania, tym razem nie o dominacji. Mam nadzieję, że się spodoba, zapraszam!
No wreszcie, weekend! Koniec nauki i pracy na chociaż dwa dni odpoczynku. Kuba również cieszył się z weekendu, albowiem miał go spędzić u swojego kolegi Piotrka. Cieszył się, że wyrwie się ze swojego domu i poświęci czas swojemu przyjacielowi, obaj koledzy chodzili do drugiej gimnazjum. Kuba był średnim brunetem, o krótkich włosach i niebieskich oczach. Był również bardzo chudy, co łaczyło się z brakiem mięśni. Był również gejem. Ukrywał ten fakt przed każdym swoim znajomym, a już zwłaszcza przed Piotrkiem. Był jego najlepszym kumplem od urodzenia. Znali się od zawsze i Kuba wiedział, że informacja o orientacji seksualnej chłopaka mogłaby zepsuć ich relacje. Na szczęście Piotrek nie był w typem wymarzonego chłopaka Kuby. Był tego samego wzrostu, równie chudy i równie mało umięśniony. Miał średnie proste blond włosy i piwne oczy. Mimo to koledzy bardzo się lubili, a wraz z ostatnim dzwonkiem ogłaszającym koniec lekcji wylecieli ze szkoły w stronę domu Piotrka. Chłopcy już wcześniej się odwiedzali nawzajem, lecz to miała być ich pierwsza wspólnie spędzona noc. W salonie chłopców przywitała matka gimnazjalisty zapraszając ich na obiad. Po zjedzeniu chłopcy zamknęli się w pokoju, po czym zajęli się graniem w gry, rozmową i zabawą.
Po około połowie godziny chłopcy stwierdzili, że nie mają się czego przed sobą wstydzić, zaś gorąc który panował tego czerwcowego popołudnia bardzo doskwierał obu z chłopców. Bezwstydnie zrzucili z siebie połowę ubrań, zostając jedynie w spodniach i bieliźnie. Zajęci graniem i rozmową nie zauważyli kiedy na zegarze wybiła godzina 16:00, po parunastu minutach zaś do domu z pracy wrócił brat Piotrka, Dawid. Po kolejnych dziesięci minutach znudzony chłopak przyszedł do pokoju brata.
- Co wyprawiaćie? - Zapytał, po czym spojrzał na ekran komputera i grę w którą grają chłopcy. - Heroesy? Gram z wami! -
Kuba nie czuł się komfortowo w towarzystwie starszego brata Piotrka. Otóż chłopak ten był dla Kuby ideałem. Wysoki chłopak o czarnych, lekko kręconych włosach, które miał zawsze w idealnym nieładzie, z lekkim zarostem, zielone oczy oraz bardzo umięśnione i szczupłe ciało. Pracował jako ratownik na basenie. Marzeniem Kuby było, by Dawid zaprezentował na nim pierwszą pomoc, a zwłaszcza część usta-usta. Mężczyzna bardzo podobał się chłopakowi, gdyby miał opisać swojego wymarzonego chłopaka, odpowiedź zawierałaby jedno słowo. Dawid. Niestety, ratownik był starszy o 10 lat, w dodatku najprawdopodoniej nie był gejem. Kuba słyszał od Piotrka, że Dawid był narzeczony, lecz przez jakies problemy z dziewczyną zerwali ze sobą. Mężczyzna musiał ponownie zamieszkać z rodzicami, lecz teraz szuka nowego mieszkania. Mimo to, Kuba mógł o mężczyznie marzyć. Zawsze peszył się na jego widok, mimo to Dawid wydawał się lubić chłopca. Tak samo chłopak zawstydził się wyglądu jego klatki piersiowej, dlatego spowrotem założył koszulkę, kiedy bracia nie patrzyli.
Dawid wziął krzesło i grał teraz z chłopcami. Miał na sobie krótkie spodnie bojówki, znoszone trampki oraz biały beramiennik, zaś na szyji miał mały łańcuszek. Po chwili grania ściągnął buty, by ukazać swoje białe, smierdzące soksy. Ile Kuba by dał, by mieć je przy sobie...Po chwili Dawid stwierdził, iż jest mu za gorąco na noszenie bojówek. Powiedział, iż pójdzie je zmienić. Jednak w drodzę do drzwi odwrócił się do chłopców.
- A w sumie? Po co komu spodnie!? - Powiedział, po czym ściągnął je i zaczął wywijac nad swoją głową. Kuba zaczął się cicho śmiać. Uwielbiał jego poczucie humoru. Dawid został teraz w bokserkach. Idealnie dopasowanych. Czarny materiał idealnie zasłaniał początek mięśni jego nóg, zaś pośrodku było idealnie widoczne spore wybrzuszenie, a pod nim dwa mniejsze. Kutas i jaja. Kuba dałby wszystko by dotknąć tego ogromnego kutasa. Z tyłu zaś dało się zauważył dwie idealne krągłości. Chłopiec podobnie się rozmarzył. Chciałby mieć głowę miedzy tymi pośladami. Móc lizać dziurę brata kolegi. Kuba dopiero po chwili przypomniał sobie o całym bożym świecie i o tym, że patrzenie bratu kolegi na krocze nie jest czymś normalnym. Opamiętał się, zaś mężczyzna usiadł przy komputerze. Chłopcy wrócili do grania, jednak po jakimś czasie znudziło im się to. Stwierdzili, iż granie na wii będzie idealnym pomysłem. Początkowo grali w tennisa, przez co Dawid nie uczestniczył w grze. Dlatego też położył się na łóżku, stojącym naprzeciw telewizora i oglądał pojedynek. Dla Kuby było to porządne wyzwanie samodyscypliny, by tylko nie spojrzeć się na Dawida. Później grali bracia, dzięki czemu leżący na łóżku gimnazjalista mógł przypatrzeć się jędrnym pośladkom ratownika. Były idealne. Poźniej przyszedł czas na ostatni mecz. Kuba oraz jego ideał. Chłopiec pomyślał, teraz albo nigdy. Podczas gry za mocno zamachnął się, przez co "przypadkiem" upadł na swój obiekt westchnień. Ten złapał go i trzymał jeszcze chwilę. Serce chłopaka biło jak dzwon.
- Uważaj następnym razem! Piotrka byś przewalił! - Powiedział, po czym wszyscy trzej zaczęli się śmiać. Stwierdzili, iż czas na inną grę. Dlatego też zaczęli grać w golfa. Lecz wtedy z dołu mama młodszego chłopca zawołała go. Ten założył koszulkę i zszedł na dół.
- Więc jak to jest, masz jakąś laskę? - Zaczął rozmowę Kuba.
- No nie mam... Jeszcze nie ten wiek. - Odpowiedział zawstydzony chłopak.
- Haha, w sumie racja, ja to dziewczyny w głowie miałem dopiero w liceum. -
- Heh... - Wtedy do pokoju wszedł Piotrek, po czym zaczął szukać czegoś na półkach z książkami.
- Muszę iść szybko odnieść książkę do biblioteki! Zaraz minie termin oddania. Nie będzie mnie chwilę. - Oznajmił, wtedy znalazł ów książkę. - Lecę, grajcie w coś! Cześć! -
I co teraz? Kuba został sam na sam ze swoim ideałem. Miał teraz swoją szansę. Teraz albo nigdy. Mogło wydarzyć się wszystko...
- To co, gramy? - Zapytał beztrosko.
- Pewnie. - Odpwowiedział chłopak niewiele myśląc.
- Weź, ściągnij te spodnie! Widzę, że jest ci ciepło, a mi jest głupio samemu w samych gaciach. -
- Okej... - Rzekł, po czym niewiele myśląc ściągnał swoje dżinsy. Dopiero wtedy zdał sobie sprawe jaką bieliznę dziś włożył. O rozmiar za małe bokserki przylegające do jego ciała, jakby miały zamiar pęknąć, o kolorze fioletowym. Chłopak był okropnie zawstydzony. Czarne idealnie dopasowane bokserki Dawida wyglądały o wiele lepiej niż fioletowe za małe bokserki Kuby. Był tym zażenowany.
- No to co, gramy? - Zapytał ratownik.
- Pewnie. -
Początkowo gra szła nieźle, niestety Dawid cały czas wygrywał. Okazało się, że pasjonował się golfem. Przy którymś dołku Kuba po raz 3 nie trafił, kiedy Dawid każdy dołek trafiał za jednym uderzeniem.
- Nogi szerzej. - Polecił. - Ugnij. Trzymasz źle ręce. O tak. - Powiedział, po czym pokazał rozprostowane ręce. Kuba mimo próby zrobił to źle. - Nie, nie tak. Czekaj pokażę ci. -
I wtedy Dawid podszedł do chłopaka i objął go od tyłu. Złapał za jego ręce i odpowiednio je ustawił. Chłopak był w szoku. Jego ciśnienie momentalnie podskoczyło. Razem wbili dołek. Kubie trzęsły się ręce, lecz po chwli to uspokoił.
- Widzisz jakie to proste? - Zapytał Dawid, po wbiciu dołka, wciąż obejmując gimnazjalistę. Wtedy chłopak zaczął coś czuć. Czuł coś długiego na swoich pośladkach. Niemożliwe... Czy to...? Obaj zamarli. Dawid szybko odsunął się. Było mu wstyd.
- Przepraszam, ja... Nie chciałem byś pomyślał... To znaczy. - Dawid zaczynął się nieporadnie tłumaczyć, lecz wtedy zdarzyło się coś, czego się nie spodziewał. Kuba odwrócił się. Dorosły zobaczył wtedy wzwód w bieliznie kolegi swego brata. Oboje nie wiedzieli co czuć. Byli zadziwieni tą sytuacją.
- Czy ty jesteś... - Zaczął powoli starszy.
- Tak. - Wyprzedził go chłopak, po czym zapytał z nadzieją. - A ty? -
- Bi. - Odrzekł.
- Od zawsze mi się podobałeś Dawid... -
- Naprawdę? Bo ty mi również. -
Gimnazjalista nie miał już oporów. Rzucił się na 25 latka. Ich języki niespodziewanie spotkały się. Upadli na łóżko, po czym zaczęli się gorączkowo całować.
Ta chwila trwała dla obu wieczność. Ich serca biły niczym o kowadła, zaś ich usta były złączone razem, języki oplatające się nawzajem, smak śliny ukochanego... Mieli zamknięte oczy. Obydwaj odlecieli. Nie chcieli rozłączać swoich ust. Dawid leżał na łóżku, lecz nogi miał poza nim, jakby na nim siedział. Po tym jak Kuba się na niego rzucił nie miał czasu by zmienić pozycję, chłopiec zaś miał ręce na ramionach mężczyzny, a między nogami miał brzuch chłopaka. Stopami również był poza łóżkiem. Aby dotrzeć do ust ratownika musiał się porządnie wypiąć. Wtedy oboje usłyszeli zdarcie materiału, przez co momentalnie ich języki zatrzymały się, a oczy otworzyły. Kuba natychmiast zrobił się cały czerwony. Wiedział czym ów materiał był. Przez swoje poświęcenie do całowania całkiem zapomniał o obcisłej bieliźnie, którą miał na sobie, a wypięcie jej nie było najlepszym pomysłem. Było mu okropnie wstyd, nie wiedział co ma zrobić. Zepsuł wszystko, zepsuł szanse na niezapomniane przeżycie, nie umiał sobie wybaczyć. Dawid uśmiechnął się, odsunął chłopaka i wstał. O nie, to już koniec, wszystko na marne, zaraz wyjdzie i już nie wróci... Lecz wtedy mężczyzna zrobił coś, czego gimnazjalista zupełnie się nie spodziewał. Ratownik odwrócił się, wypiął, złapał za bielizne okrywającą pośladki i... Pociągnął w dwie różne strony, co zaskutkowało kolejnym dzwiękiem rozdarcia materiału. Leżący na łóżku Kuba był zadziwiony, lecz również wniebowzięty. Dawid zniszczył swoje piękne bokserki... Dla niego. By on - Kuba - nie czuł wstydu. Wzwód chłopca powiększył się, zaś gdy męzczyzna ponownie się odwrócił i ukazał swą erekcję jego twarz nastolatka przejęły emocje zachwytu.
- Teraz obaj mamy przewiew na tyłkach. - Powiedział z uśmiechem mężczyzna, po czym wrócił do całowania chłopca, zanim zdążył cokolwiek powiedzieć. Tym razem leżeli na bokach. Panowała cisza. Jedynymi dźwiękami było wydwane przez konsolę Wii dźwięki z gry, ćwierkanie ptaków za oknem, oraz mlaskanie, spowodowane wymianą śliny oraz dotykiem języków leżących na łóżku chłopaków. Lecz Kuba już wiedział, iż na całowaniu się nie skończy. Miał okazję by zrobić coś, o czym zawsze marzył. Szybkim ruchem ściągnął z chłopaka podkoszulek, by móc przyjżeć się jego klacie. Była piękna... Umięśnione bicepsy, wyrzeźbiona klatka piersiowa oraz sześciopak ratownika to było coś, o czym Kuba zawsze marzył. Zaczął dotykać wszystkiego. Kaloryfera, klaty oraz ramion.Był zachwycony. Dawidowi widocznie również spodobało się bycie obmacywanym przez dziesięć lat młodszego chłopaka, bo momentalnie ściągnął z niego jego czarny T-shirt. Teraz oboje zostali w rozdarnych bieliznach, które podkreślały erekcje obu z nich. Dorosły zaczął macać swojego kochanka po jego smukłej i chudej klacie. Chłopakowi było wstyd jego niewyrzeźbionej klaty, lecz Dawidowi się ona bardzo podobała.
Po chwili całowania i macania mężczyzna zrobił kolejny ruch. Odsunął się przez co siedział teraz na poduszkach, nogi zaś miał w rozkroku. Uśmiechał się. Kuba odwzajemnił ten uśmiech.
- Nawet nie wiesz ile na to czekałem. - Mówił Dawid, kiedy Kuba do niego podchodził na czworaka. - Wiesz, nigdy tego nie robiłem z mężczyzną... -
- Spokojnie. - Uspokoił go chłopiec. - Ja tak samo. -
Po tych słowach Kuba zaczął całować sutki swojego ukochanego, wciąż macając jego klatkę piersiową. Dawid odchylił głowę, co ukazywało zadowolenie jakie odczuwał. Wiedział, że to już czas na dalszy krok. Chwycił głowę chłopaka i zjeżdżał nią coraz niżej. Chłopiec tylko na to czekał. Poczuć w ustach kutasa obiektu swoich westchnień. Lizał każdy cal po którym przejechał. Zaczynając od sutków, poprzez brzuch, aż natrafił na bokserki i wielkiego kutasa, który się odznaczał w bieliźnie. Nie mógł się doczekać, by zakosztować jego smaku. Spojrzał do góry, na swojego domintaora. Ten, ze wzrokiem żądzy i rozkoszy, jedynie czekał na zdarcie z niego bokserek. Wysłał mu ustami cmoknięcie oznaczające, że może zaczynać. Wreszcie... Szybkim ruchem obu rąk ściągnął z niego bokserki, by uwolnić ogolonego 20-centymetrowego olbrzyma, wraz z dwiema ogromnymi ogolonymi kulami. Myśląc o tej chwili chłopak niejednokrotnie się już masturbował. Nareszcie, jego marzenia się spełniły...
Jestem wredny dlatego skończę teraz xD ciąg dalszy nastąpi, a wy piszcie jak wam się spodobało!
No wreszcie, weekend! Koniec nauki i pracy na chociaż dwa dni odpoczynku. Kuba również cieszył się z weekendu, albowiem miał go spędzić u swojego kolegi Piotrka. Cieszył się, że wyrwie się ze swojego domu i poświęci czas swojemu przyjacielowi, obaj koledzy chodzili do drugiej gimnazjum. Kuba był średnim brunetem, o krótkich włosach i niebieskich oczach. Był również bardzo chudy, co łaczyło się z brakiem mięśni. Był również gejem. Ukrywał ten fakt przed każdym swoim znajomym, a już zwłaszcza przed Piotrkiem. Był jego najlepszym kumplem od urodzenia. Znali się od zawsze i Kuba wiedział, że informacja o orientacji seksualnej chłopaka mogłaby zepsuć ich relacje. Na szczęście Piotrek nie był w typem wymarzonego chłopaka Kuby. Był tego samego wzrostu, równie chudy i równie mało umięśniony. Miał średnie proste blond włosy i piwne oczy. Mimo to koledzy bardzo się lubili, a wraz z ostatnim dzwonkiem ogłaszającym koniec lekcji wylecieli ze szkoły w stronę domu Piotrka. Chłopcy już wcześniej się odwiedzali nawzajem, lecz to miała być ich pierwsza wspólnie spędzona noc. W salonie chłopców przywitała matka gimnazjalisty zapraszając ich na obiad. Po zjedzeniu chłopcy zamknęli się w pokoju, po czym zajęli się graniem w gry, rozmową i zabawą.
Po około połowie godziny chłopcy stwierdzili, że nie mają się czego przed sobą wstydzić, zaś gorąc który panował tego czerwcowego popołudnia bardzo doskwierał obu z chłopców. Bezwstydnie zrzucili z siebie połowę ubrań, zostając jedynie w spodniach i bieliźnie. Zajęci graniem i rozmową nie zauważyli kiedy na zegarze wybiła godzina 16:00, po parunastu minutach zaś do domu z pracy wrócił brat Piotrka, Dawid. Po kolejnych dziesięci minutach znudzony chłopak przyszedł do pokoju brata.
- Co wyprawiaćie? - Zapytał, po czym spojrzał na ekran komputera i grę w którą grają chłopcy. - Heroesy? Gram z wami! -
Kuba nie czuł się komfortowo w towarzystwie starszego brata Piotrka. Otóż chłopak ten był dla Kuby ideałem. Wysoki chłopak o czarnych, lekko kręconych włosach, które miał zawsze w idealnym nieładzie, z lekkim zarostem, zielone oczy oraz bardzo umięśnione i szczupłe ciało. Pracował jako ratownik na basenie. Marzeniem Kuby było, by Dawid zaprezentował na nim pierwszą pomoc, a zwłaszcza część usta-usta. Mężczyzna bardzo podobał się chłopakowi, gdyby miał opisać swojego wymarzonego chłopaka, odpowiedź zawierałaby jedno słowo. Dawid. Niestety, ratownik był starszy o 10 lat, w dodatku najprawdopodoniej nie był gejem. Kuba słyszał od Piotrka, że Dawid był narzeczony, lecz przez jakies problemy z dziewczyną zerwali ze sobą. Mężczyzna musiał ponownie zamieszkać z rodzicami, lecz teraz szuka nowego mieszkania. Mimo to, Kuba mógł o mężczyznie marzyć. Zawsze peszył się na jego widok, mimo to Dawid wydawał się lubić chłopca. Tak samo chłopak zawstydził się wyglądu jego klatki piersiowej, dlatego spowrotem założył koszulkę, kiedy bracia nie patrzyli.
Dawid wziął krzesło i grał teraz z chłopcami. Miał na sobie krótkie spodnie bojówki, znoszone trampki oraz biały beramiennik, zaś na szyji miał mały łańcuszek. Po chwili grania ściągnął buty, by ukazać swoje białe, smierdzące soksy. Ile Kuba by dał, by mieć je przy sobie...Po chwili Dawid stwierdził, iż jest mu za gorąco na noszenie bojówek. Powiedział, iż pójdzie je zmienić. Jednak w drodzę do drzwi odwrócił się do chłopców.
- A w sumie? Po co komu spodnie!? - Powiedział, po czym ściągnął je i zaczął wywijac nad swoją głową. Kuba zaczął się cicho śmiać. Uwielbiał jego poczucie humoru. Dawid został teraz w bokserkach. Idealnie dopasowanych. Czarny materiał idealnie zasłaniał początek mięśni jego nóg, zaś pośrodku było idealnie widoczne spore wybrzuszenie, a pod nim dwa mniejsze. Kutas i jaja. Kuba dałby wszystko by dotknąć tego ogromnego kutasa. Z tyłu zaś dało się zauważył dwie idealne krągłości. Chłopiec podobnie się rozmarzył. Chciałby mieć głowę miedzy tymi pośladami. Móc lizać dziurę brata kolegi. Kuba dopiero po chwili przypomniał sobie o całym bożym świecie i o tym, że patrzenie bratu kolegi na krocze nie jest czymś normalnym. Opamiętał się, zaś mężczyzna usiadł przy komputerze. Chłopcy wrócili do grania, jednak po jakimś czasie znudziło im się to. Stwierdzili, iż granie na wii będzie idealnym pomysłem. Początkowo grali w tennisa, przez co Dawid nie uczestniczył w grze. Dlatego też położył się na łóżku, stojącym naprzeciw telewizora i oglądał pojedynek. Dla Kuby było to porządne wyzwanie samodyscypliny, by tylko nie spojrzeć się na Dawida. Później grali bracia, dzięki czemu leżący na łóżku gimnazjalista mógł przypatrzeć się jędrnym pośladkom ratownika. Były idealne. Poźniej przyszedł czas na ostatni mecz. Kuba oraz jego ideał. Chłopiec pomyślał, teraz albo nigdy. Podczas gry za mocno zamachnął się, przez co "przypadkiem" upadł na swój obiekt westchnień. Ten złapał go i trzymał jeszcze chwilę. Serce chłopaka biło jak dzwon.
- Uważaj następnym razem! Piotrka byś przewalił! - Powiedział, po czym wszyscy trzej zaczęli się śmiać. Stwierdzili, iż czas na inną grę. Dlatego też zaczęli grać w golfa. Lecz wtedy z dołu mama młodszego chłopca zawołała go. Ten założył koszulkę i zszedł na dół.
- Więc jak to jest, masz jakąś laskę? - Zaczął rozmowę Kuba.
- No nie mam... Jeszcze nie ten wiek. - Odpowiedział zawstydzony chłopak.
- Haha, w sumie racja, ja to dziewczyny w głowie miałem dopiero w liceum. -
- Heh... - Wtedy do pokoju wszedł Piotrek, po czym zaczął szukać czegoś na półkach z książkami.
- Muszę iść szybko odnieść książkę do biblioteki! Zaraz minie termin oddania. Nie będzie mnie chwilę. - Oznajmił, wtedy znalazł ów książkę. - Lecę, grajcie w coś! Cześć! -
I co teraz? Kuba został sam na sam ze swoim ideałem. Miał teraz swoją szansę. Teraz albo nigdy. Mogło wydarzyć się wszystko...
- To co, gramy? - Zapytał beztrosko.
- Pewnie. - Odpwowiedział chłopak niewiele myśląc.
- Weź, ściągnij te spodnie! Widzę, że jest ci ciepło, a mi jest głupio samemu w samych gaciach. -
- Okej... - Rzekł, po czym niewiele myśląc ściągnał swoje dżinsy. Dopiero wtedy zdał sobie sprawe jaką bieliznę dziś włożył. O rozmiar za małe bokserki przylegające do jego ciała, jakby miały zamiar pęknąć, o kolorze fioletowym. Chłopak był okropnie zawstydzony. Czarne idealnie dopasowane bokserki Dawida wyglądały o wiele lepiej niż fioletowe za małe bokserki Kuby. Był tym zażenowany.
- No to co, gramy? - Zapytał ratownik.
- Pewnie. -
Początkowo gra szła nieźle, niestety Dawid cały czas wygrywał. Okazało się, że pasjonował się golfem. Przy którymś dołku Kuba po raz 3 nie trafił, kiedy Dawid każdy dołek trafiał za jednym uderzeniem.
- Nogi szerzej. - Polecił. - Ugnij. Trzymasz źle ręce. O tak. - Powiedział, po czym pokazał rozprostowane ręce. Kuba mimo próby zrobił to źle. - Nie, nie tak. Czekaj pokażę ci. -
I wtedy Dawid podszedł do chłopaka i objął go od tyłu. Złapał za jego ręce i odpowiednio je ustawił. Chłopak był w szoku. Jego ciśnienie momentalnie podskoczyło. Razem wbili dołek. Kubie trzęsły się ręce, lecz po chwli to uspokoił.
- Widzisz jakie to proste? - Zapytał Dawid, po wbiciu dołka, wciąż obejmując gimnazjalistę. Wtedy chłopak zaczął coś czuć. Czuł coś długiego na swoich pośladkach. Niemożliwe... Czy to...? Obaj zamarli. Dawid szybko odsunął się. Było mu wstyd.
- Przepraszam, ja... Nie chciałem byś pomyślał... To znaczy. - Dawid zaczynął się nieporadnie tłumaczyć, lecz wtedy zdarzyło się coś, czego się nie spodziewał. Kuba odwrócił się. Dorosły zobaczył wtedy wzwód w bieliznie kolegi swego brata. Oboje nie wiedzieli co czuć. Byli zadziwieni tą sytuacją.
- Czy ty jesteś... - Zaczął powoli starszy.
- Tak. - Wyprzedził go chłopak, po czym zapytał z nadzieją. - A ty? -
- Bi. - Odrzekł.
- Od zawsze mi się podobałeś Dawid... -
- Naprawdę? Bo ty mi również. -
Gimnazjalista nie miał już oporów. Rzucił się na 25 latka. Ich języki niespodziewanie spotkały się. Upadli na łóżko, po czym zaczęli się gorączkowo całować.
Ta chwila trwała dla obu wieczność. Ich serca biły niczym o kowadła, zaś ich usta były złączone razem, języki oplatające się nawzajem, smak śliny ukochanego... Mieli zamknięte oczy. Obydwaj odlecieli. Nie chcieli rozłączać swoich ust. Dawid leżał na łóżku, lecz nogi miał poza nim, jakby na nim siedział. Po tym jak Kuba się na niego rzucił nie miał czasu by zmienić pozycję, chłopiec zaś miał ręce na ramionach mężczyzny, a między nogami miał brzuch chłopaka. Stopami również był poza łóżkiem. Aby dotrzeć do ust ratownika musiał się porządnie wypiąć. Wtedy oboje usłyszeli zdarcie materiału, przez co momentalnie ich języki zatrzymały się, a oczy otworzyły. Kuba natychmiast zrobił się cały czerwony. Wiedział czym ów materiał był. Przez swoje poświęcenie do całowania całkiem zapomniał o obcisłej bieliźnie, którą miał na sobie, a wypięcie jej nie było najlepszym pomysłem. Było mu okropnie wstyd, nie wiedział co ma zrobić. Zepsuł wszystko, zepsuł szanse na niezapomniane przeżycie, nie umiał sobie wybaczyć. Dawid uśmiechnął się, odsunął chłopaka i wstał. O nie, to już koniec, wszystko na marne, zaraz wyjdzie i już nie wróci... Lecz wtedy mężczyzna zrobił coś, czego gimnazjalista zupełnie się nie spodziewał. Ratownik odwrócił się, wypiął, złapał za bielizne okrywającą pośladki i... Pociągnął w dwie różne strony, co zaskutkowało kolejnym dzwiękiem rozdarcia materiału. Leżący na łóżku Kuba był zadziwiony, lecz również wniebowzięty. Dawid zniszczył swoje piękne bokserki... Dla niego. By on - Kuba - nie czuł wstydu. Wzwód chłopca powiększył się, zaś gdy męzczyzna ponownie się odwrócił i ukazał swą erekcję jego twarz nastolatka przejęły emocje zachwytu.
- Teraz obaj mamy przewiew na tyłkach. - Powiedział z uśmiechem mężczyzna, po czym wrócił do całowania chłopca, zanim zdążył cokolwiek powiedzieć. Tym razem leżeli na bokach. Panowała cisza. Jedynymi dźwiękami było wydwane przez konsolę Wii dźwięki z gry, ćwierkanie ptaków za oknem, oraz mlaskanie, spowodowane wymianą śliny oraz dotykiem języków leżących na łóżku chłopaków. Lecz Kuba już wiedział, iż na całowaniu się nie skończy. Miał okazję by zrobić coś, o czym zawsze marzył. Szybkim ruchem ściągnął z chłopaka podkoszulek, by móc przyjżeć się jego klacie. Była piękna... Umięśnione bicepsy, wyrzeźbiona klatka piersiowa oraz sześciopak ratownika to było coś, o czym Kuba zawsze marzył. Zaczął dotykać wszystkiego. Kaloryfera, klaty oraz ramion.Był zachwycony. Dawidowi widocznie również spodobało się bycie obmacywanym przez dziesięć lat młodszego chłopaka, bo momentalnie ściągnął z niego jego czarny T-shirt. Teraz oboje zostali w rozdarnych bieliznach, które podkreślały erekcje obu z nich. Dorosły zaczął macać swojego kochanka po jego smukłej i chudej klacie. Chłopakowi było wstyd jego niewyrzeźbionej klaty, lecz Dawidowi się ona bardzo podobała.
Po chwili całowania i macania mężczyzna zrobił kolejny ruch. Odsunął się przez co siedział teraz na poduszkach, nogi zaś miał w rozkroku. Uśmiechał się. Kuba odwzajemnił ten uśmiech.
- Nawet nie wiesz ile na to czekałem. - Mówił Dawid, kiedy Kuba do niego podchodził na czworaka. - Wiesz, nigdy tego nie robiłem z mężczyzną... -
- Spokojnie. - Uspokoił go chłopiec. - Ja tak samo. -
Po tych słowach Kuba zaczął całować sutki swojego ukochanego, wciąż macając jego klatkę piersiową. Dawid odchylił głowę, co ukazywało zadowolenie jakie odczuwał. Wiedział, że to już czas na dalszy krok. Chwycił głowę chłopaka i zjeżdżał nią coraz niżej. Chłopiec tylko na to czekał. Poczuć w ustach kutasa obiektu swoich westchnień. Lizał każdy cal po którym przejechał. Zaczynając od sutków, poprzez brzuch, aż natrafił na bokserki i wielkiego kutasa, który się odznaczał w bieliźnie. Nie mógł się doczekać, by zakosztować jego smaku. Spojrzał do góry, na swojego domintaora. Ten, ze wzrokiem żądzy i rozkoszy, jedynie czekał na zdarcie z niego bokserek. Wysłał mu ustami cmoknięcie oznaczające, że może zaczynać. Wreszcie... Szybkim ruchem obu rąk ściągnął z niego bokserki, by uwolnić ogolonego 20-centymetrowego olbrzyma, wraz z dwiema ogromnymi ogolonymi kulami. Myśląc o tej chwili chłopak niejednokrotnie się już masturbował. Nareszcie, jego marzenia się spełniły...
Jestem wredny dlatego skończę teraz xD ciąg dalszy nastąpi, a wy piszcie jak wam się spodobało!
Subskrybuj:
Posty (Atom)