sobota, 3 września 2016

Słodki master cz. 2

Co do chuja się właśnie stało? Leżę nago przywiązany do łóżka, umięśniony, przystojny 19-latek znający sztuki walki, zniewolony przez spedalonego, chudego i drobnego 14-latka. Nie umiem myśleć logicznie. Przechytrzył mnie. I to nie raz. Jakimś sposobem dowiedział się, że jestem gejem, wykorzystał to, że byłem pijany i wszedł mi do łóżka, mówiąc mi że się przespaliśmy, mimo iż tego nie zrobiliśmy, wyjawił mi swoją sekretną, zmyśloną fantazję po czym liczył na łaskę losu, bym się na to zgodził. A ja jak głupi tego nie zauważyłem. I teraz mam za swoje! Jestem bezbronny. Mój los zależy od jakiegoś pedała, który siedzi na moim brzuchu i bawi się telefonem, jak gdyby nigdy nic! Czuję na pępku jego dziurkę... Kurwa, ale chciałbym go w nią wyjebać! Mam nadzieję, że to tylko droczenie i zaraz mnie odwiąże i da się wyruchać... Mój penis lekko się wzdrygnął, co Adrian zauważył. Spojrzał na mnie zza telefonu, po czym go odłożył. Zaczął powoli masować mój sześciopak. 
- Co, podoba się pedale? - Zapytałem. Niech wie kto tu ma być górą. Może on chce być zdominowany? 
Wtedy chłopakowi uśmiech zszedł z ust.
- Jak mnie nazwałeś? - Zapytał złowrogo.
- Dobra, Adrian. Było zabawnie, ale teraz odwiąż mnie. Jeżeli chcesz, to zrobię ci loda, wyliżę dupsko, czy wyrucham. Naprawdę, cokolwiek! Ale teraz rozwiąż mnie, okej? - Starałem się być potulny.
- Ty psie! - Odrzekł. - Ty chyba czegoś nie rozumiesz. Należysz teraz kurwa do mnie! Teraz to ja decyduję o twoim losie, czy to jest dla ciebie niezrozumiałe? -
- Adrian, serio. To już nie jest ani trochę zabawne. - 
- Ha! Myślisz, że to są żarty? Dobrze, najwyraźniej brak ci dowodów. - Wtedy zrozumiałem w co się wkopałem. Ten chłopak nie żartuje... Mój los naprawdę zależy teraz od niego! - Tylko jak by ci to udowodnić? Hmmm... Może wykorzystamy twój tyłek, co psie? - 
Przestraszyłem się. Mój tyłek należy tylko do mnie! Z zabaw analnych stosowanych na mnie odczuwam jedynie ból. Jestem stuprocentowym aktywem, anal na mnie nie wchodzi w grę.
- Nie, nie, nie, nie! Błagam, tylko nie tyłek. - 
- Ha! Zabawne. Myślisz, że masz jakiś wybór? To jest żałosne. - 
- Proszę cię, Adrian. Nie lubię analu. Jestem aktywem! - 
Chłopak zbliżył swoją twarz do mojej, po czym słodko mnie cmoknął w usta. Następnie swym uroczym, młodzieńczym głosikiem powiedział: "Mareczku, czy myślisz, że mnie to obchodzi?". Nie czekał na moją odpowiedź. Usiadł między moimi łydkami. Nasze kutasy ocierały się o siebie. Leżałem na plecach, ale mimo to Adrian miał dostęp do kawałka moich pośladów, w tym dziurki. Zacząłem się porządnie bać, co ten psychol mi zrobi. W tej chwili poczułem na swoich pośladkach dotyk jego rąk, które niebezpiecznie szybko zbliżały się do mojego odbytu.
- Przestań! Będę krzyczeć! - Zagroziłem, tracąc tym samym kawałek swojej godności. 5 lat młodszy chłopiec robi ze mną co chce, a jedyne co ja mogę zrobić to krzyczeć i błagać o litość. Adrian lekko zachichotał.
- Jeżeli chcesz, by twoi nowi koledzy zobaczyli cię w takiej sytuacji, to mogę ich sam zawołać. - Mówił pewny siebie, palcami zbliżając się do mojej dziurki. Miał rację. Ale kiedyś mnie musiał rozwiązać! A jak już by to zrobił to popamiętałby mnie! 

Jego młodzieńcze  palce spotkały moje włosy łonowe, które chroniły odbyt. 
- O nie nie nie, to jest nie do zaakceptowania. - Powiedział oburzony. - Owłosiony tyłek?! I jak ja mam cię wyruchać z owłosionym tyłkiem?! - 
- Co?! Adrian, błagam, wszystko tylko nie to! - Miałem nadzieję, że na palcówce zabawa analna się skończy.
- Myślałeś, że jak ci włożę palec w dupę to to mi wystarczy? Hahaha! Niedoczekanie! - Szyderczo skomentował moje błagania. - Nie martw się psie, później cię ogolimy. -
Pomyślałem, że może to i dobrze. W końcu nieowłosiony odbyt jest podobno zdrowszy. A nigdy nie miałem chęci by to zrobić. Lecz wciąż obawiałem się, co Adrian planował zrobić z moim ciałem. Czułem jak jego palce jeżdżą po moich włosach, które chroniły odbyt. Mój oddech przyspieszył, jego podniecenie najwyraźniej wzrosło. Moja twarz przybrała bardzo zniesmaczony grymas. Czułem go na swej dziurce. Głaskał ją swoimi palcami. Wiedziałem, co zaraz nastąpi. Nie chciałem tego, lecz gimnazjalistę to nie obchodziło. Wtedy podniósł stamtąd swoją dłoń, po czym oblizał wszystkie palce, poza kciukiem. Wyprostował rękę, przez co przed twarzą miałem jego dłoń.
- Obliż dobrze. Zaraz je będziesz mieć w sobie. - Powiedział, po czym szyderczo się uśmiechnął. 
Niechętnie wykonałem rozkaz. Posłusznie oblizałem  każdy palec jego prawej dłoni. Następnie wrócił nią do mojego odbytu. Ponownie poczułem dotyk palca na swym odbycie, jednak teraz palec ten był wilgotny. Myślałem, że Adrian weźmie pod uwagę, że nigdy nie uprawiałem seksu analnego jako pasyw. Niestety, myliłem się. Natychmiast, z całym impetem włożył mi niemal cały swój palec środkowy. Krzyknąłem.
- Adrian, błagam. Ja naprawdę nie lubię analu! Wszystko byle nie to. - Błagałem o litość.
- Mam dość tego twojego psiego błagania. - Powiedział zdenerwowany. Ze złości wsadził środkowy palec jeszcze głębiej. Jęknąłem jeszcze głośniej. - Kiedy wchodziłem ci do łóżka i patrzyłem na ciebie, miałem nadzieję, że będziesz dojrzalszy. Nie dość, że pizda, to jeszcze niedorobiona. - Komentował mnie, wolno wsadzając swój palec środkowy coraz głębiej. Ból płynący z tego był nieopisany. Czułem, jakby coś okropnego rozrywało mnie od środka. A to dopiero był jeden palec... Adrian zaczął mnie nim ruchać. Zacząłem cicho jęczeć. Ból powoli znikał, zostawało tylko uczucie sporej niewygody, które powiększyło się, gdy nastolatek dołożył drugi palec, tym razem wskazujący. Gimnazjalista nie obślinił go, by nie przerywać ruchania analnego, przez co ból był jeszcze większy. Nie odczuwałem ani trochę rozkoszy. Nie wiem co ciotom może podobać się w tym. Póki co mój odbyt piecze i boli jak cholera. Moje myśli przerwał Adrian.
- Mam nadzieję, że teraz ci uświadomię, kto tu rządzi. - Powiedział cicho. 
Zanim zdążyłem cokolwiek odrzecz, poczułem swoją karę. Trzeci, całkowicie suchy palec próbował zanurzyć się w moim odbycie. Zacząłem jęczeć, cicho krzyczeć i kląć. Bolało jakby ktoś mi tam wkładał armatę. Gdy mu się udało głośno krzyknąłem. 
- Dość tego psie, nie chcę by ktokolwiek nam przerywał. - Mówił, nie przerywając palcowania mnie. Drugą ręką wziął z ziemi swoje malutkie, obcisłe, żółte bokserki, po czym zapchał nimi moje usta. - Spróbuj wypluć, a włożę ci całą rękę. - Zagroził.
Muszę przyznać - bałem się go. Bałem się kilkanaście kilogramów lżejszego, parę centymetrów mniejszego, kilka lat młodszego pedała. Cioty, która nie zrobiłaby dziesięciu pompek, podczas gdy ja - napakowany kolos potrafię zrobić ich 100 bez przerwy. Ten napakowany kolos był teraz pod władzą słabego pedała. I wcale mi się to nie podobało. Lecz, nawet gdybym chciał, nie mogłem tego powiedzieć. Przeszkadzały mi jego młodzieńcze bokserki. Nie wiem ile mnie palcował, lecz przez ból płynący z tego czułem, jakby minęła już godzina. Bałem się, że nigdy nie skończy. Mój odbyt stawał się coraz luźniejszy, dzięki czemu ból był coraz bardziej znośny. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że najgorsze miało dopiero nadejść...

Trochę taki drugi wstęp :) mam nadzieję, że wam się podoba, piszcie co wam się nie podoba i czy mam kontynuować!

niedziela, 21 sierpnia 2016

Brat przyjaciela cz. 4

15-letni Kuba był zamknięty w szafie swojego najlepszego przyjaciela, do której sam wszedł uciekając przed kolegą. Siedział tam nago, zaś pod sobą miał podbrzusze 10 lat starszego brata swojego kolegi, zaś pod nimi były ich ubrania. Dawid siedział oparty o tył szafy z nogami zgiętymi w kolanach, z lekkim rozkrokiem, przez co gdyby Piotrek otworzył drzwi do szafy ujrzałby łydki brata, za nimi jego penisa, zaś na końcu jego gołą klatę i głowę. Zauważyłby też tyłek, plecy oraz tył głowy Kuby, bowiem chłopak siedział odwrócony tyłem do drzwi szafy, przodem zaś do swego kochanka. Oboje słyszeli Piotrka, grającego w jakąś grę na laptopie. Mieli nadzieję, że chłopak nie zajrzy do szafy, oraz że niedługo wyjdzie z pokoju.

Mimo obecnej sytuacji oboje wciąż byli bardzo podnieceni i potrzebowali zakończyć zabawę finałem. Wtedy Kuba wpadł na bardzo niebezpieczny pomysł.
- Wciąż nie dokończyliśmy zabawy. - Wyszeptał, po czym złapał swą prawą dłonią kutasa Dawida, po czym kontynuował przerwaną zabawę. Penis 25-latka szybko odzyskał swój wzwód, poprzez dotyk chłopaka, który czuł na swym kutasie, jajkach oraz klacie. Dawid z początku bardzo podniecił pomysł chłopca, lecz po chwili przemyślał to jeszcze raz.
- Kuba, przecież Piotrek może nas zobaczyć... Może lepiej się ubierzmy, a jak on wyjdzie to my wyjdziemy stąd? - Zaproponował.
- Chcę zakończyć naszą zabawę. - Powiedział uwodzicielsko chłopak.
- Kub... - Dawid chciał coś powiedzieć, lecz gimnazjalista przerwał mu wypowiedź całując go namiętnie. - No dobra, ale co my tu możemy właściwie zrobić? - Zapytał, gdy skończyli się całować. Wtedy zauważył na twarzy nastolatka uwodzicielski uśmiech, który zapowiadał, że chłopak ma pomysł.
15-latek położył się na plecach, na brzuchu swego kochanka, czując tym samym wielkiego kutasa pod swymi łopatkami, zaś pod dolną częścią pleców czuł jego kaloryfer i umięśnioną klatę. Nogi miał oparte na tylnej ścianie, za to głowę między udami Dawida. Głowa mężczyzny również znajdowała się między nogami Kuby, przez co przed oczami miał teraz piękne i jędrne pośladki nastolatka. Jego głowa momentalnie zanurkowała między nimi, język szybko odnalazł drogę do dziurki chłopca. Ten wydał z siebie słodkie pomrukiwanie. Bardzo podnieciło to mężczyznę, przez co jego penis się wzdrygnął. Chłopak poczuł to na swych plecach. Uwielbiał czuć język brata swojego najlepszego kolegi w swoim odbycie. Jego kutas stanął mu równie szybko co jego kochankowi. Po chwili rozkoszy chłopak usiadł między nogami mężczyzny, by następnie zrobić ostatni krok do zakończenia zabawy. Dawid wiedział co teraz nastąpi. Chłopiec chce, by 25-latek go wyruchał. Nawet gdyby chciał, nie umiałby odmówić takiemu słodkiemu i uroczemu chłopcu, jakim był Kuba. 

Chłopiec klęczał, a mężczyzna leżał między jego nogami. Nastolatek złapał za penisa Dawida i nakierował nim na swoją dopiero co wylizaną dziurkę. Swoim odbytem poczuł żołądź mężczyzny. Delikatnymi ruchami zbliżał się swoimi pośladkami do końca penisa swojego kochanka, co powodowało coraz większy ból, ale i coraz większą przyjemność. Powoli siadał na stojącym kutasie. Coraz więcej Dawida było w Kubie. Chłopiec zagryzł wargę, byleby nie wydać z siebie dźwięków rozkoszy. Piotrek z pewnością usłyszałby je, co nie skończyłoby się dobrze dla mężczyzn. Chłopiec zamknął oczy, po czym paroma ruchami, sprawił, że połowa kutasa dorosłego mężczyzny była już w jego dziurce, penetrując go powoli i dokładnie. Dawid uznał, że oboje potrzebują spuszczenia się. Wziął sprawy w swoje ręce. Przyspieszył tempo, łapiąc chłopca za biodra i dodając do nich siły. przez co Kuba energiczniej skakał na penisie kochanka. Czuł, że po tak długiej zabawie, oraz krótkiej przerwie, oboje dojdą szybko. Czuł, że ten moment się zbliża. Wiedział, że niedługo osiągnie orgazm, mimo że nie dotykał swojego penisa. Dawid ruchał go jak zawodowiec. Jego kutas prężył  się. 25-latek skończy w nim, Kuba to czuł. Również przyspieszył, przez co oboje odczuwali nieopisaną przyjemność. Czuli, że zaraz nastąpi ta chwila, gdy nagle... Usłyszeli dźwięk kroków, oraz otwieranych drzwi. Oboje zamarli. Piotrek wyszedł z pokoju. To był moment na ich ucieczkę z uwięzienia. Szybkim ruchem wypadli z szafy, Dawid chwycił ich ubrania, na samym czubku leżały rozdarte fioletowe bokserki Kuby. Chłopiec uśmiechnął się, zawstydzony. 

Kuba wolnym ruchem uchylił drzwi, po czym rozejrzał się po korytarzu. Nikogo nie było. Najbliższe drzwi prowadzą do łazienki, drzwi do niej są uchylone. Goli mężczyźni cicho wypadli z pokoju Piotrka i skradli się do łazienki. Kuba zamknął za sobą drzwi, zaś Dawid rzucił ich ubrania na podłogę i momentalnie poczuł, jak Kuba skacze na niego, oplatając go nogami w pasie, rękami na szyi. Na ustach poczuł smak jego warg. Pocałunek był szybki i jednoznaczny. Kuba chciał powiedzieć "Wyruchaj mnie". Dawid wiedział co ma robić. Zdjął z siebie gimnazjalistę, po czym obrócił go. Ten oparł się o wannę, wypinając się do swojego kochanka. Ten szybkim ruchem włożył mu znaczną część penisa i kontynuował ruchanie chłopca. Obaj wiedzieli, że to nie potrwa długo. Już po paru minutach penetrowania mężczyzna czuł, że zaraz spuści się w chłopca, który podobał mu się już od dłuższego czasu. Marzył o tej chwili już od dawna. Gimnazjalista tak samo, od długiego czasu chciał poczuć wielkiego kutasa 25-latka w sobie. I w tym momencie jego marzenie stało się rzeczywistością. Kuba czuł Dawida w sobie. Był jak zaczarowany. Nagle, Dawid zwolnił. Jego ruchy stały się bardziej dokładne.Już po sekundzie Kuba znał wytłumaczenie zwolnienia kochanka. W całym sobie poczuł ciepłą ciecz. Nigdy wcześniej nie czuł nic przyjemniejszego. Cicho jęczał, podobnie jak Dawid. Ten po chwili tryskania wyjął kutasa z dziury chłopca. Wraz z nim, z jego odbytu wyleciała sperma mężczyzny. Chłopiec czuł, jakby miał w sobie co najmniej litr nasienia faceta. Wtedy w swym odbycie poczuł coś innego. Język mężczyzny, który zlizywał jego własne nasienie, dodatkowo sprawiając ogromną przyjemność chłopcu. Kuba ledwie złapał za swojego kutasa i zadał mu dwa ruchy ręką, a wytrysnęła z niego fontanna spermy, zalewając tym samym wannę, o którą nastolatek się opierał. Jego jęki pogłośniły, po czym umilkły. Chłopiec wciąż miał głowę swojego kochanka między pośladkami, a jego język w lekko pulsującym odbycie. Popatrzył na niego, ten odwzajemnił spojrzenie. Wstał, a Kuba odwrócił się, po czym wtulili się w siebie. Po udach Kuby wolno płynęła sperma Dawida. 
- To jest najlepszy nocleg w moim życiu. - Wyszeptał Kuba.
- I na pewno nie ostatni. - Odparł Dawid.

Piszcie które opowiadanie kontynuować / co zmienić :) Krytyka mile widziana

wtorek, 2 sierpnia 2016

Słodki master cz. 1

Kolejny długi wstęp, znów o dominacji. Piszcie jak wam się podoba!

Pierwszy lipca. Dobrze pamiętam ten dzień. Pierwszy dzień kolonii. Stałem na przystanku, czekałem na autobus. W ręce torba, na plecach plecak. Na sobie zniszczone trampki, krótkie jeansowe spodnie, biały podkoszulek i czapka z daszkiem. Trochę o mnie? Wysoki, umięśniony, obcięty na krótko brunet, z kwadratową szczęką. Powiadają, że przystojny. Twarz przyozdabia lekki zarost, zaś na prawym ramieniu jest wytatuowany zielony długi wąż. Nikt mi nie podskakiwał. Bo i po co? Każdy w szkole wiedział, że trenuję sztuki walki od 4 lat. Mam 19 lat, parę miesięcy temu napisałem maturę. Możliwe, że to była moja ostatnia szansa na wyrwanie się na kolonie. Od zawsze je uwielbiałem. Co rok nieznajome osoby, nowi przyjaciele, zabawne sytuacje. Co do...? Jakaś laska podeszła na przystanek i się na mnie patrzyła. Uśmiecha się... Ha! Myśli, że ma jakieś szanse! Stety niestety, jestem gejem. Ruchanie chłopaków jest milion razy lepsze. Zwłaszcza młodszych. Aktyw ze mnie jakich mało, to jest fakt. Lubię ostry seks. Oczywiście tylko ruchać, moja dupa jest moja i moją pozostanie. Oo, jak dobrze, autobus podjechał. Teraz tylko trzy przystanki i jestem na miejscu.

No i jestem! Dobrze widać, że zbierają na kolonie. Trzy autobusy, wszędzie płaczące bachory i już tęskniące matki... Mam tylko nadzieję, że nie będę siedział z dzieciarnią. Podszedłem do organizatorki i zapytałem.
- Dzień dobry! Marek Zeforski, zapisałem się niedawno. -
- Ahh, tak, tak, niech no sprawdzę. - Powiedziała blondynka, po czym zaczęła przeglądać strony dochodząc do ostatniej. - Marek! Załapałeś się do autobusu dla licealistów! -
- No to mam szczęście, zostawię bagaż i wsiadam. -
- Szerokiej drogi! -
- Dziękuję, nawzajem! -
No to autobus mam załatwiony. Teraz tylko miejsce... Wsiadam do autobusu. Z przodu siedzą po jedna-dwie osoby na dwa miejsca, zaś od połowy autobus się zapełnia. Nie ma głupich! Nie będę siedział z przodu. Idę do tyłu, w ostatnich rzędach pedalstwo z drugiej liceum. Dla nich jedyne normalne spodnie to rurki, kolana zaś zawsze przyozdabiają dziurawe spodnie. Takich to ja bym wyruchał, ale na pewno nie z nimi usiadł. Idąc na tyły trzech z nich popatrzyło się na mnie i zachwyciło. Nie dziwię się im. Zobaczyli samca alfa to im pewnie chujki na baczność stanęły. Za drugim wejściem jacyś bardziej muskularni, a i ubrania mają normalne.
- Siema! - Zagaduję. - Marek jestem. -
- No siema siema. Ja Piotrek, to jest Grzechu, Gruby i Krzychu. - 
- Przesiadamy się na tyły? -
- Tam siedzą te pedały... - Odpowiedział Grzesiek.
- A czy to problem? - Powiedziałem, po czym podszedłem do chłopców. Oni nie musieli nawet słyszeć rozkazu by zejść ze swoich miejsc i przesiąść się do przodu. Dobrze, że wiedzą gdzie ich miejsce.
- Proszę bardzo! - Powiedziałem do moich nowych kumpli. Usiedliśmy wszyscy z tyłu. Minął kwadrans, po czym nasz bus odjechał. Jechaliśmy jako pierwsi, ponieważ autobusy z gimnazjum i podstawówką nie były do końca zorganizowane.

Trzy godziny podróży, lecz wreszcie jesteśmy! Wielki nadmorski kurort! Niestety bez młodszych nie mogliśmy rozpakować się po pokojach, za to mieliśmy czas by zwiedzić. Nie dość, że wszystko było parę metrów od morza, była tam restauracja, sklep, basen, boisko, domki no i oczywiście hotel! Masa pokoi ustawionych jeden koło drugiego, wspólny korytarz, wspólna łazienka. Bardzo dobrze, będzie na co popatrzeć po prysznicem. Po parunastu minutach oczekiwania, pani organizująca zawołała nas przed hotel. 
- Witam wszystkich na tegorocznych koloniach! Uroczyście chciałabym rozpocząć 2 tygodniową zabawę! - Ogłosiła. - Teraz nastąpi rozdanie pokoi. Dzisiejszy dzień jest dniem wolnym. Grafik wraz z regulaminem znajdziecie przy łazienkach oraz przy pokojach wychowawców. Uczestników jest więcej niż przypuszczano, dlatego też ci, którzy zapisali się najpóźniej dostaną pokoje mieszające się wiekowo. Mam nadzieję, że nie przysporzy to kłopotów. - Powiedziała, po czym spojrzała na licealistów. Żaden nie pisnął słowem. Mimo swego wieku pani organizatorka budziła postrach nawet we mnie. Rok temu rozpuściłem plotki wśród podstawówkowiczów, iż kobieta ta zabiła swojego męża, zaś dziecko trzyma w piwnicy. Następnej nocy nie zmrużyli oka.
- Wyczytam nazwiska osób, po czym podejdziecie tu i weźmiecie swój klucz. - Oznajmiła. - Uwaga, czytam! -
I tak zaczęła wyczytywać imiona i nazwiska moich nowych kumpli, pedalstwa z autobusu oraz reszty. Lecz coś mi nie pasowało. Byłem jedynym nie wyczytanym licealistom. 
- Zaś Zeforski... - Powiedziała, po czym zanurzyła się w kartkach nazwisk. - Ah! Ty masz pokój mieszany. Czekasz na zakończenie. - Rzekła i zaczęła czytać nazwiska gimnazjalistów. Zostało trzech. Ta sama śpiewka, teraz podstawówka. Zostało dwóch. Teraz przeczytała nazwiska dwóch gimnazjalistów i dwóch podstawówkowiczów. Zostałem ja i ten chłopak.
- Marek Zeforski. Adrian Kaszyncki. - Wyczytała nas na samym końcu. - Pokój numer 70 -
Kiedy to przeczytała wszyscy zdążyli się rozejść. Mieliśmy czteroosobowy pokój na samym końcu korytarza. Spojrzałem na niego. Pedalstwo od niego aż dało się wyczuć. Był okropnie chudy i niski. Miał na sobie rurki, jakieś białe, dziwne buty, różowo-czerwoną koszulkę oraz białą kamizelkę, na głowie miał okulary przeciwsłoneczne. Był okropnie drobny. Otworzyłem drzwi kluczem, rzuciłem swoje rzeczy na dolne łóżko i położyłem się na górnym. Chłopak zaczął rozpakowywać swoje ubrania do szafy i kosmetyki na stolik.
- Jestem Marek. - Przywitałem się, wołając z łóżka
- Adrian. - Bąknął chłopiec.
- Więc, którą to klasę skończyłeś? -
- Pierwszą gimnazjum... - Odpowiedział zawstydzony.
- Ha! No to nieźle to wymyślili, bo ja skończyłem trzecią liceum! - Mówiąc to usiadłem na skraju łóżka.
- Fajnie. - Odparł Adrian.
- To jak Adek. - Starałem się kontynuować rozmowę. Zszedłem z łóżka i podszedłem do szafy, do której chłopak wkładał ubrania. - Masz tu już jakichś kumpli? -
- Nie. - Odpowiedział. - I nie mów do mnie Adek. - Po tym zdaniu lekko mnie przepchnął by zasygnalizować chęć przejścia do łazienki. 
- Co ci jest, chłopie! Próbuję się zaprzyjaźnić, w końcu spędzimy czternaście dni śpiąc w jednym pokoju. - Nie rozumiałem wrogiego nastawienia chłopca. 
Wtedy gimnazjalista odwrócił się do mnie i powiedział pewnym siebie tonem: "Posłuchaj, nie jestem tu z własnej woli. Jedyne co chcę, to jak najszybciej się stąd wydostać. Już jutro będę spać we własnym domu, nie mam zamiaru tu mieszkać przez dwa tygodnie.". Wszystko to mówił zdecydowanie i pewny siebie. Taki chuderlak, a nie boi się 5 lat starszej góry mięśni. Już wiedziałem, że różni się od tych wszystkich ciot.
- To... Po co się rozpakowujesz? - Nie umiałem wydusić z siebie innego zdania. 
- Bo lubię schludność. - Odpowiedział spokojnym tonem, po czym odwrócił się na piętach i wrócił do rozpakowywania się.
- To ja... Idę do kumpli. - Powiedziałem zdezorientowany, wycofując się. 
- Mhm. - Odparł.
Wyszedłem i pewnym krokiem zmierzałem do pokoju numer 9, w którym zakwaterowani byli moi kumple. A tam już z górki. Piwo, fajki, wódka. Kiedy do nich wchodziłem słońce zachodziło za horyzontem i powoli robiło się ciemno. Impreza mijała na luzie. Gadaliśmy o wszystkim, lecz chłopaki zaczęli drążyć temat lasek. Szybko mnie to znudziło, dlatego też wlewałem w siebie coraz to większą ilość alkoholu. 

I tyle pamiętam z tej całej nocy. Dopiero widok, który ujrzałem po obudzeniu się mnie zadziwił. Leżałem nago w swoim łóżku, a przede mną był... Adrian! Obejmowałem go swym ramieniem. Szybkie spojrzenie w dół - Tak, oboje jesteśmy całkowicie nago. Nie zaprzeczam, byłem zszokowany tą sytuacją. Tyle pytań, a ja wpatruję się w jego goły tyłek. Czy my to zrobiliśmy? Jak znalazłem się w pokoju? Skąd wiedział, że jestem gejem? Muszę sprawdzić godzinę... 5:19, zbiórka jest o 9. Czyli jest jeszcze sporo czasu... To dziwne, dobrze mi się obejmuje Adriana... Chyba mógłbym jeszcze na chwilę zasnąć.... Ale chwila, co jest? Adrian się budzi. Odwraca się w moją stronę.
- O dzień dobry misiu. - Powiedział tonem, którego u niego jeszcze nie słyszałem. Był taki... Słodki. - Jak się spało? -
- Czy my to zrobiliśmy? - Zignorowałem pytanie chłopaka i zadaję własne.
- Misiu nie pamiętasz? Było nam świetnie. - Powiedział, po czym wtulił się w moją lekko owłosioną, umięśnioną klatę. 
- Ale... Ja nic nie pamiętam. - 
- Oj no nic dziwnego, jak wróciłeś to byłeś lekko pijany. - Mówił uroczo uśmiechając się. - Ale za to jak mnie zdobyłeś, to porządnie. - Powiedział po czym lekko się zaśmiał.
- Oh... Dobrze ci było? - Zapytałem.
Obrócił mnie tak, że leżałem na plecach a on na mojej klacie. Nasze penisy w wzwodzie dotykały się. Byłem okropnie podniecony tą sytuacją.
- Dobrze? Było idealnie. - Mówił, kładąc się na mojej klacie. - Właściwie to... Prawie idealnie. Bo widzisz... A nie ważne, i tak się nie zgodzisz. -
- Co takiego? - Zaciekawił mnie ten chłopak.
- No bo... Mam taką ukrytą fantazję... Ale pewnie i tak nie będziesz chciał tego zrobić. - Mówiąc to, sprawił wrażenie smutnego.
- No powiedz, może się zgodzę! -
- Bo ja zawsze chciałem obciągnąć komuś... Związanemu! - Mówił to, jakby się tego wstydził. Tego się nie spodziewałem. Ten chłopak ma nieźle zrytą banię! Podoba mi się to!
- Czyli... Chciałbyś mnie związać i obciągnąć? - Zapytałem niepewnie.
- Tak... - Powiedział wstydliwie. Pomyślałem, skoro i tak mi stoi... To czemu nie! Szalony pomysł, ale takie właśnie lubię! 
- Okej! Zwiąż mnie, tylko odwiąż jak skończysz. - Rzekłem.
- Haha, o to się nie bój misiu. - Po tych słowach Adrian wstał i podszedł do plecaka.
- Tylko czym chcesz mnie... - Nie dokończyłem, bo chłopak wyciągnął linę ze swojego plecaka. - Widzę, że się przygotowałeś na ten wyjazd. -
- To w razie, jakbym wolał tu zostać na dłużej. - Po czym wszedł na mnie. - A zostanę na pewno! -
Przywiązał moje ręce do ram łóżka, tak samo z nogami. Trochę zaniepokoiła mnie ta sytuacja. Co jeżeli mnie nie rozwiąże? Niee, przecież jest taki potulny. Na pewno chce mi zrobić loda i mnie odwiąże. Po związaniu mnie zdjął ze mnie kołdrę. Mój kutas już był w formie. Czekał na usta młodszego o 6 lat chłopaka. Wszedł na mnie i usiadł na moim brzuchu. Dopiero wtedy zauważyłem jego kutasa. Był znacznie mniejszy od mojego, lecz jak na jego wiek był ogromny. Co racja to racja, kutas jest ważny, mimo że ruchać się nie daję. Od niechcenia loda bym mu zrobił.
- Czas na zabawę, kochanie. - Powiedział, po czym usiadł niżej na kolanach. Wreszcie, wziął go do rąk. Zaraz włoży go do ust, jeszcze chwila i... Co jest? Zamarł?
- Czekaj chwilę! - Mówił. - Skoro jesteś związany, to teraz ja ustalam zasady! -
- Co ty gadasz, Adrian? - 
- Hahaha! - Zaśmiał się szyderczo i złowieszczo. - Myślisz, że naprawdę mnie wyruchałeś? Nonsens! Wykorzystałem, to że byłeś pijany. Teraz będziesz robić wszystko co ci każę! Zrozumiano? -
Byłem zszokowany! Nie rozumiałem co się dzieje.
- Adrian, ty chyba nie mówisz poważnie? - Nie dowierzałem w to, co się dzieje. - Przestań się zgrywać i mnie rozwiąż. - 
Wziął telefon, po czym nastawił swojego kutasa i mnie całkiem nagiego do zdjęcia.
- Spróbuj mi się sprzeciwić, a pożałujesz. Zdjęcia są już na moim mailu. Sprzeciwisz się? Będą na całym fejsie! - Mówił stanowczym tonem. 
Nie mogłem w to uwierzyć. Ja, 19 letni aktyw, dałem się zdominować... 14-latkowi?!

Piszcie co myślicie na temat nowego opowiadania :) Pomysły oraz krytyka mile widziane!

sobota, 30 lipca 2016

Brat przyjaciela cz. 3

Kuba przyszedł do swojego najlepszego przyjaciela, Piotrka, na noc. Przy wspólnej zabawie towarzyszył im starszy o 10 lat brat Piotrka - Dawid. Niestety chłopak musiał pilnie wyjść, przez co mężczyzna został sam z nastolatkiem. Okazało się, że obaj czują do siebie coś o wiele większe uczucie niż chęć zaprzyjaźnienia się. 

Teraz Kuba był w pozycji na czworaka nago na łóżku swojego najlepszego przyjaciela i cicho pojękiwał. Miedzy pośladkami miał twarz 25 latka, zaś na kutasie czuł dotyk jego ręki, która powoli nim ruszała w dół i w górę, zadowalając tym chłopaka. W swoim odbycie czuł język umięśnionego mężczyzny, który leżał teraz za chłopcem na brzuchu. Gimnazjalista spojrzał za siebie i ujrzał swój ideał, który masuje jego odbyt swym językiem. Nastolatkowi było świetnie. Całkowicie się rozluźnił. Wtedy właśnie Dawid przestał oblizywać odbyt chłopaka. Dorosły był na kolanach. Swoimi nogami i gołym tyłkiem dotykał poduszek brata. Nie myślał o tym fakcie. Teraz najważniejszy był Kuba, a nie niepościelone łóżko. Nastolatek odwrócił się i obdarował swego kochanka soczystym i namiętnym pocałunkiem. Ich języki ponownie tańczyły razem w ustach obydwu. Złapali się za ręce. 

Wtedy gimnazjalista położył ręce na szyi ratownika, ten zaś powoli opadał na chłopca, w końcu kładąc go na jego plecach. Podniósł się,  przerywając tym samym ich pocałunek. 10 lat młodszy chłopak w który mu się okropnie podobał leżał teraz przed nim, całkiem goły i całkowicie zrelaksowany. Położył teraz jego nogi na swoich barkach. Przed penisem 25-latka była dziura 15-latka, gotowa na bycie wyruchaną. Przybliżał się do chłopca. Wtedy Dawid poczuł na swym kutasie inne ciało, dotykające je z obu stron. Były to pośladki Kuby. Wzrok obu mężczyzn spotykał się. Patrzyli na siebie podnieceni, żądni zbliżenia. Dawid ustawił swoją rękę nad ramię Kuby, drugą zaś trzymał swojego penisa celując nim prosto w dziurę chłopca. Wtedy właśnie nastolatek poczuł długiego, stojącego kutasa na swojej całej dziurce. Żołądź mężczyzny jego marzeń był już w nim, zanurzając coraz dalszą część penisa. Ból przeszył chłopaka. Mimo wcześniejszego rozmasowania i rozluźnienia, był to moment rozdziewiczenia chłopca. Poczuł ogromny ból w dolnej części pleców, a zwłaszcza w swej dziurce. Mięśnie momentalnie naprężyły się, zaś z ust wydał z siebie niegłośny krzyk, okazujący odczuwany ból. Lecz ten ból sprawiał chłopcu przyjemność. Jego umysł nie oddał się odruchom, a uczuciom i emocjom, dzięki czemu dawało mu to coraz większą satysfakcję. Brat jego najlepszego kolegi wsadzał mu teraz kutasa coraz głębiej, po czym go wyciągał, by ponownie zanurzyć go w chłopcu, tym razem jeszcze dalej. Oddechy obu z nich przyspieszyły, łącząc się i tworząc dwa piękne dźwięki, sygnalizujące męskie zadowolenie. Kuba nie umiał opanować swojego szczęścia. Myślał, że nie ma najmniejszych szans z Dawidem, 10 lat starszym ratownikiem, bratem jego najlepszego przyjaciela. A jednak, ten sam Dawid był w tym momencie w nim. Ruchał go, z chwili na chwilę, zaś ból sprzyjający temu z chwili na chwilę ustępował, dając miejsce błogiej satysfakcji. Czegoś tak przyjemnego Kuba nie czuł jeszcze nigdy wcześniej. Czuł, że do orgazmu nie musi się już masturbować. Penis Dawida coraz mocniej dotykał jego analnego punkt G. Czuł, że penis twardnieje mu jak jeszcze nigdy wcześniej. Przyciszył wcześniejsze jęczenie, i zamienił je na słodkie sapanie, ukazujące zaspokojenie go. Póki co wzrok miał wbity w podbrzusze swego kochanka, lecz teraz spojrzał na jego twarz. Miał lekko otwarte usta, co chwila przygryzał wargi. Z początku patrzył na swego kutasa, który co chwila wychodził z Kuby, by po chwili wrócić do jego odbytu. Dawid w swoim życiu ruchał już parę kobiet, lecz nigdy dotąd nie czuł takiej satysfakcji. Już w tym momencie wiedział, że zdecydowanie woli ruchać mężczyzn. 
- Ooo tak. - Wyjęczał swym słodkim szeptem nastolatek. - Ruchaj mnie... Szybciej... - 
- Obróć się. - Zarządził 25-latek.
Wtedy Dawid wyciągnął swgo kuasa z chłopca, po czym ten przyjął pozycję na pieska. Wypiął się swym tyłkiem do Dawida, chcąc go w pełni nim zadowolić. Chciał go jak najszybciej poczuć w sobie.
- Włóż go. - Poprosił chłopiec.
Jego życzenie szybko stało się rzeczywistością. Mężczyzna zanurzył swego penisa w chłopcu. Ten, znowu poczuł ból, lecz tym razem trwał on krócej i był mniej intensywny, zaś zmiana pozycji szybko zaowocowała jeszcze większym zadowoleniem u obu z nich. Starszy mężczyzna początkowo lekko kucał by ruchać chłopca, lecz po chwili także przyjął pozycję psa, dzięki czemu mógł zanurzyć w chłopcu prawie całego swego penisa. Swe ręce umieścił obok rąk chłopca, tak, że lekko się dotykały, zaś nogi dotykały nóg chłopca. Włosy na ich łydkach delikatnie się o siebie ocierały. Klatka piersiowa mężczyzny dotykała pleców chłopca, co sprawiało im obu dodatkową przyjemność. Szybkość oraz głośność sapania wzrastała wraz z prędkością bioder ratownika. Gimnazjalista wiedział, że obaj są już blisko.
- Dawid, Daawid. - Wysapał jedynie z siebie. Przez przyjemny dla niego ból płynący z bycia wyruchanym prawie odpływał. - Ja zaraz... -
- Wiem, ja też. - Odpowiedział 25-latek. -
- Skończ we mnie... Proszę... - Poprosił ledwo przytomny chłopiec. 
Wtedy Dawid wyjął penisa z chłopca, podniósł siebie, po czym podniósł go. Widział, że o własnych siłach ledwo się podpiera, dlatego położył go na plecach.
- Tak ci będzie wygodniej. - Powiedział mężczyzna, po czym czule pocałował chłopca.
- Dziękuję. - Odparł.
Kiedy mężczyzna włożył w niego swego chuja, chłopiec prawie kompletnie nie czuł bólu. Był całkowicie rozluźniony i zrelaksowany. Ciche pojękiwanie doskonale to sygnalizowało. 

Nagle, poczuł jak Dawid przyspiesza. Wiedział, że nadciąga gwóźdź programu. Było mu doskonale.
- Dawid, oh Dawid.. - Zaczął uroczo sapać jego imię. Mężczyzna przyspieszył. Podobało mu się to, Kuba to zauważył, więc nie przestawał. - Daawid, Dawid, mmm.. -
- Kuba, Kubuś, mmm... - Facet odpowiedział tym samym. - O tak, Kuba! -
- Dawid, Daawid... -
- Kubuś, Kubuś! - 
- Dawid! -
- Kubuś! Kubuś! -
- Daawid, Kuubaa! - Nagle zdarzyło się coś, czego spodziewali się najmniej. Usłyszeli wołanie z parteru. To był Piotrek! Wrócił do domu, a oni leżeli nago na jego łóżku i uprawiali seks! Momentalnie się rozbudzili. Dawid zaprzestał ruchać chłopca. Piotrek nie mógł ich zobaczyć. Nie mogli wyjść na korytarz, tam był Piotrek. Trzeba znaleźć coś innego. Wzrok obu z nich wylądował na szafie, po czym spojrzeli na siebie. Dawid natychmiast podniósł chłopca, zebrał rozrzucone ubrania, po czym razem wylądowali w ciasnej szafie Piotrka. Szafa była za niska, by ktoś mógł w niej stanąć, dlatego mężczyzna siedział z nogami lekko podwiniętymi do siebie, zaś na sobie miał chłopca, który siedział mu na podbrzuszu. Zestresowani sytuacją natychmiast zapomnieli co zdarzyło się przed chwilą. Cała romantyczna atmosfera poszła na marne. Jedynie promyk światła, wpadający przez szparę na samej górze drzwi oświetlała ich. Wtedy usłyszeli jak Piotrek wchodzi do swojego pokoju.
- Chłopaki! - Krzyknął, lecz gdy się spostrzegł, że nikogo nie ma, jego ton głosu zaczął być zdziwiony. - Chłopaki? Gdzie jesteście? -
Wtedy usłyszeli dzwonek telefon Kuby, lecz ten leżał na biurku.
- Pewnie gdzieś poszli... Zaraz wrócą! - Powiedział gimnazjalista, po czym usiadł przy biurku i zaczął grać na swym laptopie. 
Kochankowie byli teraz uwięzieni w szafie, do której sami weszli. Mimo całej tej sytuacji, wciąż byli okropnie podnieceni. Wtedy Dawid zauważył uśmiech na twarzy Kuby. Uśmiech sugerujący coś, czego później będą mogli żałować. 25-latek, zamknięty w szafie swojego młodszego brata, wraz z jego kolegą z klasy, poczuł wtedy dotyk dłoni na swym kutasie. Dłoń ta należała do Kuby. Chłopiec zaczął dotykać zwiotczałego penisa swego kochanka. Powoli masturbował go, dotykał jajek, masował klatkę. Podniecenie mężczyzny ponownie wzrosło.
- Wciąż nie dokończyliśmy zabawy. - Wyszeptał Kuba.

Trochę długo nie pisałem, ale w końcu jest kolejna część ;) piszcie jak wam się podobał taki obrót spraw, jestem ciekaw waszych opinii. Piszcie też czy chcecie kontynuacje!

sobota, 9 lipca 2016

Brat przyjaciela cz. 2

Druga część opowiadania erotycznego, ponownie nie o dominacji. Zapraszam!

Nareszcie, marzenia 15-letniego chłopaka spełniły się. Tuż przed twarzą miał kutasa. I to nie byle jakiego kutasa. Kutas ten należał do Dawida. 25-letniego pracownika basenu. Brat jego najlepszego przyjaciela już od dawna mu się podobał. Niejednokrotnie wyobrażał sobie jego penisa, lecz nigdy nie spodziewał się takiego giganta. Miał conajmniej 20 centymetrów, do tego był bardzo gruby i całkowicie ogolony. Jego wielkie kule błyszczały od niezarośniętej skóry. Jaja były tak wielkie, że gdy wziął je do ręki zajęły całą jej powierchnię. Kuba oniemiał z zachwytu. Szczęka mu opadła i nie umiał wydusić z siebie słowa. Wzrok miał wlepiony wklepiony w kutasa swego kochanka, jedną ręką wciąż trzymał bokserki, ściągnięte do połowy ud chłopaka, drugą bawił się jego jajkami.
- Coś się stało? - Przerwał ciszę zadowolony z siebie Dawid.
- Nie nic, tylko... - Kubie nie przechodziły te słowa przez gardło. - No bo, boję się że... - 
- Jest za duży? - Odgadł mężczyzna. - Chodź tu do mnie. - Wtedy ratownik złapał gimnazjalistę za ramiona, przez co ten poleciał na jego ramiona. Nogi młodszego były pomiędzy nogami starszego, dodatkowo je oplatając. Kuba wciąż miał na sobie rozdarte na pośladkach majtki, a w nich wyraźną erekcję, która dotykała nagiego penisa jego kochanka. Ręce przywarł na gołej środek klatki piersiowej, zaskoczony tym, co robi Dawid. Ten, gdy chłopiec padł na jego klatę, przytulił go, z całych sił. Czuli swoje ciała, czuli swoje oddechy. Patrzyli sobie w oczy. Obydwoje widzieli w nich strach, podniecenie oraz podekscytowanie. Dodatkowo widzieli uczucie, kótre przewyższało wszystkie inne razem wzięte. Uczucie najwspanialsze ze wszystkich. Było nim szczęście. Dla obu było to jedno z najszczęśliwszych przeżyć w życiu, a przygoda ta dopiero się zaczynała. Nie umieliby opisać słowami szczęścia, które odczuwali. Za chwilę miało się zdarzyć coś, co zapamiętają na zawsze. Coś o czym obaj marzyli byli przed sobą teraz prawie cali nago. Tak wtuleni w siebie, ciszę przerwał Dawid.
- Marzyłem o tym. - Powiedział szeptem. - Nie bój się, wszystko będzie dobrze. -
Po tych słowach Kuba spojrzał się ratownikowi głęboko w oczy, po czym zaczął go gorączkowo całować. Po chwili wymiany śliny Dawid złapał chłopaka za włosy, od tyłu głowy i przekierował w dół, tak, że przed oczami miał wielkie kule dorosłego, jeszcze większego kutasa, umięśnioną i szczupłą klatę oraz twarz. Twarz w której zauroczył się od  pierwszego wejrzenia. Chłopakowi nie przeszkadzało ciągnięcie za włosy. Podobało mu się. Lecz wtedy wiedział, że nadszedł ten czas. Nadszedł czas by rozpocząć zabawę. Był na czworaka. Całkiem goły, na sobie miał tylko fioletowe, rozerwane, obcisłe bokserki, w których ukrywał swoją erekcję.

Pod sobą zaś miał wielkiego penisa Dawida, którego mężczyzna powolnymi ruchami masował. Chłopak złapał mężczyznę za rękę i wspólnymi ruchami zaczęli masturbować ratownika. Wciąż patrząc sobie w oczy 25-latek uśmiechnął się, po czym złapał za tył głowy chłopca i wolnym ruchem ściągnął go niżej. Gimnazjalistę od kutasa ratownika dzieliło parę centymetrów. Z tego podniecenia Kuba zaczął walić Dawidowi jeszcze szybciej. Nie umiał powstrzymać swojego napalenia. Co dziwne, nie chciał siebie zaspokoić. Wystarczało mu zaspokojanie swego kochanka. Brata swojego kumpla. Starszego o 10 lat dorosłego i dojrzałego mężczyzny, który był równie napalony co chłopak. Wtem, Dorosły puścił swojego penisa, przez co Kuba był zdany tylko na siebie. Jego głowa była coraz bliżej kutasa. Wtedy nastolatek wyciągnął język, by spróbować penisa. Poczuł na nim tego kutasa. Jego smak był powalający. Szybko oplótł całego żołędzia swym językiem. Polizał go po całej długości penisa od dołu. Polizał go raz, potem drugi, trzeci, czwarty... Wzrok skierował na swego kochanka. Ich spojrzenia złączyły się. Kuba poczuł, jak kutas Dawida zadrgał z podniecenia. Podobało mu się, gdy Kuba na niego patrzył. Dobrze wiedzieć. To znaczyło, że chłopak mu się naprawdę podoba. Wciąż był w szoku, że Dawid coś do niego czuje. Obiekt jego marzeń, czuł do niego to samo... Coś niesamowitego. Jeszcze pół godziny temu ich znajomość opierała się tylko na Piotrku, bracie Dawida, zaś teraz łączyło ich rozpalające się uczucie, wręcz wiszące w powietrzu. Uczucie bliskości, namiętności i zauroczenia. Aura ta ogromnie podobała się Kubie.

Jego rozmyślania przerwała ręka na tyle jego głowy, która swoją siłą docisnęła chłopaka twarzą do kutasa. Mężczyzna się już niecierpliwił. Dobra, nadeszła ta chwila. Trzeba działać, pomyślał gimnazjalista.

Wtedy chłopak złapał kutasa ratownika jedną ręką, drugą obmacywał dorosłemu klatę. Na głowie czuł czułe głaskanie mężczyzny. Centralnie pod ustami miał go. Wielkiego kutasa. Po chwili wachania mial już żółędzia w ustach. Ten nieziemski smak kutasa Dawida sprawiał, że Kuba odpływał. Lecz to było za mało. Swoją głową kontynuował nadziewanie się na pałkę ratownika. Był już w połowie, gdy poczuł, że dalej nie da rady. Probował zanurować dalej, lecz bezskutecznie. Gdy poczuł dociskanie na swej głowie stanowczo zaprzeczył dalszemu nadziewaniu się, lecz spotulniał, gdy na ręce obmacującej tors mężczyzny poczuł jego dłoń. Ich ręce teraz się trzymały, na wznak wzajemnej namiętności. Chłopiec nie opierał się sile dłoni mężczyzny. Oddał się jej całkowicie. Jego głowa dochodzła do końca, lecz wtedy nastolatek zaczął się dławić. Jego kochanek stwierdził, iż tyle mu starczy. Wciąż trzymając za rękę mężczyzny, chłopiec wyjmował kutasa Dawida z ust, by następnie znów go tam włożył. Proces powtarzał parokrotnie, z czasem coraz szybciej. Czynność tą umilały mu ciche jęki mężczyzny jego marzeń, który właśnie przed nim leżał, całkowicie nago. Wtedy mężczyzna spojrzał się przed siebie. Widok na który czekał bardzo długo. 10 lat młodszy gimnazjalista, idealnie opisujący jego ideał. Prawie całkiem nago, miał na sobie jedynie fioletową bieliznę, z rozerwaną szparą na jego pośladkach. Ratownik wpadł na pomysł. Przestał czule głaskać i dociskać głowę chłopca, za to wziął palce do swych ust, dokładnie je oblizał, by po chwili znalazły się one między rozerwanymi bokserkami, masując szparkę. Chłopiec zaczął cicho jęczeć. Podobało mu się. Jęki ich obu łączyły się, tworząc nieregularnie pojawiające się dźwięki. Jeden głośny oddech, miesząjący się z jękiem, drugi zaś wyższy i stłumiony jęk, sygnalizujący zadowolenie. Dawid początkowo jeździł mokrym palcem po całej szparze chłopca. Wędrował od początku aż poczuł dwie lekko zarośnięte kule, by przejść tą drogę ponownie. Gdy natrafiał na dziurkę chłopca dokładnie ją masował, po czym ruszał dalej. Swoją drogę coraz bardziej zmiejszał, by dotykać jej środka coraz częściej i coraz częściej słyszeć jęki chłopca. Nastolatek zaś, wciąż robiąc loda mężczyźnie, mieścił w swym gardle coraz większą jego część. Co jakiś czas z ust leciało mu pare kropel śliny, lecz ani jemu, ani Dawidowi to nie przeszkadzało. Z krtani zaś co chwila wydobywał się cichy jęk, który nakręcał jego kochanka do dalszego masażu odbytu chłopca. Po chwili mężczyzna dotykał już tylko dziurki gimnazjalisty. Powolnym ruchem masował okrąg, by palcem zanurzać się coraz głebiej, w końcu wsadzając opuszek, po nim cały paznokieć, a po nim cały palec wskazujący. Chłopiec na chwilę zamarł i oniemiał. Już wcześniej robił sobie palcówki, lecz żadna z nich nie była tak świetna jak ta, którą robił mu teraz Dawid. 
- Ooo... Taak... - Cicho jęknął. Dawid zaczął ruszać palcem w środku chłopca, by po chwili dodać tam palec środkowy. Nastolatkowi była tak dobrze, że nie był w stanie kontynuować obciągania kutasa mężczyznie. Ręką, którą wciąż trzymał chłopiec pociągnął go do siebie. Kuba w tym czasie swoją drugą ręką powoli masturbował mężczyznę, ten zaś kontynował robienie palcówki, przez rozdarte bokserki 15-latka. Wtedy obydwoje obdarowali siebie soczystym pocałunkiem. Ratownik dołożył trzeciego palca. Tym razem serdeczny. Wbił go w chłopca, tak mocno, iż głośniej krzyknął, lecz nie na tyle głośno, by ktoś spoza pokoju Piotrka mógł go usłyszeć. Dokończyli pocałunek po czym spojrzeli sobie głęboko w oczy. Widzieli w nich wszystkie odczuwane emocje. Zadowolenie, pożądanie oraz podniecenie. Oraz satysfakcja. Satysfakcja, była spowodowana tym, że byli wraz ze swoim ideałem, prawie cali nadzy, w jednym łóżku. 
- Zdejmij. - Powiedział podniecony Dawid, łapiąc za bokserki, z tyłu wciąż robiąc palcówkę.
- Nie chcę... - Wysapał Kuba.
- Dlaczego? -
- Bo mój nie jest potrzebny... Twój jest o wiele większy, mój to nic.
Wtedy 25 latek zrobił coś niespodziewanego. Wstał tak, że chłopiec już na nim nie leżał. Teraz siedzieli na własnych łydkach przed sobą. Zdezorientowany chłopak ponownie nie wiedział co się dzieje. Ratownik również zaprzestał robienia palcówki. Wtedy Dawid chłopca... przytulił. Mocno oplótł go swymi umięśnionymi ramionami, po czym wyszeptał mu do ucha: "Twój penis jest równie ważny co mój misiaku. Jest częścią ciebie, a każda część ciebie jest wspaniała, niezależnie od długości i rozmiaru.".
Chłopiec oniemiał, lecz odwjalemnił przytulenie. 
- Dobrze. - Odszepnął, po czym zdjął z siebie fioletowe ciasne bokserki. Oczom Dawida ukazał się krótszy od jego kutasa penis, około 13 centymetrowy, z krótkimi włosami łonowymi i znikomymi ilościami na jajkach. Penis pulsował. Był w pełnej erekcji, zaś chłopiec się zarumienił.
- Wiem, że mały... - Powiedział zawstydzony.
Dawid schylił się, przyjżał się kutasowi chłopca z bliska, po czym powiedział: "Jest idealny.", po czym jedną ręką zaczął ściskać tyłek nastolatka, drugą przytrzymał chuja chłopca. Zaś jego usta zanurkowały w penisie gimnazjalisty. Jego język wprawnie masował żołędzia, za to przez dłoń przelewały się lekko owłosione kule chłopaka. Towarzyszyły mu pojękiwania chłopca, które motywowały mężczyzne do robienia mu loda. Dzięki wielkośći penisa, dorosły po chwili miał go już całego w ustach. Mężczyzna nie przerywając wsadził z powrotem palec w tyłek chłopca, po nim drugi, na koniec opornie wsadził trzeci. Tak oto, zajmował się chłopcem z obu stron. Obydwu z nich bardzo się podobało.
- Wystarczy. - Powiedział mężczyzna, przestając ssać chłopcu kutasa. - Odwróć się. - 
Nastolatek tak też uczynił. Pracownik basenów widział teraz dwa wielkie pośladki, a w pomiędzy szparkę z garską włosów. Pośrodku szparki była dziura. W tej dziurze znajdowały się trzy palce, należące do Dawida. Ich właściciel wyjął je, by na ich miejsce wsadzić chłopcu mokry i ciepły język. Już po chwili, chłopiec poczuł wilgoć i spływającą ślinę, na swoim tyłku. Było mu nieziemsko. A to był dopiero początek zabawy...

Tutaj zakończę część drugą. W tym opowiadaniu było dużo o niczym, wiem. W następnym będzie więcej akcji, obiecuję!. Jeżeli macie jakieś propozycje co może się dziać dalej, zostawiajcie je w komentarzach. Jeżeli macie pomysł na inne opowiadanie, również dostawcie komentarz. Dzięki, za przeczytanie, do następnego. :)

czwartek, 30 czerwca 2016

Brat przyjaciela cz. 1

Wstęp do opowiadania, tym razem nie o dominacji. Mam nadzieję, że się spodoba, zapraszam!

No wreszcie, weekend! Koniec nauki i pracy na chociaż dwa dni odpoczynku. Kuba również cieszył się z weekendu, albowiem miał go spędzić u swojego kolegi Piotrka. Cieszył się, że wyrwie się ze swojego domu i poświęci czas swojemu przyjacielowi, obaj koledzy chodzili do drugiej gimnazjum. Kuba był średnim brunetem, o krótkich włosach i niebieskich oczach. Był również bardzo chudy, co łaczyło się z brakiem mięśni. Był również gejem. Ukrywał ten fakt przed każdym swoim znajomym, a już zwłaszcza przed Piotrkiem. Był jego najlepszym kumplem od urodzenia. Znali się od zawsze i Kuba wiedział, że informacja o orientacji seksualnej chłopaka mogłaby zepsuć ich relacje. Na szczęście Piotrek nie był w typem wymarzonego chłopaka Kuby. Był tego samego wzrostu, równie chudy i równie mało umięśniony. Miał średnie proste blond włosy i piwne oczy. Mimo to koledzy bardzo się lubili, a wraz z ostatnim dzwonkiem ogłaszającym koniec lekcji wylecieli ze szkoły w stronę domu Piotrka. Chłopcy już wcześniej się odwiedzali nawzajem, lecz to miała być ich pierwsza wspólnie spędzona noc. W salonie chłopców przywitała matka gimnazjalisty zapraszając ich na obiad. Po zjedzeniu chłopcy zamknęli się w pokoju, po czym zajęli się graniem w gry, rozmową i zabawą. 

Po około połowie godziny chłopcy stwierdzili, że nie mają się czego przed sobą wstydzić, zaś gorąc który panował tego czerwcowego popołudnia bardzo doskwierał obu z chłopców. Bezwstydnie zrzucili z siebie połowę ubrań, zostając jedynie w spodniach i bieliźnie. Zajęci graniem i rozmową nie zauważyli kiedy na zegarze wybiła godzina 16:00, po parunastu minutach zaś do domu z pracy wrócił brat Piotrka, Dawid. Po kolejnych dziesięci minutach znudzony chłopak przyszedł do pokoju brata.
- Co wyprawiaćie? - Zapytał, po czym spojrzał na ekran komputera i grę w którą grają chłopcy. - Heroesy? Gram z wami! -
Kuba nie czuł się komfortowo w towarzystwie starszego brata Piotrka. Otóż chłopak ten był dla Kuby ideałem. Wysoki chłopak o czarnych, lekko kręconych włosach, które miał zawsze w idealnym nieładzie, z lekkim zarostem, zielone oczy oraz bardzo umięśnione i szczupłe ciało. Pracował jako ratownik na basenie. Marzeniem Kuby było, by Dawid zaprezentował na nim pierwszą pomoc, a zwłaszcza część usta-usta. Mężczyzna bardzo podobał się chłopakowi, gdyby miał opisać swojego wymarzonego chłopaka, odpowiedź zawierałaby jedno słowo. Dawid. Niestety, ratownik był starszy o 10 lat, w dodatku najprawdopodoniej nie był gejem. Kuba słyszał od Piotrka, że Dawid był narzeczony, lecz przez jakies problemy z dziewczyną zerwali ze sobą. Mężczyzna musiał ponownie zamieszkać z rodzicami, lecz teraz szuka nowego mieszkania. Mimo to, Kuba mógł o mężczyznie marzyć. Zawsze peszył się na jego widok, mimo to Dawid wydawał się lubić chłopca. Tak samo chłopak zawstydził się wyglądu jego klatki piersiowej, dlatego spowrotem założył koszulkę, kiedy bracia nie patrzyli. 

Dawid wziął krzesło i grał teraz z chłopcami. Miał na sobie krótkie spodnie bojówki, znoszone trampki oraz biały beramiennik, zaś na szyji miał mały łańcuszek. Po chwili grania ściągnął buty, by ukazać swoje białe, smierdzące soksy. Ile Kuba by dał, by mieć je przy sobie...Po chwili Dawid stwierdził, iż jest mu za gorąco na noszenie bojówek. Powiedział, iż pójdzie je zmienić. Jednak w drodzę do drzwi odwrócił się do chłopców.
- A w sumie? Po co komu spodnie!? - Powiedział, po czym ściągnął je i zaczął wywijac nad swoją głową. Kuba zaczął się cicho śmiać. Uwielbiał jego poczucie humoru. Dawid został teraz w bokserkach. Idealnie dopasowanych. Czarny materiał idealnie zasłaniał początek mięśni jego nóg, zaś pośrodku było idealnie widoczne spore wybrzuszenie, a pod nim dwa mniejsze. Kutas i jaja. Kuba dałby wszystko by dotknąć tego ogromnego kutasa. Z tyłu zaś dało się zauważył dwie idealne krągłości. Chłopiec podobnie się rozmarzył. Chciałby mieć głowę miedzy tymi pośladami. Móc lizać dziurę brata kolegi. Kuba dopiero po chwili przypomniał sobie o całym bożym świecie i o tym, że patrzenie bratu kolegi na krocze nie jest czymś normalnym. Opamiętał się, zaś mężczyzna usiadł przy komputerze. Chłopcy wrócili do grania, jednak po jakimś czasie znudziło im się to. Stwierdzili, iż granie na wii będzie idealnym pomysłem. Początkowo grali w tennisa, przez co Dawid nie uczestniczył w grze. Dlatego też położył się na łóżku, stojącym naprzeciw telewizora i oglądał pojedynek. Dla Kuby było to porządne wyzwanie samodyscypliny, by tylko nie spojrzeć się na Dawida. Później grali bracia, dzięki czemu leżący na łóżku gimnazjalista mógł przypatrzeć się jędrnym pośladkom ratownika. Były idealne. Poźniej przyszedł czas na ostatni mecz. Kuba oraz jego ideał. Chłopiec pomyślał, teraz albo nigdy. Podczas gry za mocno zamachnął się, przez co "przypadkiem" upadł na swój obiekt westchnień. Ten złapał go i trzymał jeszcze chwilę. Serce chłopaka biło jak dzwon.
- Uważaj następnym razem! Piotrka byś przewalił! - Powiedział, po czym wszyscy trzej zaczęli się śmiać. Stwierdzili, iż czas na inną grę. Dlatego też zaczęli grać w golfa. Lecz wtedy z dołu mama młodszego chłopca zawołała go. Ten założył koszulkę i zszedł na dół.
- Więc jak to jest, masz jakąś laskę? - Zaczął rozmowę Kuba.
- No nie mam... Jeszcze nie ten wiek. - Odpowiedział zawstydzony chłopak.
- Haha, w sumie racja, ja to dziewczyny w głowie miałem dopiero w liceum. - 
- Heh... - Wtedy do pokoju wszedł Piotrek, po czym zaczął szukać czegoś na półkach z książkami. 
- Muszę iść szybko odnieść książkę do biblioteki! Zaraz minie termin oddania. Nie będzie mnie chwilę. - Oznajmił, wtedy znalazł ów książkę. - Lecę, grajcie w coś! Cześć! - 
I co teraz? Kuba został sam na sam ze swoim ideałem. Miał teraz swoją szansę. Teraz albo nigdy. Mogło wydarzyć się wszystko...
- To co, gramy? - Zapytał beztrosko.
- Pewnie. -  Odpwowiedział chłopak niewiele myśląc.
- Weź, ściągnij te spodnie! Widzę, że jest ci ciepło, a mi jest głupio samemu w samych gaciach. -
- Okej... - Rzekł, po czym niewiele myśląc ściągnał swoje dżinsy. Dopiero wtedy zdał sobie sprawe jaką bieliznę dziś włożył. O rozmiar za małe bokserki przylegające do jego ciała, jakby miały zamiar pęknąć, o kolorze fioletowym. Chłopak był okropnie zawstydzony. Czarne idealnie dopasowane bokserki Dawida wyglądały o wiele lepiej niż fioletowe za małe bokserki Kuby. Był tym zażenowany.
- No to co, gramy? - Zapytał ratownik.
- Pewnie. -
Początkowo gra szła nieźle, niestety Dawid cały czas wygrywał. Okazało się, że pasjonował się golfem. Przy którymś dołku Kuba po raz 3 nie trafił, kiedy Dawid każdy dołek trafiał za jednym uderzeniem.
- Nogi szerzej. - Polecił. - Ugnij. Trzymasz źle ręce. O tak. - Powiedział, po czym pokazał rozprostowane ręce. Kuba mimo próby zrobił to źle. - Nie, nie tak. Czekaj pokażę ci. -
I wtedy Dawid podszedł do chłopaka i objął go od tyłu. Złapał za jego ręce i odpowiednio je ustawił. Chłopak był w szoku. Jego ciśnienie momentalnie podskoczyło. Razem wbili dołek. Kubie trzęsły się ręce, lecz po chwli to uspokoił.
- Widzisz jakie to proste? - Zapytał Dawid, po wbiciu dołka, wciąż obejmując gimnazjalistę. Wtedy chłopak zaczął coś czuć. Czuł coś długiego na swoich pośladkach. Niemożliwe... Czy to...? Obaj zamarli. Dawid szybko odsunął się. Było mu wstyd.
- Przepraszam, ja... Nie chciałem byś pomyślał... To znaczy. - Dawid zaczynął się nieporadnie tłumaczyć, lecz wtedy zdarzyło się coś, czego się nie spodziewał. Kuba odwrócił się. Dorosły zobaczył wtedy wzwód w bieliznie kolegi swego brata. Oboje nie wiedzieli co czuć. Byli zadziwieni tą sytuacją.
- Czy ty jesteś... - Zaczął powoli starszy.
- Tak. - Wyprzedził go chłopak, po czym zapytał z nadzieją. - A ty? -
- Bi. - Odrzekł.
- Od zawsze mi się podobałeś Dawid... - 
- Naprawdę? Bo ty mi również. -
Gimnazjalista nie miał już oporów. Rzucił się na 25 latka. Ich języki niespodziewanie spotkały się. Upadli na łóżko, po czym zaczęli się gorączkowo całować. 

Ta chwila trwała dla obu wieczność. Ich serca biły niczym o kowadła, zaś ich usta były złączone razem, języki oplatające się nawzajem, smak śliny ukochanego... Mieli zamknięte oczy. Obydwaj odlecieli. Nie chcieli rozłączać swoich ust. Dawid leżał na łóżku, lecz nogi miał poza nim, jakby na nim siedział. Po tym jak Kuba się na niego rzucił nie miał czasu by zmienić pozycję, chłopiec zaś miał ręce na ramionach mężczyzny, a między nogami miał brzuch chłopaka. Stopami również był poza łóżkiem. Aby dotrzeć do ust ratownika musiał się porządnie wypiąć. Wtedy oboje usłyszeli zdarcie materiału, przez co momentalnie ich języki zatrzymały się, a oczy otworzyły. Kuba natychmiast zrobił się cały czerwony. Wiedział czym ów materiał był. Przez swoje poświęcenie do całowania całkiem zapomniał o obcisłej bieliźnie, którą miał na sobie, a wypięcie jej nie było najlepszym pomysłem. Było mu okropnie wstyd, nie wiedział co ma zrobić. Zepsuł wszystko, zepsuł szanse na niezapomniane przeżycie, nie umiał sobie wybaczyć. Dawid uśmiechnął się, odsunął chłopaka i wstał. O nie, to już koniec, wszystko na marne, zaraz wyjdzie i już nie wróci... Lecz wtedy mężczyzna zrobił coś, czego gimnazjalista zupełnie się nie spodziewał. Ratownik odwrócił się, wypiął, złapał za bielizne okrywającą pośladki i... Pociągnął w dwie różne strony, co zaskutkowało kolejnym dzwiękiem rozdarcia materiału. Leżący na łóżku Kuba był zadziwiony, lecz również wniebowzięty. Dawid zniszczył swoje piękne bokserki... Dla niego. By on - Kuba - nie czuł wstydu. Wzwód chłopca powiększył się, zaś gdy męzczyzna ponownie się odwrócił i ukazał swą erekcję jego twarz nastolatka przejęły emocje zachwytu.
- Teraz obaj mamy przewiew na tyłkach. - Powiedział z uśmiechem mężczyzna, po czym wrócił do całowania chłopca, zanim zdążył cokolwiek powiedzieć. Tym razem leżeli na bokach. Panowała cisza. Jedynymi dźwiękami było wydwane przez konsolę Wii dźwięki z gry, ćwierkanie ptaków za oknem, oraz mlaskanie, spowodowane wymianą śliny oraz dotykiem  języków leżących na łóżku chłopaków. Lecz Kuba już wiedział, iż na całowaniu się nie skończy. Miał okazję by zrobić coś, o czym zawsze marzył. Szybkim ruchem ściągnął z chłopaka podkoszulek, by móc przyjżeć się jego klacie. Była piękna... Umięśnione bicepsy, wyrzeźbiona klatka piersiowa oraz sześciopak ratownika to było coś, o czym Kuba zawsze marzył. Zaczął dotykać wszystkiego. Kaloryfera, klaty oraz ramion.Był zachwycony. Dawidowi widocznie również spodobało się bycie obmacywanym przez dziesięć lat młodszego chłopaka, bo momentalnie ściągnął z niego jego czarny T-shirt. Teraz oboje zostali w rozdarnych bieliznach, które podkreślały erekcje obu z nich. Dorosły zaczął macać swojego kochanka po jego smukłej i chudej klacie. Chłopakowi było wstyd jego niewyrzeźbionej klaty, lecz Dawidowi się ona bardzo podobała. 

Po chwili całowania i macania mężczyzna zrobił kolejny ruch. Odsunął się przez co siedział teraz na poduszkach, nogi zaś miał w rozkroku. Uśmiechał się. Kuba odwzajemnił ten uśmiech.
- Nawet nie wiesz ile na to czekałem. - Mówił Dawid, kiedy Kuba do niego podchodził na czworaka. - Wiesz, nigdy tego nie robiłem z mężczyzną... -
- Spokojnie. - Uspokoił go chłopiec. - Ja tak samo. -
Po tych słowach Kuba zaczął całować sutki swojego ukochanego, wciąż macając jego klatkę piersiową. Dawid odchylił głowę, co ukazywało zadowolenie jakie odczuwał. Wiedział, że to już czas na dalszy krok. Chwycił głowę chłopaka i zjeżdżał nią coraz niżej. Chłopiec tylko na to czekał. Poczuć w ustach kutasa obiektu swoich westchnień. Lizał każdy cal po którym przejechał. Zaczynając od sutków, poprzez brzuch, aż natrafił na bokserki i wielkiego kutasa, który się odznaczał w bieliźnie. Nie mógł się doczekać, by zakosztować jego smaku. Spojrzał do góry, na swojego domintaora. Ten, ze wzrokiem żądzy i rozkoszy, jedynie czekał na zdarcie z niego bokserek. Wysłał mu ustami cmoknięcie oznaczające, że może zaczynać. Wreszcie... Szybkim ruchem obu rąk ściągnął z niego bokserki, by uwolnić ogolonego 20-centymetrowego olbrzyma, wraz z dwiema ogromnymi  ogolonymi kulami. Myśląc o tej chwili chłopak niejednokrotnie się już masturbował. Nareszcie, jego marzenia się spełniły...

Jestem wredny dlatego skończę teraz xD ciąg dalszy nastąpi, a wy piszcie jak wam się spodobało!

wtorek, 14 czerwca 2016

Szkolny cwel cz. 4

Część czwarta, zapraszam ;)

Damian, który początkowo klęczał, trzymając ręce za głową, po chwili usiadł na swoich nogach. Siedział w takiej pozycji bardzo dłuższą chwilę, czekając na swojego pana. Roberta. Straszego o 3 lata licealiste. Niewolnik był całkiem nagi, spocony i zmęczony. Na klacie miał pełno swojej spermy, w tyłku było jej jeszcze więcej, tylko że było to nasienie jego pana. Powoli biały płyn wypływał z jego odbytu prosto na jego stopy, dając mu dziwne wrażenie ciepła. Kutas chłopaka stał na baczność, gotowy do dalszych działań. Był wciąż podniecony całą sytuacją, zwłaszcza tym, że stał się czyjąś zabawką. Marzył o masturbacji, jednak jego pan mu zabronił, a słowo jego pana jest najważniejsze. Na brzuchu miał napisany wyraz "CWEL". To było teraz jego nowe imię. Damianowi się podobało. Był teraz cwelem. Suką. Psem. Zabawką. Przedmiotem. Pojemnikiemm na spermę. Cisne dupsko chłopaka, które przed chwilą było pierwszy raz wyjebane, chciało teraz więcej. Chciało bólu, związanego z wielkim kutasem pana. Chciało tej szybkości z którą pan się zadowalał swoją suką. Chciało tej pogardy, którą mężczyzna kierował do chłopca. Chciało tej wyraźnej dominacji, objawiającej się w każdym aspekcie ruchania chłopca. Jego dziura nie mogła się doczekać powrotu pana. Chłopcu tak brakowało Roberta, że zebrał palcem spermę ze stóp i wsadził do ust, by zakosztować nasienie swego właściciela. 

Wtedy usłyszał, że pan zakręcił wodę od prysznica. Po chwili w drzwiach stał Robert w samym niebieskim ręczniku owiniętym w pasie. Jego lekko bujny zarost na klacie i twarzy bardzo dobrze podkreślał jego świetnie wyrzeźbione mięśnie. Był ideałem dla Damiana.
- No kurwo, na co ty czekasz?! - Zawołał Robert. - Do nogi! -
Damian podszedł natychmiastowo na czworaka do swojego pana, ten zaś oparł sie o ścianę. Zdjął z siebie ręcznik, po czym zrzucił go na podłogę. Parę centymetrów od twarzy Damiana był długi, gruby, wspaniały kutas, którego ozdabiały szorstkie włoski osadzone na początku penisa i na całych jajkach. Fiut pana był w półwzwodzie, mimo to był ogromny. Niewolnik już chciał go poczuć w sobie. Ostro na nim usiąść i ujeżdżać jak sucz. Lecz on jedynie siedział na czworaka pod swoim panem. Czuł na sobie jego dominujący wzrok. Czekał na kolejny upokarzający go rozkaz.
- Dobry pies, czeka na rozkaz. - Powiedział Robert, po czym sprzedał Damianowi liście prosto w twarz. Chłopak czuł się nagrodzony. - A teraz do buzi. Już! - 
Cwel natychmiast poderwał się by zakosztować kutasa swego pana. Nie odrywając rąk od podłogi lizał żołędzia swego pana. Z początku sam czubek, później już cały. Nieudolnie, bez pomocy rąk, wziął go do buzi, lecz nie ssał, lecz lizał. Niczym pies. Język psa widocznie sprawiał przyjemność panu, bo już po chwili jego kutas stwardniał i był gotowy do działań. Chłopak ruszył głową do przodu, językiem zaś oplatał fiuta pana. Był już w połowie swojej drogi, przełykanie śliny szło mu coraz gorzej, dławienie się było bardziej zauważalne. Na nosie zaczął czuć pierwsze włosy łonowe. Szorstkie, długie, o ciemnym kolorze. Policzki dotykały kutasa jego właściciela, zaś wzrok wbity był w ciemne i ostre łoniaki pana. Wtedy Robert nie wytrzymał. Złapał chłopaka za tył jego głowy i nabił go na swojego kutasa. Cwel momentalnie poczuł włosy łonowe pana na swoim nosie, ustach oraz powiekach. Drapały go okropnie, zaś w gardle czuł długiego kutasa pana. Czuł ślinę, zbierającą mu się w ustach. Nie wytrzymał. Parę kropel wyleciało z ust, po nich parenaście więcej i paredziesiąt. Na swojej brodzie także czuł swędzenie spowodowane szorstkimi włosami, jednak te rosły panu na jego owisłych wielkich jajach. Jego właściel złapał go za boki głowy, po czym energicznymi ruchami nadziewał go na swojego wielkiego kutasa. Śliny wylatywało coraz więcej. Podczas jebania w gardło, jego pan złapał co za brodę i podniósł ku górzę, tak by jego kurwa widziała zadowolenie pana. Wtedy Damian zobaczył szyderczy uśmiech na twarzy swego pana. I ten podniecający błysk w oku. Chuj chłopaka stał na baczność.

Po dłuższej chwili jebania chłopaka w gardło panowi się to znudziło. Wtedy wyjął kutasa z ust chłopaka, ten zaś mógł oddychać bez przeszkód. Właściciel uderzył swojego psa kutasem po jego mordzie. Rozkazał mu patrzeć się na jego twarz i mieć język na kutasie swojego pana. Gdy Cwel tak uczynił, pan wziął telefon sługi i zrobił mu zdjęcie. Było na nim widać wszystko. Na dole nogi i kutas pana, na kutasie język i podniesiony wzrok bruneta, niżej jego ręcę i chudą klatkę piersiową, z zaschniętą już spermą i wielkim napisem "CWEL". Niżej nogi, na których klęczał. Jego pan ustawił to zdjęcie na tapetę telefonu, po czym powiedział: "Odważ się tylko zmienić". Damian z początku zszokowany, musiał przyzwyczaić się z myślą, iż będzie widział swoją żałosną upokorzoną mordę codziennie. Pan odłożył telefon na szafkę.

Wtedy właściciel Damiana odsunął go i wziął swój telefon.
- Odwracaj się. Już! - Wydał komendę. - Głowa na podłogę. Chcę mieć dobry dostęp do tej cipki. -
Pies posłusznie wykonał polecenie. Jego twarz znajdowała się na podłodze, między jego dłońmi. Tyłek miał wypięty do swego pana. Nic nie warty cwel wypięty swoją cipą do nagiego właściciela. Ta sytuacja go tak podnieciła, że jego penis momentalnie mu stanął. Chciał więcej. Chciał być wyrżnięty, tak by nie mógł usiąść. Jak kurwa, którą się stał. Wtedy usłyszał dźwięk aparatu. Popatrzył się za siebie. Jego pan robił zdjęcie dziury pokrytej potem i spermą, Damian czuł się przez to okropnie upokorzony. Ta fotografia za chwilę ozdobi zakamarki internetu. Już zawsze będzie cwelem. Ta myśl podnieciła go jeszcze bardziej. Wtedy jego właściciel zaczął nagrywać film, co oznajmił dźwięk dobiegający z telefonu. Naślinił sobie trzy palce, po czym bez uprzedzenia wsadził swojej suczce w dupę, która natychmiast to doceniła i zaczęła sama ruszań tyłkiem do przodu i w tył, z zamiarem ruchania się palcem pana. Ten jednak wyjął go, po czym zastąpił go trzema. Gdy niespodziewanie włożył je w odbyt swojego psa, on cicho jęknął zaskoczony, po chwili jednak wykonywał ruchy w przód, w tył do tego dołożył ruch w koło. Bardzo jarała go myśl, iż jest nagrywany.
- Jęcz, psie - Rozkazał Robert. Cwel natychmiast wydawał z siebie dźwięki zadowolenia. 
Po chwili rozkosznego ujeżdżania palców pana, chłopak usłyszał dźwięk zakończenia nagrywania.
- Będziesz miał dużo fanów pedale! - Pochwalił go pan, po czym wyjął palce z dupy psa i zaczął klikać swój telefon. Po czole Damiana leciały kolejne krople potu. Miał dość swojego przepoconego zapachu. Pragnął wziąć prysznic. Wtedy pan przeszedł obok niego i usiadł na fotelu. Damian usłyszał, że zaczął nagrywać go swoim telefonem.
- Zaczynamy pokaz na żywo, kurwo. - Poinformował go Robert. - Do nogi! -
Damian momentalnie przeszedł na pozę psa, po czym podszedł do swego właściciela.
- Leżeć! - 
Pies położył sie na plecach, po czym złapał się za uda i podniósł je do góry.
- Ruchaj się! Trzema palcami, już! -
Chłopak naślinił trzy palce prawej ręki, po czym energicznymi ruchami wsadzał je w swój tyłek. Marzył, by był to kutas pana.
- Szybciej, kurwo, czy ty wiesz co to ruchanie się?! - 
Chłopak przyśpieszył.
- Więcej palców! Sześć! - Rozkazał pan.
Damian naślinił palce, po czym włożył trzy palce jednej dłoni oraz trzy palce drugiej. Było to bardzo bolesne, lecz równie podniecające. Czuł jak rozszerza i rozluźnia mu sie odbyt. Jego penis rwał się do góry. Popatrzył na niego. Był mały i bezużyteczny. Jak cały on. Nie to co jego pan. Chłopak utkwił wzrok w swoim panu, a zwłaszcza w jego ogromnym kutasie, który był wolnym tempem masturbowany przez dłoń, która nie trzymała telefonu.
- Podoba ci się kurwo?! -
- Tak panie, bardzo... - Powiedział odchylając głowę do tyłu z zadowolenia.
- A teraz powtórz to do kamery. - Rozkazał. - I nie zapomnij wspomnieć o swoim imieniu! -
Chłopak popatrzył się na telefon, trzymany przez licealiste.
- Bardzo podoba mi się robienie palcówki, na każde zawołanie pana. Uwielbiam być przez niego upokarzany. Jestem jego cwelem, bo tak mi nadał na imię. Cwel. Jestem tylko jego pedałem, dziwką do ruchania, przedmiotem, którym sobie może ulżyć. pojemnikiem na spermę pana. -
- Bardzo ładnie, teraz podejdź. - Powiedział, gdy chłopak miał zamiar zakończyć palcówkę na polecenie pana i wstać, ten zabronił mu. - Czy pozwoliłem ci zakończyć palcówę psie?! -
- Nie panie... - Odpowiedział zdziwiony nastolatek.
- No to jej kurwa nie kończ! - Rozkazał. - Do nogi, już! -
Dla Damiana wstanie z obiema rękami zajętymi rozpychaniem odbytu sprawiło niemałą trudność, jednak po chwili prób udało mu się to, po tym podszedł do swego pana, oczywiście cały czas klęcząc.
- Lodzik kurwa! -
Damian jak oparzony wyciągnął język i nabił się na kutasa swego pana. Energicznie brał go coraz głębiej, aż do łoniaków pana. Czuł nad sobą telefon, który wszystko nagrywał. Czuł się bardzo upokorzony, a jednocześnie bardzo podniecony. Gdyby obie ręce nie były w dupsku Cwela, ten zwaliłby sobie już dawno. Wtedy na swoim penisie poczuł dziwny dotyk. To były stopy pana. Jego właściciel był na tyle łaskawy, iż palcami u stopy zajmował się jajami. Dodawało to niewolnikowi kolejnych wrażeń. Po chwili nadziewania się na ogromne przyrodzenie pana, ten zaczął głośno sapać. Wyjął kutasa ze swoich ust i począł masturbować się. Coraz szybciej i szybciej. Cwel na swoich jajach poczuł, że palce pana zesztywniały z podniecenia. Miał wyciągnięty język, a wzrok wlepiony w pana. Klęczał tak, przed swoim 3 lata starszym panem, który nim teraz władał. Miał jego zdjęcia, nagrania, hasła... Wszystko. A jego to coraz bardziej podniecało. Bycie dominowanym, traktowanym jak śmieć. Robił sobie teraz palcówkę, szczęśliwy, bo jemu pan mu na to pozwolił. Ze stojącym kutasem i wyciągniętym językiem czekał na nasienie pana.Czarnym markerem miał dowód swojej przynależności na własnej klatce piersiowej. Wielki napis "CWEL", obroża w postaci paska oraz własna i cudza sperma na jego ciele uświadamiały mu kim jest. Nic nie wartym psem. Rzeczą do jebania. Zabawką. Oczy wpatrywał to w twarz swego pana, taką dominującą i pełną pogardy, to na jego kutasa. Oznakę dominacji. Jego męskość, którą pokazywał, kto tu rządzi. Pan przyśpieszył. Wtedy Cwel zauważył to. Salwa białego płynu zmierzająca wprost na niego. Natychmiast zamknął oczy. Na swojej twarzy poczuł ciepło. Miliony plemników pana na jego twarzy. Część z nich spłynęła na klatkę piersiową. Pan skończył sapać. Wtem, poczuł dłoń na boku swojej twarzy. Pan rozsmarował swoją spermę kciukiem, po czym zrobił zdjęcie swojej zabawce.
- Możesz przestać się palcować. - Rzekł pan. 
- Dziękuję panie. -
- Za mną kurwo! - Rozkazał Robert.
Mężczyzna otworzył drzwi, po czym przeszedł przez nie, a za nim Cwel. Przeszli z salonu do pokoju chłopaka. Przy jednej ścianie stała szafa, przy drzwiach stało biurko oraz krzesło, zaś w ostatnim kącie stało łóżko. Zegar wskazywał godzinę 22:30.Na krześle przy szafie leżały wszystkie rzeczy Damiana, jeszcze te ze szkoły. Robert dorzucił tam telefon gimnazjalisty.
- Niezły dzisiaj byłeś pedale. Zadowalasz pana. Oczywiście na tym się nie skończy. Teraz, moja sunio, możesz odpocząć. Pan ma dużo roboty. - Mówił, ubierając się w swoje dresy i koszulkę bez ramion. - Oczywiście zero masturbacji! Masz, sprawdź sobie swoje komentarze! Jesteś żałosny pedale. - Dodał, po czym wręczył mu telefon
Damian sprawdził stronę na której była masa jego zdjęć i filmików. Same pozytywne komentarze, zachwalające jego osobę. Chłopak był z siebie dumny.
- Zaraz do ciebie kurwo wracam. Odważ się pozbyć tej spermy, a czeka cię wpierdol! - Powiedział, po czym wyszedł z pokoju. Chłopakowi było wstyd za siebie samego. Nie był z siebie zadowolony, lecz cieszył się ze swojej sytuacji. Cwel kolegi ze szkoły. Tym właśnie chciał być. Położył się obok łóżka swego pana, a ze zmęczenia pierwszym cweleniem, gdy pan wrócił z laptopem, chłopak już odpłynął i zasnął. Nie mógł doczekać się więcej. Obudziło go mocne pchnięcie czegoś długiego i sztywnego w tyłek.

Mam nadzieję, że się podobało :) Zapraszam do czekania na następne dzieła, jeżeli chwyci mnie wena to będę kontynuował Szkolnego cwela ;)

niedziela, 5 czerwca 2016

Szkolny cwel cz. 3

Ciąg dalszy opowiadania "Szkolny cwel". Zapraszam.


Damian wypiął się do swojego pana. Miał nadzieję, że spodoba mu się jego wygolona, wytrenowana dziura.
- Noo, kurwo, to ruchanie zapamiętasz do końca życia! - Powiedział Robert, po czym wstał i podszedł do swojego cwela.
Chłopak tylko na to czekał. Na ostre wyruchanie, przez brutalnego licealiste, trzy lata starszego, wyższego o głowę, który  ma jakieś 20 kilogramów więcej mięśni od niego, na codzień ruchającego laski i traktującego go jak niedoruchanego psa. Ustawiony, w pozycji na pieska, z tyłkiem wypiętym jak tylko mógł miał za sobą pana, ubranego dominatora. Od razu było widać, kto jest kim w tym układzie. Żałosna suka i bezwzględny pan. 15 latek i 18 latek. Podniecenie Damiana sięgało zenitu. Czekał aż jego pan go wyrucha, jak ostatnią dziwkę, lecz nic nie czuł. Popatrzył za siebie i wtedy poczuł dłonie na swoich pośladkach. Mocny uścisk oraz rozsuwanie, w dwie różne strony. Robert przed swoją twarzą miał odbyt gimnazjalisty, który aż prosił się o wyruchanie. Lecz zamiast tego, on go wylizał. Mocno i dokładnie. Damian cicho sapał. Nie spodziewał się, że jego pan wyliże mu dupsko. Było mu świetnie. Po krótkiej chwili Robert naślinił swój palec i wraz z językiem penetrował dziurę swojego niewolnika. Później, wyciągając swoją glowę, z pomiędzy pośladków, dołożył drugi palec, potem trzeci. Energicznie ruchał nimi swoją sucz. Robertowi zrobiło się cieplej. Zdjął swój podkoszulek, by ukazać nagi, lekko owłosiony tors, z wyraźnymi mięśniami, po czym do reszty ściągnął swój dres. Został jedynie w swych białych, cuchnących skarpetach. 
- Panie, błagam, wyruchaj mnie... - Nie wytrzymał Damian.
- A suczce się gdzieś śpieszy? - Zdenerwował się Robert, za pośpieszanie go. - Za karę pan cię jeszcze nie wyrucha. -
- Panie, pana cwel pokornie błaga o wyruchanie... - Mówił, łamiącym się głosem. Wtedy licealista wyciągnął palce z tyłka chłopaka.
- Teraz zobaczysz jak pan musiał się starać dla suki. - Powiedział, po czym wstał i kopnął od boku Damiana. Ten, przewrócił się na dywan. Leżał na nim plecami. Robert kucnął przed jego twarzą, przez co chłopak miał kutasa swego pana tuż przed twarzą. Był ogromny. 22 centymetry na pewno, w dodatku gruby. Chciałby go poczuć w sobie. Wtedy mężczyzna napluł swemu niewolnikowi do otwartej gęby.
- Masz, przyda ci się. A teraz liż! - Powiedział, po czym stanął nad nim, stopy miał ustawione przy jego barkach, dzięki czemu widział całe jego ciało. Wtedy zrobił przysiad. Usiadł cwelowi na twarz i od razu poczuł w sobie język niewolnika. Damian, by dojść językiem do jego dziury musiał przejść przez dużą część włosów łonowych mężczyzny. Szorstkich i gryzących jego twarz. Wtedy poczuł, że jego pan nie ma co robić z rękami dlatego zaczął się bawić sutkami swojego niewolnika. Wykręcał nimi, wyciskał je i ruch, który wyglądał, jakby chciał je wyrwać. Ten był najbardziej bolesny. Gdyby nie 80 cio kilogramowy umięśniony, ociekający testosteronem mężyczna, którego miał na swojej twarzy i penetrował mu odbyt, głośno by krzyczał. Nie widział co jego pan mu robił, przed oczami miał jedynie pośladki, plecy oraz tył głowy swego pana. Jedyne co czuł, to okropny ból w okolicach sutków. Przez ten właśnie ból jego głowa podniosła się do góry, przez co język wszedł głębiej jego panu. Robertowi się to spodobało. Kiedy głowa jego psa opadła, mężczyzna lekko podskoczył, przez co język podobnie był dalej w odbycie. I ponownie, i ponownie. Licealista ujeżdżał język niewolnika,

Po chwili, kiedy odbyt pana wydawał się bardziej wymasowany, niż odbyt tego kto będzie ruchany, Robert wstał z twarzy swojej suki. Damiana język wyraźnie bolał od tego ujeżdżania. 
- Dobra kurwo, ale teraz kara za pośpieszanie pana. -
- Przepraszam panie, za  pośpieszanie pana. - Powiedział, klęcząc przed swym właścicielem.
- O nie pedale, zwykłe przeprosiny niczego nie dadzą. - Rzekł, po czym podszedł do szafki i wyjął z niej pasek. - Na czworaka, dupą do mnie. Już! -
- Tak, panie... - Potwierdził cwel. Bał się tego, co ma zaraz nastąpić. Wtedy Robert usiadł na swoim fotelu, Damian stał na czterech łapach, obrócony bokiem.
- Pomyślmy, na ile klapsów zasługujesz... - Pan spojrzał na zegar. Była 20:34. - Jestes tu już około godzinę... 60 minut.. 3 600 sekund... Co ty na to?! - 
Damian przestraszył się. Nie zniósłby tyle batów.
- Błagam, panie nie aż tyle... -
- Niech ci będzie. 60 batów. Masz liczyć na głos i dziękować za każdy! -
- Tak jest panie... -
Pierwszy bat.
- Jeden. Dziękuję ci panie. -
Drugi bat.
- Dwa. Dziękuję ci panie. -
Trzeci, czwarty, piąty, siódmy, dwudziesty... Z każdym kolejnym tyłek Damiana stawał się coraz bardziej czerwony, jego penis coraz bardziej mu malał, podniecenie zaś coraz bardziej rosło. Jego głos się coraz bardziej załamywał, zaś on był coraz to pokorniejszy.
Podniecenie Roberta z każdym batem się  powiększało. Po czwartym bacie wstał z fotela, zaś po siódmym zaczął sobie masować kutasa. Przy osiemnastym, Robert zaczął sobie walić. Po czterdziestym, kiedy Damian ledwie mógł mówić, Robert prawie nie czekał aż chłopak skończy dziękować, przez co gimnazjalista musiał przyśpieszyć  tempo mówienia. Przy pięćdziesiątym pierwszym oczy Damiana zaczęły wypełniać łzy bólu, za to przy pięćdziesiątym dziewiątym ręce niewolnika zaczęły się załamywać pod jego ciężarem.

Na nieszczęście chłopaka, Roberta podnieciło biczowanie chłopaka, przez co nie zatrzymał się na numerze "sześćdziesiąt". Tyłek chłopaka miała już barwę mocnej czerwieni. Swoje zadowolenie licealista okazywał mówiąc co jakiś czas: "Ooo tak", "tak kurwo", "dobra sucz", "zjebany pedale". Te wyzwiska sprawiły, że kutas gimnazjalisty od razu mu stanął na baczność. Po sześćdziesiątym piątym razie, Damian przestał dziękować, lecz Robert nie miał mu tego za złe. Przez podniecenie nawet tego nie zauważył. Przy siedemdziesiątym uderzeniu mężczyzna przestał. Damian cały się trząsł. Podniecenie nad nim zwyciężyło. Zaczął sobie walić. Robert jeszcze chwilę postał i się masturbował, po czym zauważył czego pozwolił sobie jego pedał. 
- Co ty kurwa robisz?! - Zawołał, wciąż się masturbując.
- Przepraszam panie... To jest takie podniecające... Nie potrafię się oprzeć... - Mówił łamiącym się głosem.
- To ja cię kurwa nauczę się opierać! Przestań, natychmiast! - Rzekł, lecz Damian nie przestawał. Pan znowu go kopnął, przez co przewrócił się na bok, cały czas waląc sobie jak opętany. - Powiedziałem, przestań! - Po tych słowach zaczął uderzać go paskiem o chudą, ogoloną i kościstą klatkę piersiową. Chłopak przestał, po chwili pan także.
- Dobra, ale co teraz z paskiem zrobić? - Zapytał drwiąco pan. - Hmm, niech pomyślę.. No tak, moja sunia nie ma obroży! - Po czym założył Damianowi pasek na szyję. Chłopak czuł się okropnie poniżony.
- Dobra, kurwo. Dawno nie byłem w żadnej cipie. Twoja nadaje się idealnie. - 
"Wreszcie mnie wyrucha!" Myślał Damian. Od samej myśli jego kutas podskoczył z podniecenia. 
- Na plecy! - Nakazał pan, dlatego też cwel położył się na plecach. Robert sięgnął na stolik stojący koło fotela po mazak.
- Jak masz na imię? - Zapytał kucając przed nim.
- Damian, panie... - Odpowiedział zdziwiony pytaniem, po czym dostał z liścia prosto w twarz.
- Źle! Masz na imię cwel! - Rzekł, po czym napisał na jego brzuchu, dużymi czarnymi literami "CWEL".
- Tak jest panie...- Odpowiedział Cwel.
- No, to teraz nogi do góry kurwo! - Rzekł Robert. Gdy tylko Damian uniósł swoje nogi, jego pan przysunął się i szybkim ruchem wsadził połowe swego kutasa. Chłopaka to bardzo zabolało, lecz gdy miał zamiar krzyknąć, licealista wsadził mu do gęby swoje spocone, białe, znoszone skarpety. Rober zaczął rżnąć swoją sukę. Po każdym ruchu w tył, był coraz dalszy ruch w przód. Na policzkach Damiana znowu pojawiły się łzy, zaś ręce były przytrzymywane przez Roberta. Po chwili ostrego ruchania Cwel poczuł, że jego pan wsadził w niego całego kutasa. Szorstkie, od włosów, jaja drapały jego tyłek. Ból powoli znikał, a pojawiało się inne uczucie. Uczucie, które się chłopakowi podobało. Z każdym ruchem podobało mu się coraz mocniej. Po chwili nie wytrzymał. Biały płyn wyleciał z jego penisa, prosto na klatę Cwela. Pan zaczął się z niego śmiać, wciąż go ruchając. Czuł się żałośnie, lecz był wciąż mocno napalony. Jego pan widocznie też nie umiał wytrzymać. Lecz nie wyjął swojego kutasa. Skończył w chłopaku. Damian czuł jedynie, jak mężczyna zwalnia i salwy spermy, wypełniające jego dupe. Gdy pan wyciągnął kutasa, z jego dupy wylał się potok spermy, zalewając tym samym kawałek podłogi. Gimnazjalista wyciągnął spocone skarpety z ust. Teraz ociekały również śliną.
- Na co czekasz?! Zlizuj to! - Powiedział wciąż podniecony i nagi Robert.
- Tak, panie... - Odpowiedział mocno poniżony chłopak. Czuł, że jest mu siebie wstyd, lecz z drugiej strony, chciał więcej. Wylizał podłogę.
- Podobało się kurwo?! - 
- Bardzo, panie. -
- To dobrze, bo będziemy to robić o wiele częściej. Wiesz czemu? Nagrałem to wszystko! Patrz ilu masz fanów! - Powiedział Robert, po czym włączył wygaszony wcześniej komputer. Była włączona jakaś stronka, na kamerce był pokój, w którym się znajdowali. I liczba widzów. 7 542, a komentarzy 106.
- Wszyscy cię chwalą kurwo! - Powiedział zadowolony pan. - "Niezły ten cwel", "Ruchałbym tą kurwe", "Ostro!"
Damian był zadzwiony. Bał się, że ktoś, kto go zna mógł ten filmik widzieć.
- Nic się nie bój, nie widać twarzy. Przynajmniej mojej nie! Haha! - Zaśmiał się szyderczo, po czym wyłączył stronkę.
- Masz tu kurwa teraz siedzieć i czekać. Ide wziąć prysznic. ta sperma ma na tobie być jak tu wrócę! Obroża i napis tak samo. Zero, kurwa, ubrań! Jasne?! -
- Tak, panie... - Odpowiedział, wciąż zadziwiony chłopak. 
- Cieszę się, że się rozumiemy kurwo. Mamy na ciebie całą noc! To ruchanie to dopiero początek! -
Po czym wziął swoje ubrania i wyszedł z pokoju. Damian teraz siedział na środku pokoju, we własnej spermie, spocony, z napisem "CWEL" na klacie, nagi, z paskiem wokół szyji. Z jednej strony czuł się okropnie, nie chciał tego, chciał wyjść i nigdy nie wracać, lecz z drugiej strony chciał więcej, chciał być wyruchany. Po chwili jego kutas znów stał na baczność. Nie mógł się doczekać powrotu pana.

Dzięki za przeczytanie opowiadania, jeżeli chcecie, to napiszę część 4. ;)