środa, 1 czerwca 2016

Szkolny cwel cz. 2

Ciąg dalsza poprzedniego opowiadania.

Damian był zdezorientowany. Szybkim krokiem zmierzał do domu. W przepoconej szarej koszulce z wfu, z mokrymi plamami pod pachami, krótkich niebieskich spodenkach, bez bielizny, w sportowych butach oraz z torbą na WF wyglądał komicznie. Sam, nie zwracał uwagi na swój wygląd, myślami był zupełnie gdzie indziej. Myślał o wszystkim co przed chwilą się zdarzyło. Był pod prysznicami z najprzystojniejszym chłopakiem na Ziemii, on wsadził mu palce w dupe, nazwał pedałem, mianował swoim cwelem i umówił się z nim na spotknie. Chłopak nie wiedział co robić, miał mętlik w głowie. Jednak bał się Roberta. Umięśnionego licealisty, który mógłby chłopakowi zrobić sporą krzywdę, nie tylko fizyczną. Starszy chłopak mógłby rozpowiedzieć w szkole, że Damian jest gejem, wtedy całkowicie nie miałby życia szkolnego. Ostateczna decyzja chłopaka była prosta: Idzie na spotkanie, Robert go wyrucha i będzie miał wieczny spokój. Był bardzo negatywnie nastawiony na to spotkanie, w końcu był jeszcze prawiczkiem, Nie tak wyobrażał sobie swój pierwszy raz. Ale z drugiej strony, podniecała go myśl bycia niewolnikiem przeznaczonym tylko do wyruchania. Psem, którego trzeba zecwelić. Niedoruchanym pedałem. Od tego myślenia, oraz braku bielizny spodenki zaczęły tworzyć kształt namiotu. Chłopak zawstydzony sytuacją truchtem podbiegł do domu. Wszedł do domu i podbiegł do swojego pokoju. Wcale nie był zdziwiony nieobecnością rodziny w domu. Każdy był zajęty pracą. Pewnie znowu nikogo nie będzie na noc. W domu Damiana jest to częsta sytuacja. Rodzice zamiast jechać kawał drogi do domu zostają na noc w hotelu, do domu przyjeżdżają tylko na dłuższe weekendy.

Chłopak spojrzał na zegarek. 16:23, ma jeszcze sporo czasu. Zrzucił z siebie brudne, przepocone ciuchy i nago przeszedł do łazienki. Tam spojrzał na swoje odbicie w lustrze. Chudy brunet o brązowych oczach. Za niecałe trzy godziny będzie cwelem jakiegoś umięśnionego, o 2 lata starszego gościa. Penis, który był w półwzwodzie nagle wystrzylił do góry, okazując 16 centymetrową erekcję. Chłopak nie umiał opanować myśli. Obawy zaczęło przywyższać podniecenie. Chłopak pomyślał o Robercie. Przestawał widzieć w nim kolegę, a zaczął go widzieć jako swojego pana. Właściela. Władcę. Chęć poniżenia wzięła nad nim górę. Chwycił za pierwszy lepszy krem Nivea i błyskawicznie, jeszcze nago,wrócił do pokoju położył się na łóżku, na plecach, podniósł nogi do góry oraz natychmiast nałożył krem na dłoń i posmarował nim swoją dziurkę. Nieśmiało zaczął wsadzać palec wskazujący, coraz głębiej i głębiej. Kiedy był w połowie w odbycie chłopaka, ten z przyzwyczajenia chciał zacząć się masturbować, jednak po dwóch ruchach zaprzestał. "Mój pan mi zakazał" i jak oparzony zabrał rękę ze swojego kutasa. Miał ogromną ochotę, na chociaż jeden ruch, lecz przed oczami miał swojego pana, który zabrania mu masturbacji. Jedynym sposobem było zaspokojenie się palcami. Myślał o nim. O Robercie, który władczo i zdecydowanie wchodzi w niego, niczym drugi palec, tym razem środkowy. Cicho jęknął. Palce zaczęły wędrować na zewnątrz i do wewnątrz. Wyobrażał sobie, iż jego pan na niego pluje i się z niego śmieje, jak z ostatniego śmiecia. Wyzywa i poniża. Tego chciał Damian. Szybkim ruchem wsadził trzeci palec Wsadzał i wyciągał palce błyskawicznymi ruchami. Nie umiał powstrzymać jęku i podniecenia, lecz nie było to spowodowane wyobrażeniem starszego ruchającego go kolegi, lecz podskakujących na jego chudym brzuchu penisie, który wyraźnie oczekiwał zabawy z nim związanej. Damian odchylił głowę w tył i zamknął oczy. Jego fantazje były coraz silniejsze, ruchy coraz szybsze, zaś jęki oraz skrzypienie łóżka były coraz głośniejsze. 

Nagle dotarło do niego, iż od paru minut z jego telefonu dobiega dźwięk jego dzwonka. Szybko wstał i popatrzył na ekran smartfona. "Mama dzwoni". Chłopak odebrał, po czym jego mama poinformowała go, iź z ojcem nie będzie ich w domu tej nocy. Dla chłopaka była to świetna informacja. Gdy się rozłączyła Damian zobaczył godzinę. Była 16:51. Zabawiał się własną dziurką, bez masturbacji przez całą godzinę. Nie mógł w to uwierzyć. Jego penis bolał go niemiłosiernie. Miał wielką ochotę zwalić, lecz jego pan mu zabronił. zamiast tego poszedł pod prysznic, gdzie ogolił miejsca intymne i dokładnie umył swoją dziurkę. Następnie położył się na chwilę spać, lecz podniecenie nie dawało za wygraną. Przespał parenaście minut, gdy na zegarku wyświetlała się godzina 18:30. Chłopak już wybierał się do swej szafy, gdy przypomniał sobie rozkaz pana. Miał bowiem ubrać spocone ubrania na WF. Ubrał się, po czym wyszedł. Po wyjściu z domu był zdecydowany i podniecony. Niemal pobiegł do centrum miasta, lecz gdy zobaczył stojącego przy fontannach Roberta przestraszył się. Przecież ten chłopak zrobi z nim co zechce. Strach przejął pałeczkę i Damian szybkim ruchem zawrócił, jednak usłyszał szybkie kroki stawiane za nim. Było za późno. Robert dogonił chłopaka i swoją mocną dłonią złapał jego kościste ramię.
- Gdzieś się wybierasz? - Zapytał retorycznie chłopak.
- Nie... Panie - Odowiedział zrezygnowany Damian.
- Idziemy psie. - Wycedził przez zęby Robert, po czym przerzucił rękę przez jego ramiona. Zaczęli iść w stronę przeciwną do kierunku ucieczki Damiana.
- Widzę, że ładnie posłuchałeś pana i założyłeś przepocone ubrania. Dobrze, teraz wiesz w czym chodzą suki jak ty. - Damian nic nie odpowiedział. Bał się cokolwiek powiedzieć. Bał się całej zaistniałej sytuacji, lecz równocześnie był podniecony, co pokazywał widoczny wzwód na jego spodniach. Po około 10 minutach wędrówki doszli do szarego bloku. Weszli na klatkę schodową. Dopiero teraz Robert puścił Damiana, ten jednak nie myślał o ucieczce. Bał się konsekwencji takiego czynu. Po wejściu do windy Robert kliknął przycisk z numerem 3. Winda podjechała na piętro trzecie, chłopcy wyszli z windy i podeszli pod mieszkanie z numerem 32, po tym Robert powiedział do Damiana, że ma się rozebrać i oddać mu swoje ubrania. Damian z początku myślał, że jego pan się pomylił, przecież wciąż byli na klatce schodwej. Rozkaz wykonywał powoli, lecz gdy ściągnął buty oraz koszulkę i zobaczył zadowolenie na twarzy swego pana szybszym ruchem ściągnał swoje spodnie, które ukazały jego penisa w wzwodzie. Oddał panu swe ubrania z chęcią wejścia do mieszkania, lecz jego pan zamknął drzwi tuż przed jego nosem, szybko przed tym mówiąc mu: "Czekaj tu chwilę.". Damian się wystraszył. Co jeżeli spotka jakiegoś z sąsiadów Roberta? Co jeżeli zadzwoni na policję? Albo, co jeżeli Robert mu już nie otworzy?

Jego z początku duże podniecenie zaczęło maleć i zamieniać się w strach, co spowodowało opadnięcie penisa lecz po paru minutach niepewności drzwi otworzył mu jego pan.
- Wchodź. - Powiedział, z wyraźną pogardą. Damian już miał zamiar wejść, lecz odepchnął go Robert.
- Pojebało? U mnie jesteś psem! Na czworaka suko! -
Damian, zdziwiony z początku, szybko przybrał pozę psa i wszedł do mieszkania na czworaka, omijając tym samym swojego pana. Ten, gdy chłopak przechodził obok, dał mu mocnego klapsa w pośladek.
- Dobra, psie. - Mówił Robert zamykając drzwi. - Wiesz dlaczego tu jesteś? - 
- Bo pan chce mnie wyruchać? - Odpowiedział chłopak.
- Nie! Jesteś tu za kare! - Rzekł, przechodząc przez drzwi prowadzące do salonu.
- Za co panie? - Zapytał niewolnik, podążając na czworaka za swoim panem.
- Za bycie pedałem! - Krzyknął pan po czym usiadł na fotelu. - Podejdź. Już! -
Damian podszedł przed Roberta i ustawił się do niego w poprzek. Ten zaś jeszcze w butach położył swoje stopy na plecy swojego niewolnika. Chłopak spojrzał na niego. Wyglądał zniewalająco. Jego czarne krótkie włosy, nieogolony zarost i spojrzenie pełne pewności siebie i dominacji sprawiały, że Damian momentalnie odpływał. Pan miał na sobie szarą koszulkę bez ramion, która idealnie podkreślała jego wielkie mięsnie, oraz świetnie odsłaniała spocone, zarośnięte pachy, jeansowe krótkie spodnie, które zachwycająco odkrywały owłosione łydki pana, oraz białe skarpety i czarne nike, które spoczywały na plecach nagiego i bezbronnego nastolatka ustawionego na czworaka. Od samego patrzenia chłopak dostał erekcji. 
- Noo, widzę, że suczce już się podoba, czyż nie? - Zapytał.
- Tak panie... - Odpowiedział upokorzony Damian. 
- Hmm, mam okropnie brudne buty. - Powiedział, patrząc na swoje lekko ubłocone buty, z podeszwą, która pierwotnie biała, teraz przybierała barwę szarości. - Umyj je! -
- Ale... Jak? -
- Jak to jak?! Językiem kurwa! - Powiedział, po czym kopnął chłopaka odpychając go od siebie, po czym podstawił mu pod ryj buta od strony podeszwy. - Liż! -
Chłopak zawachał się. Podeszwa była cała brudna, a w niektórych miejscach juz się rozwalała. Spojrzał na nią z obrzydzeniem, po czym spojrzał na swego pana. On jedynie powiedział: "Na co kurwa czekasz?". Po tym pytaniu przestraszony od razu zaczął lizać. Czuł ogromne obrzydzenie. Czuł cały ten brud na swoim języku
- Bardzo ładnie. - Skomentował jego pan. - Możesz ściągnąć moje buty. Zębami. - Dodał, gdy zobaczył, że chłopak zamierzał użyć rąk. Zgodnie z jego rozkazem używał zębów. Niezgrabnie odwiązał sznurówki jednego buta, po czym go ściągnąl jego but, co zaskutkowało potężnym odorem potu. Testosteron wręcz unosił się w powietrzu. Damian przyłożył twarz do skarpety i zaciągnął się swoim cwelowskim powietrzem. Nie umiał się powstrzymać, to samo zrobił z drugą stopą.
- Widzę, że podoba ci się bycie cwelonym? - Zapytał zadowolony licealista.
- Tak panie... - Odpowiedział gimnazjalista.
- No to teraz zaczniemy zabawę. Podejdź tu. - Po tych słowach Damian podszedł na czworaka do swego pana. Jego stojący fiut mocno zachęcał go do zabawy nim, lecz chłopak się powstrzymywał, ponieważ bał się kary swego pana. Ten, wyjął swojego zwiotczałego kutasa, ze spodni. Był wspaniały. Nieogolone zarośnięte włoski ozdabiały początek jego chuja, z drugiej strony zaś były położone wielkie zwisające jaja, także ozdobione włosami. Jego penis bez wzwodu był niewiele mniejszy od kutasa Damiana podczas erekcji.
- Na co czekasz? Sam się nie possie! - Powiedział jego pan. Chłopak początkowo chciał złapać penisa, lecz przypomniał sobie, iż jest jedynie psem i musi chodzić jak pies, dlatego nieumiejętnie musiał poradzić sobie wyłącznie ustami. Początkowo lizał żołądź i nieśmiało wsadzał go do ust, on zaś stawał coraz szybciej. Będąc w półwzwodzie, Robert złapał obiema rękami tył głowy chłopaka i docisnął go, aż do samych łoniaków. Chłopak czuł ich szorstkość na twarzy, zaś gardle czuł kutasa swego pana. On jedynie uniósł jego głowę do góry i spowrotem nadział na kutasa. Ślina masowo leciała z ust chłopakowi, zaś jego migdałki płakały z bólu. Po jakimś czasie Robertowi wyraźnie się to znudziło, dlatego też skończył nadziewanie głowy chłopaka na swojego penisa. Teraz, rozkazał się chłopakowi odwrócić, a jego oczom ukazał się pięknie wygolony odbyt, idealny do wyruchania. Jego penis wręcz rwał się do działań.
- Noo, kurwo, to ruchanie zapamiętasz do końca życia! - Powiedział, po czym wstał i podszedł do swojego cwela.

Koniec części drugiej, zapraszam do czekania na część 3. ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz